Test Huawei Matebook X Pro - Laptop lepszy od pierwowzoru

Huawei Matebook X Pro - wygląd zewnętrzny

Huawei Matebook X przyjechał do redakcji w małym, białym opakowaniu. Bardzo minimalistyczny projekt, podobnie jak wygląd samego urządzenia. Na zewnętrznej obwolucie widnieje tylko logo producenta oraz szczątkowe informacje dotyczące specyfikacji. Po jej zdjęciu ukazuje nam się właściwe pudełko z wiekiem otwieranym od góry. W środku spoczywa Matebook X, zasilacz, kabel zasilający - co ciekawe jest to wtyczka USB typu C, podstawowa stacja dokująca MateDock, w której znajdują się złącza USB 3.1 typu C, USB 3.0, HDMI oraz D-Sub (VGA). Ostatnim elementem jest skrócona dokumentacja laptopa. Całość jest w miarę lekka, a przede wszystkim zajmuje mało miejsca. Sprzęt wprawdzie jest nieco cięższy od poprzednika (1,05 kg vs 1,33 kg), jednak z punktu widzenia funkcjonalności nie sądzę, aby to był duży problem. Nie będzie również problemu ze schowaniem laptopa np. w plecaku. Zerknijmy teraz na ogólną specyfikację techniczną, zanim przyjrzymy się jego budowie.

Charakterystyka Huawei Matebook X Pro:

• Ekran: 13,9” / błyszczący, dotykowy IPS / 3000x2000 pikseli / LPM139M422A
• Wymiary: 304 x 218 x 14,6 mm (D x SZ x G)
• Waga: 1,33 kilograma z akumulatorem
• Bateria: litowo-polimerowa / 6-komorowa / 57,6 Wh
• Materiał: Aluminium / Szkło Corning Gorilla Glass
• Wyjścia/wejścia audio: 1x złącze audio-combo (słuchawkowe i mikrofonowe)
• Wyjścia: 1x Thunderbolt 3 / 1x USB 3.1 typu C Gen. 2 / 1x USB 3.1 typu A Gen.1
• Wbudowany mikrofon
• Zasilacz 65W (waga około 135 gramów)
• 24 miesiące gwarancji Door-to-Door z możliwością rozszerzenia

Jeśli chodzi o ogólny design czy jakość wykonania, to Huawei Matebook X Pro nie odbiega od wysokiego poziomu, do którego przyzwyczaił nas już poprzednik. Całość jest praktycznie jedną bryłą wykonaną z aluminium. Jedynie powierzchnia ekranu chroniona jest taflą szkła Corning Gorilla Glass. Pozostała część obudowy, a więc zewnętrzna pokrywa, pulpit roboczy oraz spód to już matowe, tytanowe aluminium prezentujące się bardzo dobrze. Dzięki matowej powierzchni materiał ten jest całkiem skutecznie odporny na zabrudzenia. Kiedy bierzemy do ręki laptopa Huawei Matebook X Pro od razu czuć, że obcujemy z urządzeniem wyższej klasy jakościowej. Sam design jest bardzo prosty i minimalistyczny. Na zewnętrznym dekielu znajdziemy tylko błyszczące logo producenta. Obszar roboczy oraz spód nie zawierają żadnych błyszczących elementów budowy. Podkreślę raz jeszcze, że ogólna jakość wykonania sprzętu stoi na bardzo wysokim poziomie.

Chociaż powłoka matrycy jest błyszcząca, wyraźnie widać że ramki wokół ekranu są cienkie. Dodaje to elegancji, bowiem sprzęt wydaje się być nieco mniejszy pomimo zastosowania panelu o przekątnej 13,9". Co ciekawe, producent zdecydował się w Matebooku X Pro jeszcze bardziej zmniejszyć ramki wokół ekranu, co zmusiło do przeniesienia kamerki w inne miejsce. O tym aspekcie jednak wspomnę jeszcze w dalszej części recenzji. Sztywność obudowy oceniam bardzo dobrze. Na obszarze pulpitu roboczego nic się nie ugina ani nie skrzypi, a poszczególne elementy obudowy są ze sobą wzorowo spasowane. Można tylko dostrzec niewielkie uginanie się zewnętrznej pokrywy pod większym naciskiem. Widoczne jest to jednak tylko w środkowej części i przy użyciu większej siły. W codziennym użytkowaniu będzie to raczej ciężko dostrzec. Spód dodatkowo utrzymywany jest na czterech gumowych nóżkach. Dzięki temu przyczepność do podłoża jest znakomita, a samo aluminium zastosowane na obudowie nie rysuje się.

