Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Czas na notatki - porównujemy aplikacje do ich tworzenia

LukasAMD | 04-09-2016 12:00 |

OneNote

Notatnik OneNote tworzony przez firmę Microsoft jest najprawdopodobniej najbardziej rozbudowanym z tych z niniejszego zestawienia. Jest także jedną z najstarszych aplikacji tego typu, jaką możemy znaleźć na rynku. Wielu użytkowników może być tym faktem zdziwionych, ale pierwsza edycja pojawiła się na jesień już w 2003 roku, w rok po ogłoszeniu pierwszych szczegółów z nim związanych. Wielu nawet nieco młodszych użytkowników może pamiętać instalacje pakietów Office 2003 lub 2007, które zawierały taki właśnie, raczej rzadko wykorzystywany składnik. Zajmował on miejsce na dysku, nie zawsze był łatwy do odinstalowania, a zarazem w pewien sposób o sobie przypominał tak ikonami, jak i pojawiającymi się wraz z kolejnymi wersjami dodatkowymi modułami. Trudno przyznać, aby początkowo była to aplikacja popularna. Trzeba natomiast jasno powiedzieć, że to jeden ze sztandarowych przykładów, gdy Microsoft przesypia okazję mimo posiadania świetnego produktu.

OneNote sprzed lat nie mógł odnieść sukcesu, ponieważ był dystrybuowany w ramach pakietu Office, a także jako samodzielny i płatny produkt – tak, za OneNote musieliśmy wtedy zapłacić i to niemało. To zmieniło się dopiero w 2014 roku, kiedy to notatnik udostępniono bezpłatnie – na rynku było już jednak sporo konkurentów i w efekcie produkt musi obecnie z nimi walczyć o swoją pozycję. No cóż, ze SkyDrive (dawna nazwa OneDrive) było podobnie: najpierw stworzono coś, co mogło osiągnąć sukces, ale zabrakło wizji, zabrakło umiejętności pokazania klientom, że potrzebują czegoś, a po prostu o tym jeszcze nie wiedzą. Przejdźmy jednak do obecnej sytuacji OneNote, bo jest ona zdecydowanie ciekawa i aplikację można uznać za nie tylko udaną, ale również dającą nam do rąk szeroki wachlarz możliwości. Przede wszystkim, nowy OneNote to produkt naprawdę multiplatformowy. Skorzystamy z niego na komputerach z Windows oraz OS X jako aplikacji desktopowej, na Androidzie, iOS, Windows Phone, z edycji UWP dostępnej dla Windows 10, a także edycji webowej dostępnej dla każdej nowoczesnej przeglądarki internetowej.

Jest to niewątpliwa zaleta, choć jest tu i miejsce na pewien zgrzyt – edycje znacznie różnią się od siebie możliwościami. Jest to naturalne w kontekście porównania edycji desktopowych i mobilnych, ale nawet między wersjami UWP, desktopowej dla Windows i desktopowej dla OS X występują spore różnice – ta pierwsza jest najuboższa, ta ostatnia próbuje dogonić środkową… najlepsze „user-experience” otrzymamy po uruchomieniu wersji desktopowej na dowolnym systemie Windows, przynajmniej w chwili obecnej. Część elementów jest natomiast wspólna. Pracę z notatnikami podzielono w OneNote na trzy etapy. Najpierw otwieramy notatniki – te mogą być lokalne, ale również przechowywane w chmurze OneDrive – każdy z nich posiada następnie sekcje (powiedzmy, że są to kategorie), a każda z nich dopiero tworzone przez nas notatki. Taki podział powoduje, że przy niewielkim wykorzystaniu dostęp do danych okazuje się nieco trudniejszy i wymagający więcej kliknięć.

