Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Obudowa Fractal Design Define R2

Costi | 12-05-2010 14:44 |

Wygląd zewnętrzny

Gdy Define R2 widzi się po raz pierwszy, sprawia piorunujące wrażenie – jest niska, ale dość szeroka, więc wygląda na przysadzistą i masywną. A masywna jest, wystarczy wziąć ją do rąk. Do tego gładkie ścianki,  których jednolite powierzchnie zakłócone są jedynie przez porty zewnętrzne umieszczone na górnej krawędzi. Całość sprawia bardzo eleganckie i nieco tajemnicze wrażenie.

Tył wygląda mniej lub bardziej standardowo. Zasilacz umieszczony jest na dole, mamy tez kilka otworów na przeciągnięcie węży od systemu chłodzenia cieczą, wszystkie zabezpieczone gumowymi zaślepkami. Uwagę zwracają białe śledzie zakrywające sloty rozszerzeń. Nie jest to jedyny taki kontrastowy akcent, ale o tym później. Mi osobiście średnio się to podoba i wolałbym, gdyby owe śledzie były czarne, ale uwaga o gustach już była ;)

Przewróćmy obudowę na plecy i przyjrzyjmy się spodowi. Define R2 stoi na wykończonych srebrno plastikowych nóżkach. Trochę szkoda, że przy całym swoim zacięciu na wyciszenie, producent nie zdecydował się na użycie gumowych czy silikonowych stopek i pozostał przy twardym plastiku, który raczej słabo tłumi drgania. Poza nóżkami widzimy dwa otwory: jeden to wlot powietrza do zasilacza, a drugi miejsce na opcjonalny wentylator 120/140 mm. Oba zakryte są filtrami przeciwkurzowymi, z czego ten od zasilacza można w łatwy sposób wysunąć w celu wyczyszczenia. Demontaż drugiego będzie niestety wymagał użycia śrubokręta.

Wróćmy na górę. W tylnej części przewidziano miejsce na dwa wentylatory 120/140 mm. Dlaczego nic przez te kratki nie widać wyjaśnię za chwilę. Z przodu obudowy na górnej ściance (właściwie na front panelu) znalazło się miejsce dla gniazd Audio, USB 2.0 i eSATA oraz okrągłego włącznika.

Umieszczone są one w niebanalny sposób, bo skierowane są do góry, zamiast, jak to zwykle bywa, do przodu. Jeśli ktoś ma obudowę postawioną na podłodze, czy też ogólnie ma nieutrudniony dostęp do „dachu”, to bardzo szybko doceni zalety takiego rozwiązania. Jest to niezwykle wygodne i ergonomiczne, nie trzeba robić żadnych wygibasów z celowaniem, tylko wyraźnie wszystko widać i jest dostępne jak na dłoni. Gorzej, jak czyjeś biurko nie przewiduje takiego dostępu – wtedy jest po prostu przegwizdane. Kupującym tą obudowę polecam zwrócić na to uwagę, gdyż łatwo się przejechać (o ile mi wiadomo, jest to jedyna obudowa na rynku z takim ustawieniem portów). Wokół włącznika znajduje się dioda zasilania.

Otwórzmy teraz drzwiczki. Trzymają się one na dość porządny magnes i nie latają, wręcz rzekłbym, że trzeba je oderwać – nie ma się jednak co obawiać, siły to nie wymaga, trzeba po prostu pokonać wyraźnie wyczuwalny „opór” magnesu. Od wewnątrz wyłożone są one warstwą gąbki, mającej tłumić hałas. Widok pod drzwiczkami jest dość zaskakujący. Po pierwsze – tylko dwie zatoki 5.25”, z czego jedna z adapterem na 3.5”.  Co prawda czasy, gdy używało się napędu CD/DVD i oddzielnej nagrywarki raczej odeszły już w niepamięć, ale i tak wydaje się to małą ilością. Napęd optyczny, jakiś kontroler obrotów i już koniec? A gdzie jakiś rezerwuar do LC czy kieszeń na HDD, że przez grzeczność nie wspomnę o panelach sterujących zajmujących dwa sloty? Pod tym względem jest zdecydowanie bardzo biednie i zagospodarowanie tych slotów niejednokrotnie będzie sztuką kompromisów.

Resztę przedniego panelu zajmują dwie kratki wentylacyjne, pod którymi kryją się dwa miejsca na wentylatory 120mm (jeden w komplecie). Cóż, teraz już wiadomo, czemu są tylko dwa miejsca na napędy...

Kratki owe otwierają się po naciśnięciu, a pod nimi ukryte są właściwe wentylatory, oba zasłonięte filtrami przeciwkurzowymi.  Demontaż tychże nie jest łatwy, bo trzeba je po prostu odkręcić, wyjmując cały moduł filtra z wentylatorem. Dopiero wtedy możemy myśleć o zdjęciu wentylatora i wyczyszczeniu filtra. Jest z tym trochę zabawy (a biada temu, kto pospina kabelki tak, że na przewodach od tych wentylatorów nie będzie zapasu), ale za to gwarantuje to, że filtr będzie dokładnie przylegał do wentylatora i dobrze spełniał swoja funkcję. Powietrze do wentylatorów zasysane jest przez szczeliny po obu bokach przedniego panelu, a po otwarciu drzwiczek również przez widoczne wyżej kratki.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 6

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.