Nowa seria kart graficznych Gainwarda. Nadchodzi The Gamesoul

Im dalej w las, tym więcej drzew. Chociaż w tym przypadku adekwatniejsze będzie określenie, że im więcej czasu mija od premiery, tym więcej pojawia się modeli. Chwilę temu informowaliśmy was o tym, jakoby na rynku miały niedługo zagościć karty NVIDIA GTX 1060 wykorzystujące okrojone rdzenie GP104. Teraz jednak mowa o nieco silniejszym rodzeństwie, czyli kartach NVIDIA GeForce GXT 1070 oraz 1080. Jeden ze znanych na naszym rynku tajwańskich producentów w postaci Gainwarda postanowił rozszerzyć swoją ofertę o serię The Gamesoul. Tutaj niespodzianek brak - czip pozostał ten sam, zaś główną zmianą względem jednostek Founders Edition jest bardzo krzykliwy, ekstrawagancki układ chłodzenia oraz podbite taktowania.

Nowa seria od Gainwarda ograniczona będzie tylko do rynku azjatyckiego.

W skład nowej serii o nazwie The Gamesoul wchodzą dwa najwyższe modele kart graficznych głównego nurtu od Zielonych, czyli NVIDIA GTX 1070 oraz GTX 1080. Oba dzielą ten sam zwracający uwagę trzyslotowy układ chłodzenia wyposażony w trzy 100-milimetrowe, podświetlane ledowo wentyalory. Prócz tego tył karty został wyposażony w metalowy backplate koloru ceglastego z otworami wentylacyjnymi. GTX 1070 pracuje z zegarami na poziomie 1620 MHz bazowo oraz 1822 MHz w trybie GPU Boost, większy brat pochwalić się może wartościami na poziomie 1733 MHz oraz 1873 MHz dla GPU Boost. Jest to znaczna różnica względem układów Founders Edition, która powinna odnaleźć odzwierciedlenie w skoku wydajności.

Watch Dogs 2 - NVIDIA będzie dodawać grę do GTX 1080 i 1070

Zarówno najnowszy GTX 1070, jak i GTX 1080 od Gainwarda wyposażono w dwie 8-pinowe wtyczki zasilające. Ma to pozwolić na wyciśnięcie ostatnich soków przez wszystkich entuzjastów podkręcania. Dodatkowo dla ułatwienia OC karty wyposażone zostały w podwójny układ BIOS. Wśród wyjść wideo obecne są trzy porty DisplayPort 1.4, HDMI 2.0b oraz złącze DIV-D dual-link. Wszystkich zainteresowanych musimy zmartwić - karty dostępne będą tylko na rynkach azjatyckich. Ale może to i dobrze? Tak... "oryginalny" wygląd (zwłaszcza półprzezroczysty plastik) mógłby odstraszyć wielu ewentualnych nabywców w Europie. Z drugiej jednak strony często to cena jest decydująca.