Recenzja Amnesia: The Dark Descent - Strach ma wielkie oczy
Technikalia
Amnesia: The Dark Descent napędzana jest przez autorski silnik HPL 2, który pomimo iż nie generuje oszałamiającej grafiki, spisuje się w swojej roli co najmniej przyzwoicie. Stylistycznie gra przypomina odrobinę ostatniego Thief'a wymieszanego z podziemiami Oblivion. Próżno tu jednak wypatrywać wodotrysków rodem z Alan Wake lub nawet Resident Evil 5, skoro mamy do czynienia z tytułem może nie tyle budżetowym, co zrealizowanym za ograniczone środki. O ile tekstury nie wzbudzają zastrzeżeń, tak dynamicznego cieniowania już brakuje, choć ogółem strona wizualna wypada na plus. Gdyby programiści przyłożyli się jeszcze do optymalizacji, byłoby miodzio, a tak redakcyjna platforma testowa (QX9650 4 GHz, GeForce GTX 295, 4 GB pamięci) w full detalach ledwo dawała radę generując chwilami nieco ponad 30 klatek na sekundę. Natomiast dźwięk (poza problemami z systemem 5.1) zwyczajnie gniecie, podkręca atmosferę i powoduje gęsią skórkę. Gdy włączyła się muzyka, nie byłem pewny czy to faktycznie utwór celowo odtworzony, czy może ktoś dosiadł się do pianina jakie miałem kilka sekund temu... Jedynym problemem, mogącym zniechęcić część osób do Amnesia: The Dark Descent, jest sposób dystrybucji tytułu. W chwili obecnej grę można zakupić wyłącznie za pośrednictwem cyfrowych platform m.in.: Steam w cenie około 15 euro. Pozostaje mieć nadzieję, że któryś z krajowych wydawców rychło zainteresuje się nowym produktem spod bandery Frictional Games.
Słowo na niedzielę
Przyznam szczerze, pomysł żeby bliżej przyjrzeć się Amnesia: The Dark Descent zaczerpnąłem z forum PurePC. Wcześniej nazwa nie obiła się o moje uszy, stąd nie miałem praktycznie żadnych oczekiwań względem tego tytułu. Gra zrewanżowała się natomiast po stokroć, że dałem jej szansę zabłysnąć i udowodniła swoją nieporównywalną w zasadzie klasę. Powiadam Wam - z równie przerażającym survival-horrorem nie miałem styczności od bardzo dawna. Klimat Amnesia dosłownie miażdży, deklasując typowe „slashery” o lata świetlne i dlatego twórcy mogą być dumni z efektu prac. Nawet Clive Barker's Undying i Realms of The Haunting wysiadają, choć Call of Cthulhu: Dark Corners of The Earth szwedom nie udało się przebić. Jeżeli miałbym wskazać tegorocznego pretendenta do miana najbardziej przerażającej gry, bez chwili wahania zarekomendowałbym właśnie Amnesia: The Dark Descent. Każdy szanujący się miłośnik zabawy z dreszczykiem powinien przynajmniej sprawdzić demo, aby zrozumieć o czym dokładnie piszę. Jak widać, wciąż jeszcze tworzyć gry nie epatujące bezmyślną przemocą, jednocześnie wciągające i oryginalne. Bu!
Aktualizacja!
Nareszcie! Firma Cenega zdecydowała się wydać Amnesię na polskim rynku, oczywiście kinowo zlokalizowaną. Produkcja nosi wyjątkowo trafny podtytuł - Mroczny Obłęd. W pudelku, oprócz samej gry znajdziemy także instrukcję obsługi w ojczystym języku. Tłumaczenie trzyma wysoki poziom, więc można jeszcze bardziej zbliżyć się do granicy szaleństwa, zgłębiając niuanse fabuły. Warto przy tym dodać, że na płytce DvD jest również wersja angielska. Najbardziej jednak cieszy cena Amnesia Mroczny Obłęd, bowiem grę kupimy już za 45 zł, co jest prawdziwą okazją.
|
Plus i Minus: 85/100 PLUSY:
|
Procesor Core 2 Extreme QX9650 do platformy testowej dostarczyła firma Intel:
MSI GeForce GTX 295 i MSI X48 Platinum do platformy testowej dostarczyła firma MSI:
Obudowę Cooler Master ATCS 840 do platformy testowej dostarczyła firma Cooler Master:
Zasilacz Be-Quiet Dark Power P7-PRO-650W do platformy testowej dostarczyła firma Listan:
Pamięci OCZ DDR3 2x2GB 1800MHz CL8 Reaper do platformy testowej dostarczyła firma Extrememem:
Zestaw akcesoriów Razer: Lycosa, Carcharias, DeathAdder i Goliathus Control dostarczyła firma MMV:
Cooler Thermalright Ultra 120 Extreme Black do platformy testowej dostarczyła firma Cooling:
Monitor Zalman ZM-M220W do platformy testowej dostarczyła firma Zalman:
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150