Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Nothing Ear 3. Mikrofon w etui, mocny bas, dobry czas pracy, atrakcyjny wygląd i garść innych funkcji, ale…

Tomasz Duda | 18-10-2025 07:00 |

Recenzja Nothing Ear 3 - głośność, stabilność sygnału, jakość dźwięku, mikrofon

W testach syntetycznych słuchawki uzyskiwały głośność do 120 dB, a podczas realnego słuchania muzyki z plików FLAC odnotowałem głośność około 115 dB. Moc sygnału wystarczała do korzystania ze słuchawek w promieniu 15 metrów od smartfona na otwartej przestrzeni i nawet około 12 - 14 metrów, jeśli po drodze, jeśli dzieliły je 2-3 ściany. Jeśli chodzi o stabilność sygnału, to wspomnę o pewnej ciekawostce. Starszy model Ear potrafił czasami (rzadko) przerywać dźwięk w czasie chodzenia, gdy miałem smartfon włożony do lewej kieszeni, a głowę (wraz ze słuchawkami) obróciłem na godzinę 13:00 lub 14:00. W nowszym modelu Ear 3 takie zjawisko nie występowało lub nie udało mi się go zaobserwować.

Recenzja Nothing Ear 3. Mikrofon w etui, mocny bas, dobry czas pracy, atrakcyjny wygląd i garść innych funkcji, ale… [nc1]

Charakterystyka brzmienia

Pod względem charakterystyki dźwięku nie mam żadnych wątpliwości, że słuchawki Nothing Ear 3 są zupełnie inna od poprzednika, czyli Nothing Ear (bez numeru). Różnica jest zauważalna natychmiast i może mieć duży wpływ na to, jacy klienci wybiorą najnowszy model. Największą zmianą jest to, że Ear 3 są znacznie bardziej basowe. Nawet po ustawieniu ręcznego, płaskiego EQ i całkowitym wyłączeniu funkcji wzmocnienia basów nowsze słuchawki grają zdecydowanie bardziej basowo, mają słabszy środek pasma oraz zauważalnie mocniejsze tony wysokie, zwłaszcza w okolicy 12-16 tysięcy Hz, ale przy 7 tysiącach też. Ujmując rzecz krótko: Nothing Ear 3 oferują zdecydowanie ostrzejsze i w praktyce również ciemniejsze brzmienie, w kształcie litery V, natomiast o rok starsze Nothing Ear oferują dźwięk jaśniejszy, podkreślający głównie tony średnie i wysokie, ale również z obecnym dołem pasma.

Recenzja Nothing Ear 3. Mikrofon w etui, mocny bas, dobry czas pracy, atrakcyjny wygląd i garść innych funkcji, ale… [nc1]Nothing Ear 3, płaski EQ, bez ANC

Recenzja Nothing Ear 3. Mikrofon w etui, mocny bas, dobry czas pracy, atrakcyjny wygląd i garść innych funkcji, ale… [nc1]Nothing Ear 3, płaski EQ, z ANC

Recenzja Nothing Ear 3. Mikrofon w etui, mocny bas, dobry czas pracy, atrakcyjny wygląd i garść innych funkcji, ale… [nc1]Nothing Ear 3, fabryczny EQ "Zrównoważony"

Recenzja Nothing Ear 3. Mikrofon w etui, mocny bas, dobry czas pracy, atrakcyjny wygląd i garść innych funkcji, ale… [nc1]Nothing Ear (poprzedni model 2024), płaski EQ, bez ANC

