Test dysku SSD Crucial P1 - Pamięci QLC NAND wchodzą na rynek

Podsumowanie - QLC wyboistą jedzie drogą

Debiut Cruciala w segmencie nośników SSD M.2 PCI-Express trudno zaliczyć do najbardziej udanych, bowiem producent wybrał pionierską ścieżkę, która finalnie okazała się zdradliwa. Użytkownicy zorientowani w temacie pamięci, premiery QLC NAND jakoś szczególnie nie wyczekiwali, ponieważ są kolejnym etapem zmniejszania ogólnej wytrzymałości nośników (cykli P/E, TBW), będących newralgicznym elementem komputera. Tutaj 3D QLC NAND nawet na papierze wypadają zdecydowanie gorzej od modułów 3D TLC NAND. Niemniej jednak w typowych zastosowaniach, takich zupełnie podstawowych jak kopiowanie pojedynczych archiwów, Crucial P1 poradził sobie nie najgorzej plasując najczęściej w drugiej części wykresów. Wielozadaniowość wypadła (o dziwo!) przyzwoicie, najgorzej zaś proces instalacji programów inicjowany z testowanego nośnika. Największe wrażenie wywierają wyniki próbek 4K, które w przypadku odczytu sięgnęły rekordowych 59 MB/s wyprzedzając absolutnie wszystkie nośniki, więc technika buforowania robi robotę :) Losowy zapis 4K również pozamiatał, jednak to tylko programy syntetyczne, mające niewielkie przełożenie na rzeczywistość. Sytuacja zaczyna się komplikować w momencie zapełnienia nośnika w około 80%, kiedy transfery odczuwalnie siadają, aczkolwiek wciąż mogłyby usatysfakcjonować przeciętnego użytkownika. Crucial P1 najgorzej znosi natomiast długotrwałe zapisywanie tzn. kopiowanie dużych i zróżnicowanych paczek plików, zwłaszcza w kilku odrębnych procesach, zamulające nośnik po kilkunastu sekundach. Uwidacznia to także sprawdzian przeprowadzony w programie HD Tune Pro, potrafiącym zdusić wydajność (zapisu) do skromnych 120 MB/s oraz sporadyczne spadki do zaledwie kilku MB/s (!). Dlatego Crucial P1 mogę polecić wyłącznie osobom używającym komputera wręcz rekreacyjnie, które praktycznie nigdy nie wykonują kilku(nastu) czynności jednocześnie, jak również w scenariuszach, gdzie przeważają operacje odczytu. Oczywiście, nowe rozwiązanie trzeba jeszcze dokładnie przeanalizować pod względem opłacalności...

Crucial P1 1000 GB nie jest nośnikiem dla osób wymagających, ale podstawowe zadania zalicza w niezłym stylu. Niestety, pamięci QLC NAND przy większych obciążeniach bardzo szybko się zapychają.

Sugerowana cena Crucial P1 1000 GB została ustalona na poziomie 949 złotych, zatem jest niestety wysoka, zważywszy na bezpośrednią konkurencję. Całkowicie pomijam tutaj porządne nośniki SATA 960-1000 GB dostępne w widełkach 600-700 złotych (m.in. Crucial MX500, ADATA SU800), skupiając uwagę wyłącznie na M.2 PCI-E. Przede wszystkim za podobne, a nawet nieco mniejsze pieniądze, znajdziemy ADATA XPG SX8200 960 GB - model bazujący na pamięciach 3D TLC NAND oraz kontrolerze z ośmioma kanałami, gdzie deklarowana wytrzymałość wynosi 640 TB (trzykrotnie więcej od testowanego Crucial P1). Zbliżona kwota pozwoli także zostać właścicielem Kingston A1000 960 GB albo Corsair Force Series MP300 960 GB (obydwa mają pięcioletnią gwarancję, kości 3D TLC NAND i 600 TBW). Crucial P1 zdecydowanie musi potanieć. 

W podstawowych zadaniach sobie radzi Świetne wyniki próbki 4K w syntetykach Brak jakiegokolwiek okablowania Pięcioletnia gwarancja producenta Bardzo niska ilość zapisów (200 TBW) Pamięci QLC NAND łatwo zapchać... ... co owocuje spadkami do kilku MB/s Cena na zbyt wysokim poziomie Brak sprzętowego szyfrowania danych

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• …
• 11
• 12
• 13
• 14
• 15
• 16
• 17
• 18
• 19