Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Jaka przeglądarka internetowa jest najszybsza? Test wydajności

LukasAMD | 25-12-2015 22:42 |

Wsparcie dla rozszerzeń

W przypadku Google Chrome mamy do czynienia z dwoma zupełnie różnymi rodzajami dodatków. Pierwsza grupa to rozszerzenia, które są instalowane w przeglądarce i działają w jej obrębie np. modyfikując przeglądane witryny internetowe. Mają one ograniczone możliwości, najczęściej tworzą także własne ikony do sterowania opcjami na paski Chrome. Przykładem tego typu tworów jest np. uBlock, czy też LastPass. W ramach Chrome Web Store znajdziemy setki rozszerzeń tego typu i o ile kiedyś nie był to atut tej przeglądarki, o tyle obecnie baza ta jest niewątpliwą zaletą. Druga grupa to aplikacje, jakie korzystają z silnika Chromium. Nie wymagają one działającego w tle Chrome, rysują na ekranie własne okna i obsługują zewnętrzne urządzenia. Aplikacje mają znacznie większe możliwości, czego przykładem jest np. komunikator Hangouts, aplikacja do zarządzania zadaniami w ramach konta Wunderlist, podręczny notatnik Keep czy nawet specjalny klient IRC. Istnienie tej grupy powoduje, że Chrome jest tak naprawdę nie tylko przeglądarką, ale całą platformą do uruchamiania osobnych aplikacji. Taki jest zresztą cel tego silnika w przypadku systemu Chrome OS. Również i w tym przypadku nie musimy się martwić o dostępność ciekawych aplikacji, Google promuje je i pozwala deweloperom na ich sprzedawanie.

Opera przez pewien czas nie posiadała wsparcia dla zbyt wielu rozszerzeń. Sytuacja zmieniła się dopiero po pewnym czasie. Teraz w jej oficjalnej bazie znajdziemy wszystko to, co najważniejsze: menadżera haseł, dodatki do blokowania reklam, a także integracji, sieciami społecznościowymi. W porównaniu do Chrome i Firefoksa oficjalna baza jest jeszcze dosyć uboga, ale sytuację ratuje jeden z dodatków. Po jego instalacji użytkownicy Opery mogą korzystać, rozszerzeń umieszczonych w Chrome Web Store. Nie wszystkie z nich będą działać prawidłowo, niemniej większość nie powinna sprawiać kłopotów. Opera w przeciwieństwie do Chrome nie pozwala na instalowanie i uruchamianie osobnych aplikacji. Zamiast tego jej twórcy oferują boczny pasek narzędziowy, który umożliwia dodawanie mini-aplikacji działających w obrębie przeglądarki. Znajdziemy tu np. prosty notatnik, czy też pasek wyświetlający strumień z Twittera właśnie w takim dodatkowym oknie. Pomysł ten zadebiutował stosunkowo niedawno i musimy jeszcze poczekać na zwiększenie zainteresowania tego typu opcjami. Jest to jednakże sygnał, iż producent słucha głosu użytkowników i stara się spełniać ich prośby: to właśnie użytkownicy klasycznej Opery najwięcej przypominali o pasku bocznym.

Edge jest w naszym zestawieniu swoistą czarną owcą. Microsoft zapowiadał jeszcze przed premierą Windows 10, że przeglądarka będzie wspierała rozszerzenia, łatwe będzie także ich przenoszenie z wersji przygotowanych dla Chrome. Tak się jednak nie stało ani podczas lipcowej premiery, ani po opublikowaniu Windows 10 Threshold 2 z najnowszą, poprawioną wersją Edge. Na chwilę obecną wiadomo jedynie tyle, że Microsoft wciąż pracuje na tą funkcją, a do wydania swoich rozszerzeń przygotowują się niektórzy deweloperzy (np. twórcy Adblocka Plus). Ostatnia kompilacja testowa Windows 10 z gałęzi Redstone zawiera już fragmenty kodu odpowiedzialne za rozszerzenia, aczkolwiek jeszcze nie jesteśmy w stanie ich instalować. Jak na razie nie możemy jednak ocenić tej przeglądarki pozytywnie, możliwości rozbudowy za pomocą zewnętrznego oprogramowania w zasadzie nie istnieją, a użytkownicy chcący np. zablokować reklamy muszą sięgać po zmodyfikowane pliki hosts, a także zewnętrzne aplikacje pokroju AdMunchera i AdFendera.