Powyższy opis odnosi się do sytuacji, gdy w aplikacji Nothing X ustawiony jest całkowicie płaski korektor dźwięku (ręczny, zaawansowany), nie ma personalizacji dźwięku i nie ma podbicia basów w obydwu słuchawkach. I tutaj warto podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze: jeśli ktoś chciałby wzmocnić tony niskie jeszcze bardziej, to wybranie odpowiedniego EQ oraz włączenie wzmocnienia basów w identycznym stopniu w obydwu modelach słuchawek poskutkuje tym, że Nothing Ear będą po prostu grały bardziej dynamicznie, z wyraźniej podkreślonym dołem, ale nadal będą oferowały w miarę zrównoważone brzmienie, natomiast model Ear 3 zamieni się w basowego potwora. Z mojej perspektywy sprawa wygląda prosto: jeśli często słuchasz utworów, w których tony niskie odgrywają duże znaczenie (np. rap, ciężka elektronika), to zdecydowanie lepszą propozycją dla Ciebie będą słuchawki Noting Ear 3. Docenisz “mięso” w dole pasma. Natomiast dla miłośników muzyki gitarowej, wokalnej, lżejszej elektroniki, popu itp. lesze będą Nothing Ear (bez numerka).

Recenzja Nothing Ear 3. Mikrofon w etui, mocny bas, dobry czas pracy, atrakcyjny wygląd i garść innych funkcji, ale… [nc1]

Po drugie: chcę wyraźnie podkreślić, że fabryczne, predefiniowane ustawienia korektora dźwięku (Zrównoważony, Więcej basu, Więcej sopranu, Głos, Standardowy) na początku używania słuchawek robią duże wrażenie, bo faktycznie producent wykombinował to tak, aby podobnych efektów nie dało się uzyskać za pomocą korektora ręcznego. Ale! Niestety już od połowy głośności w górę w niektórych utworach słychać przesterowanie. Coś w stylu iskrzenia lub trzeszczenia, głównie w zakresie tonów wysokich. Dotyczy to przede wszystkim EQ o nazwie Zrównoważony, które niestety jest aktywne domyślnie w tych słuchawkach (czyli korzystasz z niego od razu po połączeniu ze smartfonem). Mylące jest też ustawienie o nazwie Więcej basu, ponieważ w zasadzie nie wzmacnia ono basu, lecz tylko osłabia tony wysokie i sprawia, że dźwięk staje się ciemny i nieatrakcyjny. Zdecydowanie bardziej polecam najpierw wykonać personalizację dźwięku, a następnie pobawić się korektorem ręcznym. Można zapisywać własne ustawienia. W ramach dość istotnej ciekawostki dodam, że ANC jeszcze bardziej zwiększa moc tonów niskich.

Recenzja Nothing Ear 3. Mikrofon w etui, mocny bas, dobry czas pracy, atrakcyjny wygląd i garść innych funkcji, ale… [nc1]

Nothing Ear 3 kreują scenę średnio szeroką i niezbyt głęboką, ale na szczęście nie są klaustrofobiczne. Szkoda tylko, że wokal wybrzmiewa zazwyczaj blisko uszu. Pochwalić chcę szczegółowość, bo jest ona faktycznie dobra, zwłaszcza w zakresie tonów średnich i wysokich. Warto jednak brać pod uwagę to, że tony wysokie są dość metaliczne i w niektórych utworach mogą być ostre. Ich moc zdaje się rosnąć szybciej, niż moc tonów średnich, w tym wokalu. Separację instrumentów oceniam pozytywnie, co przydaje się podczas słuchania nasyconej wieloma dźwiękami elektroniki (np. drum and bass) albo ciężkiej muzyki gitarowej. No dobrze, ale jaka jest moja ogólna ocena dźwięku? Zasadniczo… dobra. Jako że prywatnie używam m.in. Nothing Ear, to od razu zauważyłem, że Ear 3 są bardziej basowe i ciemniejsze, ale nie jest to na szczęście model dla bass-headów. Słuchawki pozostają dość uniwersalne i cieszą uszy w różnych gatunkach muzycznych. Grają atrakcyjnie, rozrywkowo i dają frajdę, a mocniejszy bas może przyciągnąć dodatkowych użytkowników. Poniżej dodaję nagrania z mikrofonu w słuchawkach oraz w etui, do Twojej indywidualnej oceny.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 22

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.