Phanteks Enthoo Evolv. Obudowa micro-ATX o ciekawym wyglądzie
- SPIS TREŚCI -
Phanteks Enthoo Evolv - Wygląd zewnętrzny #2
Skoro przedni panel jest nudny jak przysłowiowe flaki z olejem, to może znajdziemy coś ciekawszego na górze testowanej obudowy? Nic bardziej mylnego. Tutaj również umieszczono solidny płat aluminium z odpowiednimi wycięciami na wąskie wloty powietrza zabezpieczone metalową siatką. Po ewentualnym zakupie obudowy Phanteks Enthoo Evolv należy uważać na mocowanie górnego panelu - przestrzeń oddzielająca go od frontu dosłownie zachęca do przenoszenia komputera łapiąc go za wystające krawędzie, jednak odradzamy próbowania takich sztuczek. Nawet najmniejsza siła (a w tym wypadku waga obudowy) spowoduje oddzielenie górnego panelu od reszty konstrukcji, a co za tym idzie... nasz zestaw spadnie na podłogę i będzie nadawał się do sprzedania na popularnym portalu aukcyjnym jako: "niesprawdzony, nie przyjmuję zwrotów". Szybki demontaż elementów zewnętrznych jest niewątpliwie wygodny podczas czyszczenia, jednak możemy się na niego nabrać przy ewentualnym przesuwaniu lub podnoszeniu komputera.
Po zdjęciu górnego panelu naszym oczom ukazuje się całkiem długi otwór umożliwiający montaż dwóch wentylatorów o średnicy 120 lub 140 milimetrów. Nie będzie również większego problemu z zamontowaniem radiatora o długości do 280 milimetrów - należy jednak wtedy pamiętać o zbyt małej przestrzeni dla tylnej zatoki 5,25 cala uniemożliwiającej montaż jakiegokolwiek napędu optycznego. Po odwróceniu górnego panelu do góry nogami widzimy dodatkowe plastikowe elementy ograniczające przepływ powietrza, które przy okazji mogą blokować kurz zasysany przez otwory do wnętrza obudowy. Całość opiera się na czterech plastikowych uchwytach, a ich charakterystykę poznaliście akapit wcześniej.
Obudowa Phanteks Enthoo Evolv dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych (białej oraz czarnej), natomiast każda z nich posiada prostokątne akrylowe okno pozwalające na podziwianie wnętrza komputera bez otwierania paneli bocznych. A jeśli jesteśmy już przy tych panelach... Phanteks nie byłby sobą, gdyby nie zastosował tutaj kolejnego oryginalnego rozwiązania, czyli beznarzędziowego otwierania boków obudowy opartych na zawiasach. Wystarczy pociągnąć mocniej za krawędź, aby siedem plastikowych uchwytów udostępniło nam możliwość otwarcia paneli bocznych jak zwykłych drzwiczek. Oczywiście w razie potrzeby aluminiowe panele możemy zdjąć z zawiasów i odłożyć je na bok - demontaż wszystkich elementów zewnętrznych jest bajecznie prosty i zajmuje nam dosłownie chwilę. Producent starał się być oryginalny w każdym calu i niewątpliwie po części udało się ten cel osiągnąć.
Na dole obudowy znajdziemy dwa wystające aluminiowe elementy, na których umieszczono cztery gumowe stopery stanowiące podstawę dla całej konstrukcji. Widzimy tutaj także mały filtr przeciwkurzowy dla zasilacza, jaki bez problemu możemy wyciągnąć chwytając za wystający element z tyłu. Phanteks Enthoo Evolv nie posiada miejsca montażowego dla wentylatora na dole, bowiem ze względu na rozmieszczenie elementów wewnątrz obudowy byłoby to całkowicie bez sensu.
Z tyłu testowanej obudowy Phanteks Enthoo Evolv widzimy podłużne otwory montażowe dla 120- lub 140-milimetrowego wentylatora umożliwiające montaż tego elementu niżej lub wyżej. Teoretycznie powinno mieć to wpływ na skuteczność odprowadzania ciepła z coolera procesora, jednak praktycznie nie zauważymy żadnej różnicy montując wentylator w każdym położeniu. Cztery sloty dla kart rozszerzeń posiadają białe zaślepki współgrające stylistycznie z białymi śmigłami. Obok znajdziemy mały wylot powietrza, a niżej widzimy standardowy otwór dla zasilacza ATX. Phanteks po raz kolejny umieścił tutaj rzucającą się w oczy naklejkę Made in China. Na dole widać opisywaną przez nas rączkę do wyciągania filtra przeciwkurzowego przeznaczonego dla zasilacza. Na tym kończą się nasze oględziny zewnętrznej strony obudowy Phanteks Enthoo Evolv - pora otworzyć boczne panele i zajrzeć do środka.