Recenzja Aliens: Colonial Marines - Bardzo kwaśna strzelanina
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Swój czy Obcy? Jeśli Obcy, to lej go w pysk!
- 2 - Przepraszam, czy trafiliśmy pod właściwy adres?
- 3 - Kosmiczne nieporozumienie, czyli Obcy w pełnej krasie
- 4 - Ping! Ping! Ping! Ta maszyna potrzebna nie będzie
- 5 - Robale! Setki robali! Znaczy się... błędów
- 6 - Platforma testowa
- 7 - Galeria screenów Aliens: Colonial Marines
- 8 - Anty-galeria screenów Aliens: Colonial Marines
- 9 - Grafika i Podsumowanie
Technikalia
Przeglądam sobie archiwalne screeny z Aliens: Colonial Mairnes, porównuję ze stanem bieżącym i przecieram oczy ze zdziwienia... Dlaczego wielkoformatowa produkcja, która miała od strony technologicznej pozamiatać, ostatecznie okazała się archaicznym gniotem? Może na załączonych obrazkach nie dostrzeżecie przeraźliwej biedoty, ale uwierzcie staremu recenzentowi na słowo, że niczego brzydszego w minionych latach nie wypuszczono. Alien vs Predator z 2000 roku wygląda o niebo lepiej! Wykorzystanie Unreal Engine 3 jest żenująco słabe - tekstury są paskudne, cienie poszarpane, oświetlanie szwankuje, zaś wygładzanie krawędzie (FXAA) daje mizerny efekt. Za umieszczenie loga PhysX podczas uruchamiania programu, NVIDIA powinna wytoczyć Gearbox proces sądowy za zniesławienie. Fizyka obiektów stoi bowiem na poziomie Quake II (poważnie) - prawie wszystko poza szybami jest niezniszczalne, statyczne i sterylne. O wymaganiach sprzętowych nie warto się rozpisywać, bo redakcyjna platforma testowa poradziła sobie z tym tytułem na biegu jałowym.
Słowo na niedzielę
Aliens: Colonial Mairnes to czysty kwas, zarówno pod względem koncepcyjnym, stricte technicznym, jak i merytorycznym, a zarazem największe rozczarowanie dekady oraz haniebna próba żerowania na znanej marce. Ekipie Gearbox jakimś cudem udało się zniszczyć legendę Duke Nukem, któremu wyprawili pogrzeb w niezbyt wyszukanym stylu, natomiast teraz pochowali marzenia graczy o dobrej strzelaninie osadzonej w popularnym uniwersum Obcego. Zapewnienia o dopracowywaniu finalnego produktu były cynicznym kłamstwem, ponieważ Aliens: Colonial Mairnes w takiej postaci zasługiwało wyłącznie na kasację. Fabuła jest zwyczajnie mierna, graficznie mamy do czynienia z jakimś nieporozumieniem, ilość baboli przytłacza, brakuje klimatu i przyjemności ze strzelania do przeciwników, niesłychanie zresztą głupich. Wszystko zasługuje na druzgocącą krytykę, jednak żeby sprawiedliwości stało się zadość, osoby odpowiedzialne za tego kosmicznego gniota powinny stracić robotę. Napiętnowany Aliens vs Predator w porównaniu z Aliens: Colonial Mairnes wydaje się majstersztykiem, więc jedyne co pozostaje na zakończenie, to przestroga dla napalonych - nie dajcie się nabrać...
Aliens: Colonial Marines
Cena: ~100 zł
Siła mrocznego uniwersum serii Aliens
Tryby multiplayer Escape i Survivor Kilka akcentów jakie docenią fani Fabuła pisana przez totalnych amatorów Wybitnie niedzisiejsza oprawa wizualna Archaiczny pomysł na rozgrywkę Beznadziejna sztuczna inteligencja Nie daje radości ze strzelania do obcych Całkowity brak klimatu serii Aliens Setki żenujących błędów technicznych |
Grę do testów dostarczyła firma:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Swój czy Obcy? Jeśli Obcy, to lej go w pysk!
- 2 - Przepraszam, czy trafiliśmy pod właściwy adres?
- 3 - Kosmiczne nieporozumienie, czyli Obcy w pełnej krasie
- 4 - Ping! Ping! Ping! Ta maszyna potrzebna nie będzie
- 5 - Robale! Setki robali! Znaczy się... błędów
- 6 - Platforma testowa
- 7 - Galeria screenów Aliens: Colonial Marines
- 8 - Anty-galeria screenów Aliens: Colonial Marines
- 9 - Grafika i Podsumowanie