Jeżeli jednak wprowadzamy do notatnika sporo danych, to OneNote okazuje się niesamowicie wygodnym kombajnem. Jakby tego było mało, notatki w sekcjach możemy dla lepszej organizacji „zagnieżdżać” przez tworzenie wcięć, a także je duplikować i przenosić między różnymi miejscami. W samych notatkach możliwości dodawania treści są ogromne. Notatka to przestrzeń, którą możemy dowolnie wypełniać – wybrać punkt i zacząć pisać, a tekst wedle upodobań sformatować. Dodawać możemy także tabele, dane z innych aplikacji Office, załączać obrazy i pliki, nagrania głosowe i wideo, a także linki do materiałów wideo z zewnętrznych serwisów (np. YouTube), które zostaną zamienione na możliwe do odtwarzania filmy. Problemu nie stanowi wstawianie informacji o godzinie, a także umieszczanie symboli, równań i często wykorzystywanych kształtów (strzałek, symboli powiązań). Użytkownik może też dodawać segmenty z konkretnym typem danych oznaczone własnymi ikonami: np. listy zadań, pomysły, hasła, kontakty, adresy.

Ogrom dodatkowych możliwości widać na tabletach, gdzie przy wykorzystaniu palców lub rysików możemy wykorzystać tryb rysowania: nadaje się ono nie tylko do mazania po kartce, tworzenia prostych szkiców, ale również rozpoznawania pisma. Również i tu nie zabrakło opcji: różnych pędzli i ołówków, wyboru kolorów, zaznaczania i wymazywania. Wszystko to łączy się z innymi informacjami w całość i choć początkowo może wydawać się pewnym „bałaganem”, szybko za sprawą swojej elastyczności okazuje się receptą do wielu, wielu zastosowań. Jeżeli skorzystamy z dodatków do popularnych przeglądarek, w notatki dodamy także wycinki odwiedzanych stron internetowych. W najbardziej rozbudowanej wersji desktopowej wykorzystać można także system wersjonowania: OneNote zapisuje informacje o nanoszonych zmianach, pozwala na ich podejrzenie, wycofywanie, a także współtworzenie notatnika z innymi osobami przy użyciu chmury internetowej. Jeżeli jakieś notatki usuniemy przypadkowo, to znajdziemy je w koszu każdego z notatników.

Jak OneNote sprawuje się w codziennym albo i sporadycznym użytkowaniu? Bardzo dobrze. Niektórzy mogą uznać to za fanaberię, ale autor tego artykułu napisał w nim swoją pracę magisterską… po części na komputerze, a po części na telefonie (!). Oczywiście wymagało to później złożenia wszystkiego w jedną całość, ale sama wygoda tworzenia notatek okazała się na tyle duża, że można było tworzyć poszczególne rozdziały właśnie w taki sposób i wtedy, gdy w głowie spontanicznie pojawił się jakiś pomysł – zarówno do napisania całych akapitów, jak i zanotowania ważnych pomysłów i uwag do wykorzystania w przyszłości. Nieco problemów sprawia nieco powolna synchronizacja. Aplikacja w wersji dla np. Androida nie działa w tle i nie pobiera choćby okresowo danych wprowadzanych na innych urządzeniach. Odświeżenie następuje dopiero w momencie uruchomienia programu, co ma swoje zalety i wady – z drugiej strony, wprowadzona jakiś czas temu funkcja pracy w trybie offline umożliwia zapis zmian już po odzyskaniu łączności z Internetem.

Sumarycznie przyznać trzeba, że OneNote to ogromna skarbnica funkcji – bardzo przydatnych i ułatwiających życie. Nada się do szkoły, na konferencje, do tworzenia sporych list zadań. Gorzej wyjdzie natomiast w szybkim użyciu: lista zakupów może się nieco synchronizować, a cała aplikacja czasami działa na platformach mobilnych czy wersji webowej nieco ciężko. Trudno więc uznać to za receptę na wszystkie potrzeby użytkowników. OneNote sprawdzi się przede wszystkim tam, gdzie w grę wchodzą naprawdę spore zbiory danych i konieczność ich skrupulatnego porządkowania w celu zapewnienia czytelności. Z racji zupełnej darmowości, a także opcji wykorzystania wielu aplikacji na różnych platformach i chmury OneDrive do utrzymywania danych w jednym centralnym miejscu, można uznać OneNote za aplikację godną polecenia.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Łukasz Tkacz
Liczba komentarzy: 29

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.