Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Call of Duty Black Ops: Cold War. Czy to jeszcze jest CoD?

Ewelina Stój | 16-11-2020 09:00 |

Multiplayer - prawdziwa moc napędowa Zimnej Wojny

Po przejściu kampanii dla pojedynczego gracza, która w mojej opinii nie należała do najbardziej udanych z serii, z przyjemnością zanurzyłam się w trybie Multiplayer. O ile w ubiegłorocznej odsłonie otrzymaliśmy nieco wolniejsze ("battlefieldowe") podejście do rozgrywki, tak w Cold War do łask wracają rozwiązania bardziej klasyczne dla serii Call of Duty. Jest więc zdecydowanie szybciej, zrywniej, mniej jest też możliwości kampienia, choć trzeba przyznać, że mapy są na tyle różne, że znajdzie się kilka takich, które wpadną w oko także graczom lubującym się w snajperce. Będąc w temacie map - twórcy zaprojektowali zarówno takie, gdzie walka na dystans nie jest możliwa (i wówczas dzierżymy w dłoniach choćby MP5 czy AK-47), ale także takie, gdzie można podziałać bardziej taktycznie (choć generalnie, w mojej opinii większość map nie ma potencjału taktycznego). Odnajdziemy tu także naprawdę spore mapy, ale także bardziej zamknięte pola bitew. Odrodzenia działają sprawnie, nie wrzucają nas pod lufę przeciwnika i generalnie do mechanik nie mam naprawdę większych zastrzeżeń. Trybów jest sporo (ich opis za moment), a jeśli okażą się dla kogoś zbyt trywialne, to zawsze można zagrać w trybach hardcore, gdzie wszelkie oznaczenia ograniczono do minimum. Nie otrzymamy wówczas także m.in. podglądu na HUD, ani też na aktualne wyniki nasze i naszej drużyny. Szybciej jesteśmy też w stanie zabić przeciwnika, co wydaje się być realniejsze, niż w przypadku trybu bez dopisku hardcore. 

Recenzja Call of Duty Black Ops: Cold War. Czy to jeszcze jest CoD? [nc1]

Recenzja Call of Duty Black Ops: Cold War. Czy to jeszcze jest CoD? [nc1]

Recenzja Assassin's Creed: Valhalla - Wikiński, przyczajony tasiemiec

W Zimnej Wojnie figuruje tworzenie klas postaci, jest też możliwość dostosowywania broni, przy czym ulepszenia zdobywamy wraz z awansowaniem danej spluwy (i te awanse każdorazowo czuć). Podczas rozgrywki nie dane mi było narzekać na jakiekolwiek opóźnienia, zaś wywalenie z serwera zdarzyło mi się raz w trakcie kilkunastu godzin zabawy (jest więc nieporównywalnie lepiej niż w wersji Beta). Matchmaking także przebiega bez zastrzeżeń. Jedyne zastrzeżenia jakie mogę mieć do map z trybu Multi to takie, że choć są naprawdę ładne, to część z nich (np. Miami) nie budzi wrażenia lat 80. XX wieku. Zdecydowanie za dużo tu neonów i widać, że twórcy chcieli zrobić na graczach wrażenie ray tracingiem i innymi ulepszeniami graficznymi. O ile w Singleplayerze kolejne miejscówki oddawały "peerelowy" klimat, tyle mapy w trybie wieloosobowym nie dają nam poczucia, że mamy do czynienia z czasami Zimnej Wojny. Póki co, w trybie Multi udostępniono osiem map. I choć jak zaznaczyłam, z latami 80. mają naprawdę niewiele wspólnego, to gra na nich w większości przypadków jest przyjemna. Mamy więc kilkupiętrowy statek na morzu, zamknięte magazynowo-hangarowe lokacje (kilka niestety dość do siebie podobnych), otwarte przestrzenie górskie czy pustynne miejsce, gdzie doszło do katastrofy z udziałem satelity. Widać, że na wielu graczach wrażenie zrobiło właśnie Miami, gdyż zamiast ruszać do akcji, trzech wojaków z mej drużyny wolało pluskać się w basenie... Po ostrzegawczej salwie (która oczywiście nic im nie zrobiła) poszli po rozum do głowy.

