Ceny dysków twardych w 2012 roku raczej mocno nie spadną
Czyżby dyrektor wykonawczy Seagate pomylił się w swoich wcześniejszych wyliczeniach? Ubiegłoroczna powódź w rejonie Tajlandii przyniosła znaczące zmiany na rynku dysków twardych, które odbiły się głównie na klientach. To oni muszą teraz płacić za odbudowę fabryk lub korzystne dla producentów podniesienie marży. Powrót do stanu sprzed powodzi ma potrwać do trzeciego kwartału bieżącego roku, lecz nie oznacza to, że klienci od razu zobaczą w sklepach ceny porównywalne z początkiem 2011 roku. Seagate miało duże szczęście, gdyż do zakładów firmy nie wdarła się woda. Zmniejszenie mocy przerobowej spowodowane jest jednak problemami siedmiu dostawców firmy, nad którymi opatrzność nie czuwała. Co ciekawe, koszt produkcji jednego dysku twardego wzrósł jedynie o 2.5 dolara, lecz jego cena w sklepie została już podniesiona o średnio 10-13 dolarów. Steve Luczo twierdzi jednak, że producenci nie mają wcale tak łatwo, gdyż w obecnym roku do klientów trafi o 150 milionów sztuk nośników mniej.
Nie sposób natomiast wytłumaczyć wysokich cen jedynie powodzią w Tajlandii. Firmy bardzo się wycwaniły, dzięki czemu zarabiają w obecnej sytuacji niewiele mniej niż przy normalnych dostawach. Różne akcje są wycelowanie głównie w kieszeń klienta, który nie tylko zapłaci więcej za dysk twardy, lecz będzie też musiał liczyć się z gwarancją trwającą jedynie rok w przypadku HDD Seagate. Pięknie...
Źródło: ComputerWorld