Ray Tracing w Battlefield V - GeForce RTX serii 2000 ledwo zipią
Baju, baju, będziesz w raju. Ray Tracing to określenie, które w trakcie prezentacji pierwszych kart graficznych opartych na układach z architekturą Nvidia Turing, pojawiało się bardzo często. Nvidia zresztą nową serię nazwała GeForce RTX, nawiązując tym samym do techniki śledzenia promieni. GeForce RTX 2070, GeForce RTX 2080, czy GeForce RTX 2080 Ti to mają być karty graficzne już gotowe na Ray Tracing - tak przynajmniej zapewnia od początku Nvidia. Deklaracje te od początku, przynajmniej u niektórych ludzi, zapalały dużą czerwoną lampkę z napisem "Tak, na pewno, mów do mnie jeszcze". Wbrew wcześniejszym plotkom gra Battlefield V pojawiła się wraz z aktualizacją, która dodaje obsługę techniki Nvidia RTX. Na testy nie trzeba było długo czekać. Wyniki są, cóż, trzeźwiące. Przynajmniej powinny być.
Dedykowane rdzenie RT dodano w architekturze Turing, a wydajność nowych kart GeForce RTX w Ray Tracingu i tak jest tak słaba, że szkoda gadać.
W procesorach grafiki z architekturą Turing Nvidia wprowadziła tzw. Rdzenie RT, a więc wyspecjalizowane jednostki obliczeniowe, które mają być wykorzystywane właśnie do obliczeń związanych ze śledzeniem promieni. Ray Tracing istnieje bardzo długo, ale do tej pory w produktach konsumenckich nie był obecny ze względu na to, że jest bardzo wymagający, jeśli chodzi o moc obliczeniową. Dlatego też Ray Tracing stosowany był do tej pory przede wszystkim w profesjonalnych sektorach, czy np. na potrzeby branży filmowej. Nvidia wprowadzając Ray Tracing do kart GeForce RTX serii 2000 zapewniała, że ich GPU są wystarczające do tej metody renderowania, jako pierwsze w historii. Pierwsze testy oczywiście potwierdzają taką deklarację, tyle że... jeżeli spojrzeć na liczby, to można albo złapać się za głowę, albo ironicznie uśmiechnąć.
ASUS Strix GeForce RTX 2080 Ti Gaming OC - Test karty graficznej
Ekipa TechPowerUp ma już gotowe testy działania techniki Nvidia RTX w grze Battlefield V. Przeprowadzono je na kartach GeForce RTX 2080 Ti, RTX 2080 oraz RTX 2070 i porównano do wyników bez RTX, a także z kartami, które tej techniki w ogóle nie obsługują. Na początek warto wspomnieć o tym, że zależnie od rozdzielczości, na karcie RTX 2080 Ti włączenie techniki RTX w Battlefieldzie V wiąże się ze wzrostem zapotrzebowania na pamięć graficzną i jest to od około 1 do 1,5 GB. W rozdzielczości 4K po włączeniu RTX na szczęście gra zajmowała 7557 MB, a więc jeszcze troszkę wolnego miejsca zostawało.
Jeśli chodzi o wydajność, to jest już źle, albo jeszcze gorzej. RTX na karcie GeForce RTX 2080 Ti oznacza spadki wydajności aż o ponad 58% w trybach Ultra, High, czy Medium. W rozdzielczości 1080p flagowy RTX 2080 Ti wyciąga mniej niż 70 klatek na sekundę. Tylko ustawienie jakości Ray Tracingu na Low zapewnia spadek o "tylko" 44%. W rozdzielczości 4K gra jest ledwo grywalna, bo RTX 2080 Ti z techniką RTX w trybie Ultra, High i Medium ledwo wyciska niecałe 30 klatek na sekundę. Włączenie trybu najsłabszej jakości Ray Tracingu pozwala podbić płynność do liczby 44. Dla porównania, bez techniki RTX najmocniejsza karta Nvidii w 4K wyciąga ponad 80 klatek na sekundę. Straty są więc ogromne. GeForce RTX 2080 w rozdzielczości 1080p traci z techniką RTX aż 60% - płynność spada ze 138 do zaledwie 54 klatek na sekundę. W rozdzielczości 4K zaczyna się już dusić, szczytując w okolicach 22 klatek na sekundę. Testy pokazują, że dla karty GeForce RTX 2070, technika RTX w grze Battlefield V to za dużo nawet w rozdzielczości 1440p. W 4K karta RTX 2070, nawet przy najniższej jakości Ray Tracingu wyciąga zaledwie 28 klatek na sekundę. Warto zwrócić uwagę na to, że włączenie trybu Nvidia RTX nie oznacza, że gra przechodzi w całości na Ray Tracing. Śledzenie promieni stosowane jest tylko na wybranych, bardzo nielicznych powierzchniach.
Miało być tak dobrze, że aż wyszło trochę śmiesznie, no i trochę strasznie. Byle tylko konsumenci mieli tego świadomość.
Z pierwszych testów wynika, że Ray Tracingu na wielu mapach w grze można praktycznie nie zauważyć, a spadki wydajności i tak są duże. Pomimo tak małej skali zastosowania Ray Tracingu, technika, co tu dużo mówić, kładzie procesory Nvidii na łopatki. Przypomnę, że na potrzeby Ray Tracingu Nvidia w architekturze Turing przeznaczyła wyspecjalizowane rdzenie RT. No i chyba bańka wreszcie pękła i każdy ma szansę poznać te zapowiadane CUDA. Firma AMD parę dni temu oświadczyła, że Ray Tracing w swoich GPU zacznie implementować dopiero wtedy, gdy będzie to miało sens, z punktu widzenia graczy. Oczywiście to takie trochę głaskanie publiki, bo AMD na tle Nvidii ma znacznie mniejsze fundusze na ryzykowne nowinki. W ostatecznym rozrachunku przechwałki Nvidii, peany o dedykowanych rdzeniach RT do Ray Tracingu, w starciu z rzeczywistością, dostają mocnego łupnia. Wszystkie wyniki omówionych testów możecie znaleźć tutaj.