Recenzja Call of Duty Black Ops: Cold War. Czy to jeszcze jest CoD? [nc1]

Recenzja Call of Duty Black Ops: Cold War. Czy to jeszcze jest CoD? [nc1]

Będąc w temacie graczy, którzy nie do końca wiedzą, co robią w potyczkach sieciowych, nie sposób nie wspomnieć o nowych trybach. Prócz klasycznych modułów takich jak DeathMatch czy Dominacja, w nowej odsłonie oddano do dyspozycji graczy m.in. tryb Ochrona VIPa czy Oddziałowa Brudna Bomba. I o ile w tym pierwszym trybie gracze poczynają sobie raczej dobrze (choć osobiście tryb ten nie przypadł mi do gustu - nie lubię potyczek na bardzo krótkim dystansie), to w Dirty Bombs jest już inaczej. Tryb polega na odnajdywaniu skrzyni z uranem, by następnie wypełnić nim porozsiewane na mapie bomby. Sam moduł jest bardzo udany i został jednym z moich ulubionych, jednak sporo tu graczy, którzy wydają się nie mieć świadomości, że nie wystarczy kosić przeciwników, ale przede wszystkim trzeba uzbrajać wypełnione uprzednio uranem bomby. No, ale to już nie wina gry, a graczy. W zależności od trybu, otrzymujemy tylko jedno życie bądź ograniczoną ich liczbę. Nie brakło DeathMatchu drużynowego, jak i każdy na każdego, a także trybu przejmowania kontroli nad wyznaczonymi na mapie punktami. Osobiście najwięcej czasu spędziłam jednak chyba w trybie Umocniony Punkt, w którym dwie drużyny walczą o kontrolę nad (jak sama nazwa wskazuje) umocnionymi punktami. 

Recenzja Call of Duty Black Ops: Cold War. Czy to jeszcze jest CoD? [nc1]

Recenzja Call of Duty Black Ops: Cold War. Czy to jeszcze jest CoD? [nc1]

Tryb dla wielu graczy po raz kolejny uświadomił mi, że czas singlowego CoDa dobiega powoli końca. Gra ma moc głównie w trybach sieciowych. Przyznam z ręką na sercu, że osobiście nie spędzam w nich zbyt wiele czasu (pomijając CS:GO oraz swego czasu "miliona" godzin w Battlefieldzie 1), więc nie dostarczę szczegółowych opisów czy odczuć na temat tego, co dane mi było przeżyć w trybie sieciowym nowego Call of Duty. Jedno jest pewne - jest wciągający i jak na moje standardy bardzo angażujący i przyjemny. Na pewno bardziej kompetytywny niż ostatnio, co jednym graczom się spodoba, innym zaś zupełnie przeciwnie. Czy więc ktoś, kto z radością spędza dziesiątki godzin w Warzone powinien od razu wskakiwać w świat nowego "multika"? Chyba nie będzie niczym odkrywczym gdy stwierdzę, że niespecjalnie. Style gry są tu wyczuwalnie inne. W Cold War szala przechyliła się w stronę większego chaosu, realizmu. Szybkie przycelowywanie, bieg, ślizgi i oczy dookoła głowy - oto nowy tryb sieciowy w wielkim skrócie. Wygląda na to, że Treyarch mając świadomość nieustającej popularności Warzone, celowo zaprojektował najnowsze Multi o takim, a nie innym "temperamencie", aby zwolennicy różnych podejść mogli znaleźć coś dla siebie. To, czego brakowało mi w Zimnej Wojnie to tryb 2v2, który lubiłam, i który na szczęście ma pojawić się w debiutującej odsłonie z kolejnych aktualizacjach. 

Recenzja Call of Duty Black Ops: Cold War. Czy to jeszcze jest CoD? [nc1]

Recenzja Call of Duty Black Ops: Cold War. Czy to jeszcze jest CoD? [nc1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 42

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.