Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Chrome Eraser: trwa odchudzanie przeglądarki

LukasAMD | 11-01-2016 12:24 |

Google Chrome jest przez wielu użytkowników postrzegane jako przeglądarka ciężka, która potrafi skonsumować dowolną ilość zasobów komputerowych. Nasz ostatni test przeglądarek internetowych zarzutów takich nie potwierdził: nie jest to co prawda program najlżejszy w swojej klasie, Opera korzystająca z tego samego silnika cechuje się wyższą kulturą pracy, ale Chrome nie wypada źle. Może to być zasługa prac nad projektem Eraser, który trwa już od ubiegłego roku. Programiści Google starają się przyśpieszyć aplikację, zmniejszyć jej zasobożerność, a także poprawić czas pracy na baterii. Niestety, tego typu działania mają też swoje wady. Do kosza trafił pomysł dodania w przeglądarce paneli bocznych dla rozszerzeń.

Dzięki projektowi Eraser przeglądarka Google Chrome stała się szybsza i nie potrzebuje już tylu zasobów. Ma to jednak swoją cenę.

Prace nad projektem Eraser rozpoczęło w połowie ubiegłego roku, ale Google specjalnie się nim nie chwaliło – plany zostały ogłoszone tylko w systemie zgłoszeń Chromium. Zespół zdecydował, że czas uprościć funkcje zawarte w Chrome, usunąć niepotrzebny i zbyt skomplikowany kod, a także tak wprowadzać nowe mechanizmy, aby nie zaburzać dotychczasowej prostoty. Z przeglądarki miały zniknąć elementy przestarzałe i takie, które nie mają dużej przyszłości. Operację rozpoczęto od Chrome 43 i trwa ona po dziś: niewykluczone, że to właśnie jej efekty mogliśmy zaobserwować w ostatnim teście przeglądarek.

Plan jest dobry, bo Chrome faktycznie wymagało optymalizacji. Niestety są i ofiary takich decyzji. Wielu użytkowników Chrome liczyło od dawna na wprowadzenie nowego API dla rozszerzeń paska bocznego. Panoramiczne rozdzielczości powodują, że często boki ekranu pozostają niewykorzystane. Użytkownicy Firefoksa mogą od lat korzystać z panelu bocznego, w przypadku Chrome można było jedynie o tym pomarzyć. Firma jakiś czas temu zdecydowała, że jeżeli zainteresowanie będzie duże, to udostępni odpowiednie API – sam Chrome nie zawierałby wtedy panelu bocznego, ale rozszerzenia instalowane ze sklepu Chrome Web Store mogłyby dodawać do aplikacji takie funkcje. Niestety, idea kłóci się z projektem Eraser: jej popularność jest niewystarczająca, a także uderza w prostotę. Pomysł trafił więc do kosza.

Obecnie błędy poprawia się po fakcie i wydaniu produktu. Widać to po Chrome, widać po Firefoksie.

Działania Google można przyrównać do tego, na co w ubiegłym roku zdecydowała się Mozilla. W jej przypadku rozpoczęto projekt „Great or dead”, który ma na celu rozwijanie tylko tych elementów, które faktycznie mogą być dla internautów przydatne. Chrome i tak jest nieco ascetyczny, mimo wszystko uruchamianie takich inicjatyw pokazuje, jak wielkim problemem jest obecnie tworzenie wydajnego oprogramowania. Odpowiednie działania podejmuje się już po fakcie, po stwierdzeniu problemów.

Źródło: Chromium Project
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Łukasz Tkacz
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.