Odwiedziliśmy fabrykę MSI Shenzhen. To tutaj rodzi się Gaming

Wycieczka do fabryki MSI Shenzhen Baoan - Strefa testów

Wycieczka rozpoczyna się od strefy testowej. Mowa o wielu niewielkich, acz licznych pokojach wyposażonych w maszyny warte dziesiątki tysięcy dolarów. Jest tu spokojnie i przeważnie cicho, a każde pomieszczenie to jeden specjalista MSI. Wyrywkowo sprawdzane są tutaj wszystkie produkty, a zakres testów jest naprawdę szeroki. Mowa o badaniu mikropęknięć na rdzeniach (chipset, GPU), wytrzymałości na wstrząsy i wpływ pola elektromagnetycznego, odporności na niskie, wysokie oraz zmiany temperatur czy po prostu sprawdzaniu wadliwych egzemplarzy w celu wyeliminowania błędów mogących mieć miejsce przy produkcji. Musicie mi uwierzyć na słowo, że zdjęcia i opis nijak nie oddają skomplikowania procedur oraz ilości uzyskiwanych wyników. Niestety, nie o wszystkim mogę wam opowiedzieć – Tajwańczycy mają swoje tajemnice, które skrzętnie skrywane są przed konkurencją.

Wkraczamy do jamy testerów sprzętu, nie ma tu jednak mowy o graniu.

Zamiast tego cała masa sprzętu - spektometry, mikroskopy elektronowe oraz zatrzęsienie maszyn, których nawet nie umiem nazwać.

Tu oglądany jest nieco starszy układ, zgadniecie jaki?

Dla ułatwienia zbliżenie z lampą. Podpowiem, że jest od Intela.

Nie ważne czy jest gorąco, czy też bardzo zimno - sprzęt od MSI ma działać nieprzerwanie i bez zarzutu. Pytanie jak będzie się zachowywał przy nagłych zmianach temperatur? Trzeba to sprawdzić!

Trzęsiemy, trzęsiemy, trzęsiemy... A na dodatek jest głośno.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• następna ›
• ostatnia »