Fractal Design Define C Window - dwukomorowy ideał z oknem?

Fractal Design Define C Window - Wygląd wewnętrzny #1

Zgodnie ze wcześniejszymi podejrzeniami dobranie się do wnętrza Fractal Design Define C Window jest szybkie oraz banalnie proste, a wszystko to za sprawą zdecydowania się przez producenta na wykorzystanie szybkośrubek i skuteczniejszego systemu montażu. Środek budzi pozytywne wrażenia i znacznie więcej się tutaj dzieje. Krótki rzut okiem pozwala zaobserwować nam kilka ciekawych elementów, acz najważniejszy z nich to oczywiście podział na dwie komory oraz znak rozpoznawczy Szwedów w postaci białych akcentów. Nie zabrakło również dodatków takich jak gumowe osłony otworów na okablowanie, mat wyciszających oraz licznych filtrów.

Warto poświęcić akapit tak zwanej piwnicy, gdyż jest to o dziwo intrygujący w tym przypadku element. Mimo iż to pierwsze podejście Fractal Design do konstrukcji dwukomorowej, to widać, że dokładnie odrobiono lekcje. Producent nie zdecydował się na zwykły zagięty kawałek blachy, a zrobił to po swojemu. Dzięki temu krawędź jest lekko ścięta i naznaczona logiem marki. Prócz tego nad zasilaczem umieszczono kratkę wentylacyjną, która umożliwia cyrkulację powietrza co ma zauważalny wpływ na temperatury PSU. Klatka dolnej strefy siedzi pewnie i wykonana jest z dość grubej blachy pomalowanej na czarny mat.

Wewnętrzna, tylna część obudowy pokrywa się z tym co widzieliśmy z zewnątrz. Mowa tu o wycięciu dla płyty głównej, kratce wentylacyjnej, siedmiu odkręcanych, białych śledziach oraz fabrycznym wentylatorze 120-milimetrowym, którego położenie w pionie można regulować. Fractal Design Dynamic X2 GP12 to autorska, 3-pinowa jednostka, która pracuje z obrotami na poziomie 1200 RPM. Z żalem serca muszę przyznać, że jest to pierwszy poważny mankament obudowy. „Śmigła” są niestety słyszalne i mowa tutaj zarówno o wyraźnym szumie powietrza, jak i cichej pracy łożyska. Taka kultura pracy byłaby akceptowalna w tanim rozwiązaniu za 150-180 złotych, ale nie w półce wyżej za ponad 350 złotych!

Sunąc wzrokiem do góry zobaczymy fabrycznie zamknięty i wyciszony otwór na chłodnice do 240 milimetrów lub dwa wentylatory 120-milimetrowe. Kilka sekund poświęcone na zwolnienie zaczepów pozwala nam przygotować przestrzeń i zamontować tam dołączony, magnetyczny filtr przeciw kurzowi. Jest on bardzo elastyczny i sprawia wrażenie trwałego, oczka są drobna, acz nie do przesady. Co najważniejsze – zabezpieczenie montowane jest od góry, więc do czyszczenia nie trzeba rozbierać całej jednostki i martwić się o opadający na podzespoły kurz.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »