Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test obudowy Corsair 110R - Czy minimalizm jest uniwersalny?

Przemysław Banasiak | 24-11-2019 09:00 |

Test obudowy Corsair 110R - Wygląd zewnętrzny #1

Opakowanie Corsair 110R to klasyka gatunku - brązowy karton z czarnymi nadrukami przedstawiającymi zarys złożonej, jak i rozłożonej obudowy, logo producenta oraz nazwę testowanego modelu. W środku znajduje się sama obudowa zabezpieczona foliowym workiem oraz dwoma sztywnymi, styropianowymi nakładkami. Zestaw akcesoriów to mniejszy kartonik wsunięty w jedne z saneczek 3,5 cala. Mowa raczej o niezbędnym minimum, czyli śrubach montażowych dla płyty głównej, nośników danych, wentylatorów oraz dziesięciu opaskach zaciskowych. Moje pierwsze wrażenie dotyczące Corsair 110R jest pozytywne - obudowa nie jest ani przesadnie duża, ani też mała jak na standard Mid Tower. Jej waga zaś, chociaż niezbyt wysoka, to nie jest też piórkowa. Ot, norma jak na ten segment cenowy.

Test obudowy Corsair 110R - Czy minimalizm jest uniwersalny? [nc2]

Chociaż na zdjęciach przód testowanej obudowy może wydawać się szczotkowanym aluminium, to jest to oczywiście stylizowane tworzywo sztuczne. Sam front jest jednolity, a jedyne co rzuca się w oczy to boczne otwory wentylacyjne, wycięcie na urządzenie 5,25" (zastosowano wyjmowaną zaślepkę, zamiast ruchomej klapki) oraz logo producenta znajdujące się bliżej dolnej krawędzi. Całość można łatwo zdjąć łapiąc u dołu i ciągnąc mocno ku sobie. Jednak jeśli ktoś ma parę w rękach to zalecam ostrożność - zatrzaski są plastikowe. Przednia pokrywa nie skrywa w sobie nic ciekawego prócz filtrów przeciwkurzowych. Jest to metalowa siatka meshowa przykręcona do stelażu z tworzywa sztucznego.

Test obudowy Corsair 110R - Czy minimalizm jest uniwersalny? [nc10]

Zerkając na górę od obudowy w oczy rzuca nam się panel I/O oraz otwór wentylacyjny. Pierwszy z elementów gości duży przycisk Power, dwa USB 3.1 Gen 1 typu A, złącze audio typu Combo oraz mały przycisk Reset. Wszystkie z portów i przełączników wyprowadzone zostały równo do jednej płaszczyzny i pewnie siedzą na swoim miejscu. Ich ulokowanie jest nieco niefortunne. Porty pod biurkiem będą bowiem dość mocno zasłonięte i wsadzenie dużego pendrive'a może okazać się niemożliwe, zaś obudowa na biurku oknem w kierunku użytkownika będzie miała panel I/O mocno od nas odsunięty i niewidoczny bez wstawania z fotela. Smuci też fakt oferowania tylko jednego złącza jack, zamiast dwóch. Wymusza to stosowanie przejściówki (brak w zestawie) u osób lubiących podpinać słuchawki i mikrofon lub zabawę z portami z tyłu obudowy, w samej karcie dźwiękowe. Otwór dla wentylatorów 140-/120-milimetrowych też nie porywa - Corsair zdecydował się dać miejsce tylko na jedno "śmigło", zamiast dwóch. Oczywiście podyktowane jest to obecnością zatoki na urządzenia 5,25" i ich długością, ale może warto byłoby dać konsumentom wybór czy wolną napęd optyczny, czy lepszą wentylacją? No ale przynajmniej dostajemy magnetyczny filtr przeciw kurzowi.

Test obudowy Corsair 110R - Czy minimalizm jest uniwersalny? [nc12]

Test obudowy Corsair 110R - Czy minimalizm jest uniwersalny? [nc15]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 15

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.