Recenzja Realme Buds T310. Tanie słuchawki z bardzo dobrą baterią, ANC, multipoint i atrakcyjnym dźwiękiem
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Realme Buds T310 - recenzja słuchawek
- 2 - Realme Buds T310 - jakość wykonania, ergonomia, komfort
- 3 - Realme Buds T310 - etui, gumki, etui
- 4 - Realme Buds T310 - sterowanie, ANC, tryb przezroczysty
- 5 - Realme Buds T310 - aplikacja, czas pracy na baterii, czas ładowania
- 6 - Realme Buds T310 - głośność, jakość dźwięku, praca mikrofonu
- 7 - Realme Buds T310 - podsumowanie
Realme Buds T310 - sterowanie, ANC, tryb przezroczysty
Słuchawki obsługiwane są za pomocą niewielkich paneli dotykowych, umieszczonych w górnych częściach obu “patyków”. Są one małe i niezbyt łatwo w nie trafić na początku, ale po pewnym czasie można się do tego przyzwyczaić. Jak już wspomniałem wcześniej, nie nie obsługują one pojedynczych dotknięć, lecz tylko podwójne (odtwarzanie, pauza, odbieranie lub kończenie połączeń głosowych), potrójne (głównie przełączanie utworów lub zmiana głośności) oraz długie przytrzymanie (przełączanie trybów ANC lub odrzucanie połączeń głosowych). Dodam, że standardowe ustawienia słuchawek pozwalają przełączać utwory na liście odtwarzania tylko do przodu, ale konfiguracja jest oddzielna dla lewej i prawej słuchawki, więc w aplikacji można zmienić to tak, że potrójne dotknięcie np. lewej słuchawki zmieni utwór na poprzedni, a prawej na następny. Warte odnotowania jest także to, że panele dotykowe mają przeciętną czułość, a reakcja na dotyk następuje z opóźnieniem około 1,5 sekundy. Ogólnie rzecz ujmując, obsługa dotykowa robi tutaj średnie wrażenie. Nie jest źle, ale do ideału sporo brakuje.
Aktywna redukcja szumu (ANC)
Od słuchawek za 199 zł lub nawet mniej, nie można oczekiwać cudów. A jednak zupełnie szczerze przyznam, że aktywna redukcja szumów zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Czy jest perfekcyjnie? Oczywiście, że nie, ale za te pieniądze chyba nikt tego nie wymaga. ANC działa wystarczająco skutecznie, pod warunkiem rzecz jasna, że użytkownik odpowiednio dobrze dopasuje uszczelki dokanałowe do swoich uszu. Sama izolacja pasywna jest średnia, ale wystarczająca, by ANC mogło prawidłowo funkcjonować. W aplikacji znaleźć można 3 poziomy mocy działania ANC: lekki, umiarkowany i maksymalny. Jeśli mam być szczery, to ja wielkich różnic między nimi nie słyszę. A przynajmniej nie słyszę, stojąc na chodniku, w pobliżu ruchliwej ulicy. Może jakieś subtelne niuanse, ale nic szczególnego. Dlatego na co dzień korzystałem wyłącznie z maksymalnej mocy ANC.
Jakie mam odczucia? W praktyce wygląda to tak, że jeśli używam słuchawek w pokoju, z uchylonym oknem, w pobliżu ulicy, to ANC spisywało się po prostu dobrze. Już sama izolacja pasywna była w porządku, a dodatkowe ANC wyraźnie redukowało szumy kół i silników oraz inne niższe częstotliwości. Wysokie tony jednak przedostawały się do uszu i były redukowane w zasadzie tylko pasywnie. W każdym razie można było słuchać muzyki cicho, bez irytujących dźwięków z zewnątrz. Natomiast na chodniku, przy samej jezdni już tak ciekawie nie było. Owszem wciąż izolacja pasywna plus ANC redukowały hałas wyraźnie, ale nie głośność muzyki musiała być już ustawiona na ponad połowę skali. Często nawet około 70%. No, ale ponownie: mamy tutaj do czynienia ze słuchawkami za 199 zł, więc i tak jest całkiem dobrze. Dodam jeszcze dwie kwestie, jedną negatywną i jedną pozytywną. Otóż wadą ANC są lekko słyszalne szumy własne, które bez włączonej muzyki lub przy bardzo niskiej głośności są możliwe do odnotowania. Natomiast zaletą jest to, że ANC praktycznie nie powoduje uczucia zatkanych uszu. Ja akurat jestem na to dość mocno wyczulony, więc z pewnością zwróciłoby to moją uwagę. Ogólnie ANC dostaje ocenę 6/10, co w tej cenie jest dobrym wynikiem.
Tryb przezroczysty
Tryb przezroczysty oceniam jednak trochę gorzej od ANC. Z jednej strony mogę stwierdzić, że faktycznie dźwięki zewnętrzne słychać lepiej, niż przy zwykłej izolacji pasywnej, co oczywiście jest zaletą. Dotyczy to również głosu innych osób w pobliżu. Z drugiej jednak strony głośność i czystość tych dźwięków nie jest imponująca. Jasne, że są to dość tanie słuchawki, ale i tak tryb transparentny oceniam raczej w okolicach średniej, a może nawet poniżej. Najgorsze w nim jest jednak to, że użytkownik słabo słyszy swój własny głos podczas mówienia. Niekiedy bywało nawet tak, że lepiej słyszałem innych dookoła, niż siebie, co po prostu mnie irytowało. Wrażenie było prawie takie, jakbym zatkał uszy palcami i mówił. Słyszałem siebie tak jakby z wnętrza głowy, a nie z zewnątrz. Niby domyślnie aktywna jest funkcja wzmacniania głosu, ale najwyraźniej nie działa ona na własny głos użytkownika. W ogólnym rozrachunku tryb przezroczysty otrzymuje ocenę 4/10.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Realme Buds T310 - recenzja słuchawek
- 2 - Realme Buds T310 - jakość wykonania, ergonomia, komfort
- 3 - Realme Buds T310 - etui, gumki, etui
- 4 - Realme Buds T310 - sterowanie, ANC, tryb przezroczysty
- 5 - Realme Buds T310 - aplikacja, czas pracy na baterii, czas ładowania
- 6 - Realme Buds T310 - głośność, jakość dźwięku, praca mikrofonu
- 7 - Realme Buds T310 - podsumowanie
Powiązane publikacje

Porównanie aparatów Samsung Galaxy S25 Edge vs Galaxy S25 Ultra. Podobna jakość zdjęć i filmów, czy jednak niespodzianka?
30
Recenzja Realme Buds Air 7 Pro. Dobre słuchawki, ale… niewiele lepsze od poprzednika i przy okazji droższe
3
Recenzja CMF Buds 2 Plus. Kodek LDAC, multipoint, ANC, automatyczna pauza i 14 godzin na baterii za 269 zł.
3
Recenzja Razer Kraken V4 Pro. Trzy rodzaje łączności, stacja z wyświetlaczem OLED, haptyka i mnóstwo innych funkcji
62