Test dysku twardego Seagate Barracuda Pro 10 TB - Hel yeah!

Podsumowanie - Duży może więcej

Wbrew obiegowym opiniom dyski mechaniczne jeszcze nie wyginęły, ba, rozwijają się prężnie i nawet półprzewodniki talerzy prędko nie zastąpią, zwłaszcza gdy głównym kryterium wyboru nośnika jest pojemność. Większość pececiarzy korzysta przecież z kombinacji SSD plus HDD, ponieważ pierwsze chociaż są wydajniejsze, cichsze i mniejsze gabarytowo, okazują się znacznie droższe po przeliczeniu GB/PLN. Dlatego jeśli kupujemy magazyn danych najczęściej spoglądamy na nośniki mechaniczne - osobiście również używam podobnej konfiguracji, potrzebuję bowiem 4-6 TB przestrzeni na zdjęcia, giereczki, filmy itp. Między innymi właśnie dla takich chomików powstają 10 TB modele Seagate Barracuda Pro, stanowiące świetne uzupełnienie SSD-ka odpowiedzialnego za uruchamianie systemu, newralgiczne programy czy nagminnie doczytujące zawartość gry komputerowe. Talerzowe monstrum od Seagate okazuje się zresztą całkiem wydajną konstrukcją, zdecydowanie jedną z najszybszych jakie kiedykolwiek sprawdzałem, dlatego może z powodzeniem występować w roli nośnika bazowego. Oczywiście, dowolny SSD będzie w większości zastosowań znacznie efektywniejszym rozwiązaniem, ale względem innych popularnych dysków Seagate Barracuda Pro 10 TB wypada znakomicie. Kilka autorskich technologii, 7200 obrotów na minutę oraz 256 MB pamięci podręcznej zrobiło swoje. Plusem jest także pięcioletnia gwarancja z dwuletnim programem odzyskiwania danych, zaś całkowity limit zapisów wynoszący 1500 TBW wygląda nieprzeciętnie. Pamiętać jednak należy, że Barracuda nie jest dyskiem przeznaczonym do monitoringu albo serwerów - tutaj producent proponuje serie IronWofl oraz SkyHawk. Ostatnia kwestia jaką chciałem poruszyć dotyczy kultury pracy, zaczynając od temperatur będących umiarkowanymi (poniżej 40C przy kopiowaniu 20 GB archiwum). Wypełnienie helem najwyraźniej się sprawdza. Talerze specjalnie nie szumią, cykania głowicy w spoczynku również nie słyszałem, ale podczas przerzucania danych słychać bardzo wyraźne chrupanie. To chyba największy mankament opisywanego urządzenia, bo chociaż nie oczekiwałem błogiej ciszy, wyraźne odgłosy „rycia” chwilami przebijały WD Black 4 TB, nawet nie wspominając o IronWolf 2 TB czy moim prywatnym WD RED 4 TB (tutaj mówimy jednak o wolniejszych dyskach pracujących przy 5400-5900 RPM).

Seagate Barracuda Pro 10 TB to kawał dysku twardego - wydajny, pojemny i objęty długą gwarancją. Jest również chłodny, ale niestety niezbyt cichy.

Seagate Barracuda Pro 10 TB wyceniono na prawie 1500 złotych, co wydaje się niemałą kwotą, jednak znalezienie znacznie tańszych dysków twardych o takiej pojemności będzie problemem. Seagate IronWolf 10 TB kosztuje około 100 złotych mniej, niespełna 50 złotych zaoszczędzimy również na HGST Ultrastar He10 10 TB, więc nośniki tego kalibru tyle kosztują (obydwa mają 7200 RPM). Western Digital WD Red i Purple orbitują wokół tego przedziału (5400 RPM), natomiast Gold i Red (7200 RPM) bliżej do 1700-1750 złotych. Seagate Barracuda Pro 10 TB jest zatem dość racjonalnie wyceniony. Tymczasem nośniki SSD 2 TB stanowią wydatek minimum 2000 złotych, podczas gdy 4 TB znajdziemy w przedziale od 6000 do 10000 złotych. Już rozumiecie, dlaczego poczciwe talerzowce wciąż trzymają się nieźle?

Seagate Barracuda Pro 10 TB
Cena: 1500 zł

Dobra wydajność jak na HDD 7200 RPM i 256 MB Cache Temperatury poniżej 40 stopni 5 lat gwarancji producenta 2 lata Rescue Data Recovery Chwilami bywa hałaśliwy Cena może trochę odstraszać

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• …
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• 10
• 11
• 12
• 13