Pillars of Eternity to prawie jak Baldur's Gate III - Recenzja
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Kiedyś grałem w Baldur's Gate, Icewind Dale...
- 1 - Przygoda! Przygoda! Każdej chwili szkoda!
- 2 - Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę
- 3 - Gdzieś tam niebezpieczeństwo czyha na nas
- 4 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 5 - Pillars od Eternity - Galeria screenów
- 6 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Przygoda! Przygoda! Każdej chwili szkoda!
Przygodę rozpoczynamy od stworzenia głównego bohatera według standardów żywcem wyciągniętych z Advanced Dungeons & Dragons. Pierwszą poważniejszą decyzją jest zatem wskazanie rasy odpowiadającej naszym preferencjom, gdzie pomijając wszędobylskich ludzi, krasnoludów i elfów czekają aumauanie, orlanie oraz boscy. Poszczególne gatunki otrzymują bonusy do wybranych statystyk istotnych przy określaniu profesji, których przygotowano w sumie jedenaście m.in.: wojownika, maga, druida, paladyna czy łotrzyka. Pomimo iż bazowymi cechami można manipulować, tutaj coś dodać, tam trochę odjąć, zalecam równomierne ich rozłożenie, ponieważ wszystkie mają znaczenie. Przykładowo - wojownik z drastycznie obniżoną inteligencją będzie wolniej wykorzystywał zdolności, otrzymywał karne obrażenia od czarów itp. Podobnych niuansów zmuszających do wnikliwego przeanalizowania procesu kreacji jest zatrzęsienie (hurra!), a nawet pochodzenie i biografia naszego chojraka wpływają na statystyki. Koniec końców wybieramy jeszcze portret, ustalamy imię, wygląd zewnętrzny i głos naszego chojraka, aby ostatecznie zamknąć ten rozdział.
Awansując na kolejne poziomy doświadczenia zdobywamy punkty przekuwane w szereg umiejętności - skradanie, atletykę, mechanikę, wiedzę i przetrwanie - priorytety ich rozdzielania zależą oczywiście od wybranej specjalizacji. Ponownie warto stosować zasadę zbalansowanego rozwoju, aczkolwiek w granicach zdrowego rozsądku, wszak siepaczowi bardziej potrzebna jest wytrzymałość aniżeli bezszelestne poruszanie. Natomiast niezbędne kompetencje np.: otwieranie zamków powiązane z mechaniką najlepiej przypisać jednej postaci stanowiącej filar drużyny, gdyż zdolności złodziejskie bardzo ułatwiają eksplorację. Pomimo iż atrybutów bazowych nie będziemy mogli ręcznie zwiększyć (moc, kondycja, inteligencja itp.), systematycznie rośnie ilość zdolności aktywnych i pasywnych - magowie poznają coraz potężniejsze zaklęcia, bardowie nowe wersety religijnych pieśni, kapłani mistyczne inkantacje, wojownicy talenty bojowe, zaś paladyni dodatkowe aury. Jednocześnie rozbudowany i przejrzysty system ulepszania bohatera wykonano według sprawdzonych schematów, a rezygnacja z ograniczeń dla profesji (magiem można w zbroi płytowej biegać) pozwala tworzyć ciekawe kombinacje pomimo braku typowych dwuklasowców. Mnie osobiście bardzo to przypasowało.
Teraz przechodzimy do omówienia rzeczy moim zdaniem najważniejszej. Wielowątkowa fabuła Pillars of Eternity została bardzo zgrabnie napisana, sensownie poukładana oraz dopieszczona w najdrobniejszych szczegółach. Jeśli oczekiwaliście rozbudowanej historii namaszczonej osobistymi dramatami, przesiąkniętej polityką, konfliktami społecznymi i religijnymi, to będziecie usatysfakcjonowani jakością nakreślonej historii. Poziomem spokojnie dorównuje Baldur's Gate II: Shadows of Amn niekiedy doganiając genialnego Planescape: Torment. Twórcy postanowili utrzymać podniosłą tonację charakterystyczną dla oldschoolowych produkcji, świetnie zresztą pasującą do przyjętej konwencji, wszak obdarzony nietuzinkowym darem protegowany powoli wyrasta na wybawcę ludzkości. Dzięki przypadkowo nabytej możliwości odczytywania dawnych wcieleń spotykanych postaci, zyskuje również szansę rozwiązania tajemnicy okrutnej klątwy gnębiącej mieszkańców fantastycznej krainy, której niewinnymi ofiarami są próżnorodzone dzieci pozbawione duszy...
Jednak zanim odkryjemy najgłębsze sekrety świata Pillars of Eternity trzeba przeprowadzić dziesiątki rozmów, wykonać setki kontraktów, przeczytać tysiące linijek tekstu. Równie wygadanego cRPG naprawdę nie widziałem od niepamiętnych czasów! Opcji dialogowych przy dokonywaniu ważnych decyzji pojawia się nawet kilkanaście, wśród których znajdziemy najróżniejsze środki perswazji uzależnione od konkretnych atrybutów, powoływanie na reputację, perfidne i słodkie kłamstwa czy wreszcie rozwiązania siłowe. Wojownik w kwestiach spornych dysponuje innym zestawem sztuczek niż czarnoksiężnik, ale najważniejsza jest ogromna wolność wyboru - naprawdę można w Pillars of Eternity postępować według własnego sumienia, będąc nieograniczonym do zaledwie dwóch skrajnych ścieżek. Co najbardziej imponujące, stronę konfliktu w trakcie wykonywania zadań wielokrotnie zmieniałem po wysłuchaniu bardziej przekonywających argumentów. Ostateczne rozstrzygnięcie pozostawiono wyłącznie grającemu, co powinno charakteryzować każdego dobrego cRPG-a.
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Kiedyś grałem w Baldur's Gate, Icewind Dale...
- 1 - Przygoda! Przygoda! Każdej chwili szkoda!
- 2 - Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę
- 3 - Gdzieś tam niebezpieczeństwo czyha na nas
- 4 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 5 - Pillars od Eternity - Galeria screenów
- 6 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150