Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Razer Anzu - Recenzja inteligentnych okularów, które za kilka lat prawie każdy z nas będzie miał na nosie

Ewelina Stój | 10-04-2021 13:00 |

Razer Anzu - Soczewki okularowe: Filtr niebieskiego światła i polaryzacja

Urządzenie przybywa do nas w podłużnym, prostokątnym pudełku, w którym umieszczono kilka kolejnych, mieszczących poszczególne elementy zestawu. Zajmijmy się jednak najpierw informacjami zawartymi na froncie, bokach i rewersie. Głoszą one mianowicie, że mamy do czynienia z okularami typu smart, w które wbudowano dwa przetworniki dźwięku o wielkości 16 mm, które to obsługują połączenie Bluetooth LL (o niskich opóźnieniach). Wbudowane są też dwa wielokierunkowe mikrofony. Czym ciekawym mogą zainteresować nas jeszcze owe okulary, to wymienne soczewki. Jedna z par, założona fabrycznie, to blokujące w 35% niebieskie światło "szkła" zwane popularnie jako "blueblockery". Mając "optyczny background zawodowy" ze spokojem mogę przyznać, że w tej branży funkcjonuje sporo marketingowych bredni, jak np. polecanie osobom o doskonałym wzroku kupienie tzw. "zerówek" z antyrefleksem do komputera. Wątpliwości wzbudzają we mnie też "szkła" wzbogacone srebrem koloidalnym, które ma chronić przed COVID-19. Takich rzeczy jest jeszcze sporo, ale co do "blueblockerów" to trzeba im oddać zasadność. Sama od lat korzystam z tej powłoki we własnych okularach, czym w dużej mierze pozbyłam się migren spowodowanych przemęczonym wzrokiem. Oczywiście soczewki typu "blueblocker" działają różnie w zależności od producenta. Tu mamy zagwarantowane jednak 35-procentowy filtr oraz powłokę soczewki o niebieskawo-fioletowym zabarwieniu co każe sądzić, że jest to powłoka z najwyższej półki.

Razer Anzu - Recenzja inteligentnych okularów, które za kilka lat prawie każdy z nas będzie miał na nosie [nc1]

W skład zestawu wchodzą oprawy, wymienialne soczewki, etui, ściereczka oraz ładowarka.

Razer Anzu - Recenzja inteligentnych okularów, które za kilka lat prawie każdy z nas będzie miał na nosie [nc1]

Monitor Razer Raptor o ciekawym wyglądzie trafił do sklepów

W zestawie znajdziemy jeszcze drugą parę soczewek - przeciwsłoneczną. I znów - nie są to jakieś pierwsze lepsze przydymione szkiełka, a soczewki polaryzacyjne, chroniące w 99% przed promieniowaniem UVA/UVB. Jak powiada się w optycznym "półświatku", jeśli mamy nosić okulary przeciwsłoneczne bez żadnych filtrów, to lepiej nie nosić żadnych. Dlaczego? Ponieważ soczewki przeciwsłoneczne bez filtrów sprawiają, że co prawda nie razi nas słońce, więc szeroko otwieramy oczy, ale przez to wpada do nich szkodliwe promieniowanie. Lepiej więc nie nosić ich wcale i po prostu... mrużyć oczy - wówczas są one mniej narażone na UVA/UVB (choć szybciej nabierzemy zmarszczek ;)). Obiecana polaryzacja w soczewkach Razera ma jak najbardziej miejsce. Najprostszym sposobem, aby sprawdzić czy okulary przeciwsłoneczne mają taki filtr polaryzacyjny, to założyć je na nos i wziąć smartfon z włączonym ekranem, którego to następnie będziemy obracać w lewo i prawo, wciąż ekranem do nas. Jeśli w którymś momencie ekran smartfona przestanie być widoczny (będzie czarny), to znak, że w swoich okularach mamy polaryzację. No dobrze, ale po co nam taki "feature"? Mówiąc krótko - polaryzacja sprawia, że do naszych oczu dostają się tylko pionowe promienie świetlne, zaś pozostałe tworzące m.in. niechciane odblaski już nie. Dzięki temu otrzymujemy też większy kontrast widzenia. Ostatecznie chodzi więc o większy komfort patrzenia, a przez to o mniejsze meczenie się wzroku.

Razer Anzu - Recenzja inteligentnych okularów, które za kilka lat prawie każdy z nas będzie miał na nosie [nc1]

Razer Anzu - Recenzja inteligentnych okularów, które za kilka lat prawie każdy z nas będzie miał na nosie [nc1]

To tyle, jeśli chodzi o soczewki. Jedna para chroni nas przed niebieskim światłem emitowanym przez ekrany takie jak monitory, telewizory czy smartfony (o szkodliwości tegoż światła, a przynajmniej jego wpływie na sen rozpisywać się chyba nie muszę). Drugą zaś wykorzystamy poza domem, czy to na słońce, czy też na śnieg. System wymiany soczewek jest bardzo prosty i nie grozi uszkodzeniem. Całą procedurę możecie obejrzeć na wideo poniżej. A jeśli komuś z Was zamarzyłoby się wstawić w oprawy własne soczewki korekcyjne, to mam tylko połowicznie dobre wieści. Na pytanie "czy taka operacja się uda" odpowiem: "to zależy". Zależy od naszej wady wzroku (a więc od docelowej grubości soczewek), zależy też od rozstawu oczu i od wielu innych czynników, jak to, czy jesteśmy krótko- czy dalekowidzami. Na moje oko (hehe), osoby mające mało skomplikowane wady w granicach +/-2,5 dioptrii mają szansę na wsadzenie tu własnych szkieł. Mniejsza wada wzroku wygeneruje zbyt cienkie soczewki, które w tej oprawie się nie utrzymają, zaś większa, aby wypełnić tak spore oprawy wygeneruje "szkła" o srogiej grubości. Ostatecznie jednak wiele zależy od optyka, bo dobry optyk potrafi zdziałać cuda. Aha, decydując się na zamontowanie własnych szkieł, będziemy musieli pożegnać się z dotychczasową możliwością wymiany na soczewki przeciwsłoneczne. 

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 70

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.