NVIDIA GeForce RTX 5080 z brakującymi ROP-ami traci do 11% wydajności w grach wideo w rozdzielczości 4K

Karty graficzne NVIDIA GeForce RTX 5000 borykają się od premiery z różnymi problemami, a jednym z nich jest kwestia brakujących ROP-ów. Choć początkowo dotyczyło to tylko topowego modelu GeForce RTX 5090, szybko okazało się, że wadliwe konstrukcje dotyczą wszystkich modeli Blackwell, jakie zdążono wyprodukować. NVIDIA wprawdzie obiecuje, że problem nie będzie dotykał kolejnych partii kart, jednak niepewność pozostaje. W międzyczasie Gamers Nexus opublikował wideo dotyczący strat wydajności z użyciem karty GeForce RTX 5080.

Gamers Nexus przeprowadził test wydajności karty graficznej NVIDIA GeForce RTX 5080 z brakującymi ROP-ami. W zależności od gry i rozdzielczości, straty wydajności mogą sięgać około 11%.

NVIDIA oficjalnie przyznała, że niektóre egzemplarze GeForce RTX 5080 posiadają niższą liczbę jednostek ROP

Gamers Nexus opublikował materiał wideo z testem karty NVIDIA GeForce RTX 5080 Founders Edition w dwóch wersjach - z pełną specyfikacją oraz wybrakowanymi ROP-ami (co ponownie potwierdza, że problem istnieje nawet w modelach przygotowywanych bezpośrednio przez NVIDIĘ). Straty wydajności w wadliwym modelu są w dużej mierze uzależnione od konkretnych gier oraz rozdzielczości - jedne są bardziej podatne na mniejszą liczbę ROP-ów, inne mniej. W 4K przykładowo, karta najwięcej traci w grach Total War: Warhammer 3 (11%) oraz Dying Light 2 (niespełna 9%). W rozdzielczości 1440p największy spadek wydajności odnotowano ponownie w Dying Light 2 (również niespełna 9%).

Karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 5080 również ma problem z brakującymi ROP-ami, wbrew oświadczeniu firmy

Z drugiej strony są gry, które w niewielkim stopniu tracą na wydajności przy zmniejszonej liczbie ROP-ów. Takim tytułem jest chociażby Baldur's Gate 3 (i w 1440p i w 4K) czy Black Myth: Wukong (4K). Według NVIDII, spadki wydajności miały sięgać około 4%, jednak testy przeprowadzone przez Gamers Nexus potwierdzają, że będą przypadki gdzie spadek będzie większy niż ten deklarowany przez firmę. Niestety nie ma również prostej metody weryfikacji specyfikacji karty przed jej umieszczeniem w komputerze. Jeśli już ktoś zdecyduje się na zakup i trafi na wadliwy model, pozostaje kontakt z producentem danego modelu karty graficznej. W całej sytuacji jeszcze bardziej rozczarowujące wydaje się być podejście samej NVIDII, która niespecjalnie posypuje głowę popiołem i zachowuje się trochę tak, jakby w sumie nic się nie stało.