Mozilla Firefox to przeglądarka z długimi tradycjami i rozszerzenia istnieją w jej przypadku już od dawna. Do naszej dyspozycji oddano sporą oficjalna bazę AMO, w której znajdziemy dodatki zmieniające interfejs, dodające nowe funkcje, a także znacznie modyfikujące strony internetowe. Ich możliwości są ogromne, możemy przebierać wśród dziesiątków ciekawych dodatków, które z naszej przeglądarki zrobią twór zupełnie unikalny i działający właśnie tak, jak sobie tego życzymy. Jak na razie to rozszerzenia dla Firefoksa wiodą prym pod względem oferowanych funkcji, niemniej czasy się zmieniają, co widać choćby po stopniowym odpływie programistów, którzy teraz skierowali swoją uwagę w kierunku Chrome. Sytuacja ta może ulec dodatkowemu pogorszeniu. Fundacja Mozilla postanowiła sprawdzać i podpisywać dodatki, już przyszła wersja stabilna nie pozwoli na instalowanie niepodpisanych rozszerzeń. Dodatkowo w przyszłym roku zadebiutuje wersja wyposażona w mechanizm pracy w osobnych wątkach (Electrolysis), zmieni się także API dla rozszerzeń. Niektórzy ich twórcy zapowiedzieli już, że te planowane, ogromne zmiany utrudnią lub nawet całkowicie uniemożliwiają rozwijanie niektórych dodatków. Jak na razie możemy się jednak nimi cieszyć bez większych przeszkód.

Choć niektórych może to dziwić, starsza przeglądarka oferowana przez Microsoft posiada większe możliwości niż nowszy Edge. Internet Explorer od dawna obsługuje rozszerzenia i w efekcie umożliwia instalacje np. modułu sprawdzania reputacji witryn Web Of Trust, czy też oficjalnego Adblocka, choć jego skuteczność nie jest tak duża, jak w przypadku bardziej rozbudowanych aplikacji. Problem w tym przypadku polega na małej popularności. Program niestety nigdy nie zdobył odpowiedniego zainteresowania deweloperów, przez co liczba dodatków dla niego przeznaczonych jest niewielka – szybciej znajdziemy paski narzędziowe instalowane bez pytania nas o zdanie wraz z innym oprogramowaniem, aniżeli ciekawe dodatki. Nie znajdziemy tu większości rozszerzeń znanych z innych przeglądarek, a oficjalna baza zaprezentowana przez Microsoft jest nad wyraz uboga. Ze względu na to, że firma skupia się na Edge, użytkownicy Internet Explorera nie powinni liczyć na żadne zmiany w tej materii. Przeglądarka jest obecnie przeznaczona jedynie dla użytkowników biznesowych wymagających kompatybilności wstecznej.

Przeglądarka Vivaldi bazuje na Chromium i obsługuje rozszerzenia dostępne w Chrome Web Store. Dzięki temu możemy ją szybko rozbudować o wiele przydatnych dodatków: nie wszystkie z nich będą działać w pełni prawidłowo, ale deweloperzy wraz z kolejnymi wersjami testowymi poprawiają kompatybilność. Co ważne, przeglądarka sama sugeruje używanie sklepu Chrome, w przeciwieństwie do Opery nie wymaga instalacji żadnego dodatku, który by to umożliwiał. W efekcie ich instalacja w przypadku niezaawansowanych użytkowników jest łatwiejsza. Ideał? Niestety nie, bo także i w tym przypadku nie możemy korzystać z aplikacji znajdujących się w Chrome Web Store. W efekcie wykorzystamy jedynie rozszerzenia, program nie będzie podobnie jak Chrome zamieniał się w kompletną platformę służącą do uruchamiania zewnętrznego oprogramowania.

Ten program posiada już w standardzie tyle dodatkowych opcji, iż w jego przypadku rozszerzenia mogą wydawać się zbędne. Autorzy przygotowali jednak dla nas specjalne centrum dodatków. Baza nie jest tak bogata, jak w przypadku centrum Mozilli i Google, ale zarazem znajdziemy w niej wiele ciekawych rozszerzeń – znaleźć w niej można np. LastPass, a także specjalne wersje rozszerzeń znanych z innych przeglądarek jak choćby Violentmonkey (odpowiednik dobrze znanego Greasemonkey) do uruchamiania na stronach własnych skryptów napisanych w języku JavaScript. Ich instalacja i zarządzanie nimi nie stanowi żadnego problemu. Kwestią dyskusyjną jest natomiast przyszłość rozszerzeń i perspektywy ich rozwoju. Trudno mówić tu o różowych barwach, Maxthon nie jest na tyle popularną aplikacją, ażeby zwracał na siebie większą uwagę.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Łukasz Tkacz
Liczba komentarzy: 68

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.