Test obudowy Phanteks Eclipse P300 - A na imię mi Jan Jansen
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test obudowy Phanteks Eclipse P300 - A na imię mi Jan Jansen
- 2 - Phanteks Eclipse P300 - Wygląd zewnętrzny #1
- 3 - Phanteks Eclipse P300 - Wygląd zewnętrzny #2
- 4 - Phanteks Eclipse P300 - Wygląd wewnętrzny #1
- 5 - Phanteks Eclipse P300 - Wygląd wewnętrzny #2
- 6 - Phanteks Eclipse P300 - Instalacja Komponentów
- 7 - Platforma Testowa i metodologia pomiarowa
- 8 - Testy - Temperatury CPU, GPU i Chipsetu
- 9 - Podsumowanie – Atakują klony, będą nas miliony
Phanteks Eclipse P300 - Wygląd wewnętrzny #1
Odkręcamy cztery szybkośrubki, łapiemy za szklaną tafle (co łatwe wcale nie jest z powodu wystającej piwnicy) i wnętrze Phanteks Eclipse P300 staje przed nami otworem. Jest ono dwukomorowe i bardzo... ascetyczne? Brak tutaj wielu wycięć czy przetłoczeń, nie straszą nas też nadmiarowe zaczepy na paski zaciskowe. Ot, otwór w tacce płyty głównej ułatwiający montaż chłodzenia procesora; przetłoczenie bliżej frontu i dziewięć wycięć do poprowadzenia okablowania dostosowanych do różnych standardów MOBO. Niestety, zabrakło tutaj gumowych przelotek i trudno tłumaczyć to cięciem kosztów - konkurencja jakoś potrafi to pogodzić. Tak czy siak jak na razie wnętrze jest wizualnie zgodne z zewnętrzną częścią obudowy.
Spoglądając na tylną, wewnętrzną część obudowy namierzyć wzrokiem możemy siedem wykręcanych, metalowych i dobrze wentylowanych śledzi dla gniazd kart rozszerzeń, otwór dla panelu I/O płyty głównej oraz jedyny fabryczny, 120-milimetrowy wentylator. Specyfikacja jednostki pozostaje tajemnicą, ale z pewnością nie jest to żaden z modeli sprzedawanych przez Phanteksa w sklepach. Mimo wszystko jego kultura pracy (oceniania organoleptycznie) nie odbiega od standardowych, holenderskich "śmigieł". Innymi słowy są stosunkowo ciche, ale słychać zarówno delikatny szum powietrza, jak i pracę łożyska. Nieco wyżej, już na górze obudowy znajdziemy miejsce na montaż dodatkowego wentylatora. Jest ono nieco cofnięte do środka po to, by zewnętrzny filtr magnetyczny nie spadał przy przenoszeniu naszego "piecyka".
Przód Phanteks Eclipse P300 wydaje się standardowy, ale zdradzę już teraz że to niestety mylne wrażenie. Po pierwsze kolejny raz wita nas licha blacha połączona z plastikiem, co budzi spore wątpliwości dotyczące wentylacji wnętrza komputera. Mimo wszystko znajdziemy tutaj dwa miejsca na wentylatory 140- lub 120-milimetrowe albo chłodnice od układów AiO typu 240-/280-milimetrów. O autorskich układach WC nie ma tutaj raczej mowy, bowiem bez ingerencji użytkownika nie znajdziecie dedykowanego miejsca nawet pod niewielki rezerwuar. Gdzie są filtry? To małe siateczkowe wkładki, które wsuwa i wysuwa się w zdejmowany front. Są one naprawdę niewielkie, adekwatnie do otworów wentylacyjnych. Szkoda, że producent tym razem poskąpił na dodatkowych wentylatorach. W końcu w chińskim hurcie to są groszowe sprawy...
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test obudowy Phanteks Eclipse P300 - A na imię mi Jan Jansen
- 2 - Phanteks Eclipse P300 - Wygląd zewnętrzny #1
- 3 - Phanteks Eclipse P300 - Wygląd zewnętrzny #2
- 4 - Phanteks Eclipse P300 - Wygląd wewnętrzny #1
- 5 - Phanteks Eclipse P300 - Wygląd wewnętrzny #2
- 6 - Phanteks Eclipse P300 - Instalacja Komponentów
- 7 - Platforma Testowa i metodologia pomiarowa
- 8 - Testy - Temperatury CPU, GPU i Chipsetu
- 9 - Podsumowanie – Atakują klony, będą nas miliony