Recenzja Alice: Madness Returns - Wyznania schizofreniczki
- SPIS TREŚCI -
Technikalia
Grafika zdecydowanie nie należy do najmocniejszych stron Alice: Madness Returs, żeby nie powiedzieć, iż stanowi w ogólnym rozrachunku najsłabszy element gry. Programiści wykorzystali niezbyt już młody silnik Unreala, więc o wodotryskach trzeba zapomnieć - oprawa wizualna niczym nie powala, monetami nawet odpycha, chociaż wiele zależny od lokacji. Bywają poziomy naprawdę urokliwie gdzie zapominamy o technologicznych niedostatkach, ale jednocześnie zdarza się trafić w miejsce wyglądające po prostu obskurnie. Tekstury ostrością nie grzeszą, brakuje dynamicznego oświetlenia, szczegółowego cieniowania czy zaawansowanych efektów np.: głębi ostrości. Oprawa wizualna poza bogatą paletą barw przypomina raczej Gears of War niż Bulletstorm - Wonderland chyba zasługiwało na więcej... Ciężko też napisać coś konkretnego o wymaganiach sprzętowych - wbudowany licznik do 30 klatek na sekundę, nigdy nie zanotował niższej wartości, ale Core i7 975 Extreme, 6 GB pamięci i GeForce GTX 580 to mocna konfiguracja. O ile grafika zawodzi, tak udźwiękowienie idealnie pasuje do pokręconej atmosfery Alice: Madness Returs - w ucho wpadają przede wszystkim kompozycje z niepokojącymi smyczkowymi wstawkami.
Słowo na niedzielę
Diagnoza - w starym zwiotczałym ciele Unreal Engine, drzemie rogata dusza z ogromnym potencjałem i setkami szalonych pomysłów, chociaż przejawia skłonność do popadania w schematy. Właśnie tak pokrótce scharakteryzowałbym Alice: Madness Returs - grę pozytywnie zakręconą, ale skierowaną do ściśle określonej grupy odbiorców. Muszę wyraźnie zaznaczyć, że ocena 80/100 została wystawiona nieco na wyrost właśnie pod osoby gustujące w podobnych produkcjach, których akurat na pecetach mamy niewiele, czyli skrzyżowania Darksiders z Prince of Persia. Reasumując: jeśli psychodeliczny klimat połączony z jatką i platformowymi akcentami, dopełniony sympatycznymi mini-gierkami oraz prostymi łamigłówkami kojarzy się komuś z idealnym przepisem na rozrywkę - może śmiało sięgać po Alice: Madness Returs. Reszta niech wraca do prostolinijnych shooterów zachowując w portfelu ponad 100 złociszy i niezmącony stan umysłu ;]
Alice: Madness Returns
Cena: ~149 zł
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
90
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150