Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Aliens: Colonial Marines - Bardzo kwaśna strzelanina

Sebastian Oktaba | 18-02-2013 12:10 |

Robale! Setki robali! Znaczy się... błędów

Mogłoby się wydawać, że produkcja dopieszczana przez długie miesiące powinna być pozbawiona baboli, ale twórcy Aliens: Colonial Marines lubią zaskakiwać. Ilość popełnionych wpadek technicznych i niekonsekwentnych decyzji, starczyłaby na napisanie osobnego artykułu. Zacznijmy może od komputerowych kompanów z drużyny USCM, którzy oprócz skopanych algorytmów sztucznej inteligencji, posiadają także liczne nadprzyrodzone zdolności. Niejednokrotnie gdzieś w gąszczu korytarzy zgubimy nierozgarniętych towarzyszy, jednak wbrew logice nie musimy ich szukać, ponieważ w pewnym momencie pojawią się znienacka, niczym bohaterowie Star Trek używając... teleportacji. Muszę przyznać, że sposób przemieszczania się kolonialnych marines jest zdecydowanie bardziej skuteczny, niż xenomorphów czy żołdaków na usługach Weyland-Yutani. Ostatni z wymienionych też potrafią czarować, wszak wybiegają hurtowo z ciemnych korytarzy, jakich za cholerę nie możemy splądrować.

Obcy z całego towarzystwa wydają się najbardziej poszkodowani, chociaż w wyniku partactwa ekipy odpowiedzialnej za opisywany tytuł, zyskali parę nietuzinkowych zdolności. Jedną z bardziej spektakularnych jest omijanie komputerowych marines, których dosłownie przenikają niczym zjawa konsekwentnie podążając w kierunku gracza, choćby reszta drużyny zawzięcie do nich pruła czym popadnie. Innym razem zaobserwowałem, jak xenomorph wskoczył do szybu wentylacyjnego, którego kratka była akurat zamknięta - sprytne to bestie :] Prawdziwym wyczynem okazało się natomiast zaspawanie drzwi razem z przeciwnikiem, który nie zważając na niecodzienne okoliczności, jednym ciosem pozbawił mnie życia. Drobnostki pokroju - wsiadam do windy ze smartgunem, pojawia się scenka przerywnikowa, zaczynam na dole pozbawiony swojego uzbrojenia - kompletnie pomijam.

Jak powinny wyglądać lokacje w grze inspirowanej serią Aliens, chyba wszyscy doskonale wiemy - ciemne korytarze, rozbebeszona infrastruktura, opustoszałe hale magazynowe itp. Chłopaki z Gearbox i TimeGate pokusili się nawet o scenerie poza wnętrzami kolonii Hadley’s Hope, gdzie doskonale udało się uchwycić surowy klimat i brzydotę księżyca LV-426. Jednotorowość plansz osiągnięto dzięki niewidzialnym ścianom oraz bezsensownie poustawianym kontenerom, które w żadnym wypadku nie pozwalają zboczyć z kursu, więc choćby fizycznie istniała alternatywna ścieżka, to będzie ona zablokowana. Prześladowało mnie także przykre wrażenie, że nieustannie kluczę po identycznych lokacjach - obskurnych, słabo zaprojektowanych i dalekich od klaustrofobicznych, choćbyśmy wleźli w najczarniejsza dziurę. Jedynie epizod w kanałach pełnych ślepych (?) robali wyróżnia się czymkolwiek spośród wszechogarniającej miernoty.

Moduł multiplayer niczym nadzwyczajnym nie ujmuje, serwując cztery tryby rozgrywki polegające na rywalizacji między xenomorphami i kolonialną piechotą m.in.: tradycyjny Team Deathmatch. Znacznie mniej standardowo przedstawia się Extermination, gdzie zabawa polega na obronie (obcy) lub niszczeniu (marines) zbiorników z jajami, które wyrastają na planszy do momentu ukończenia rundy. Spory potencjał drzemie także w trybie Escape, który polega na ucieczce czteroosobowej drużyny do punktu ewakuacyjnego, jakiej po drodze stawiane są różne zadania m.in.: odblokowywanie przejść czy ochrona pozycji. Survivor jest z kolei najzwyklejszym w świecie przetrwaniem, stawiającym rzecz jasna na kooperację, dobieranie odpowiedniego sprzętu i odpieranie coraz liczniejszych fal przeciwników. Szkoda, że przygotowano tylko dwie mapki dla Escape i Survivor, bo zapowiedzianych DLC absolutnie nie zamierzam kupować. Zamiast tego twórcy powinni za darmo poprawić sterowanie obcymi, któremu wiele brakuje do doskonałości.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 23

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.