Kamerka ze względu na jeszcze większe zmniejszenie ramek musiała zmienić docelowe miejsce zamieszkania. Inżynierowie Huawei zdecydowali, że takim miejsce będzie... klawiatura. Dokładniej mówiąc obszar pomiędzy klawiszami F6 oraz F7. Wywoływanie kamery jest bardzo proste, wystarczy bowiem wcisnąć przycisk, pod który normalnie jest ona ukryta. Jak już możecie się domyślać, takie umiejscowienie kamery jest bardzo problematyczne z punktu użytkowania. W aplikacjach kiedy np. rozmawiamy z kimś przez wideo-czat nasza twarz jest ustawiona pod nienaturalnym kątem, co budzi tylko śmiech politowania. Z tego rozwiązania nie będą więc zadowoleni użytkownicy, którzy na co dzień z niej korzystają. Z drugiej strony jednak jeśli ktoś z niej nie korzysta, wówczas będzie zadowolony z takiej decyzji. Nie trzeba jej będzie bowiem w ogóle uruchamiać, a co za tym idzie - nie będzie mieć możliwości szpiegowania (a wiadomo, że firmy lubią wykorzystywać kamerkę do takich celów, nawet jeśli o tym nie wiemy).

Klawiatura w ultrabooku Huawei Matebook X Pro pozbawiona została osobnej części numerycznej, co jest zrozumiałe biorąc pod uwagę wymiary urządzenia. Użytkownik otrzymuje do dyspozycji klawiaturę wyspową typu chicklet, gdzie każdy klawisz jest odseparowany od pozostałych. Pisanie po niej jest całkiem wygodne. Na szczęście klawiatura nie jest zbytnio płytka, tudzież podczas stukania w klawisze wyraźnie wyczuwalny jest skok klawiszy i charakterystyczny "klik". W samym układzie klawiszy w zasadzie można się przyczepić do dwóch rzeczy. Po pierwsze lewy Shift jest bardzo krótki, co może z początku być nieco dezorientujące. Po drugie zmniejszone zostały także klawisze kierunkowe "Góra" i "Dół", co może być uciążliwe gdy dużo z nich korzystamy. Klawiatura zastosowana w Huawei Matebook X Pro jest podświetlana na kolor biały. Podświetlenie jest 2-stopniowe i można je regulować poprzez naciśnięcie klawisza F3.

Touchpad zastosowany w Huawei Matebook X Pro jest znacznie większy (jego rozmiary to 12,0 x 7,8 cm) i pod tym względem bardziej przypomina Macbooka Pro. Precyzja działania jest bardzo dobra, powierzchnia jest przyjemnie gładka co dodatkowo pozytywnie wpływa na komfort użytkowania. Podczas jeżdżenia palcami po niej nie zdarzały się żadne zacinki czy niespodziewane przeskakiwanie kursora. Touchpad nie posiada osobnych przycisków LPM oraz PPM, są one zintegrowane z resztą płytki. Miejsce to ma wyraźnie słyszalny klik, aczkolwiek jest cichsze niż np. w testowanych przez mnie ostatnio ultrabookach marki ASUS. Sam nacisk nie powoduje także irytującego opadania się płytki.

Huawei Matebook X był pierwszym ultrabookiem, który wywołał u mnie zaskoczenie spowodowane nadspodziewanie dobrą jakością audio. Głośniki oferujące czysty i donośny dźwięk oraz zgodność z przestrzennym systemem Dolby Atmos dodatkowo podkreśliły walory odsłuchowe. Oczywiście to nadal "tylko" ultrabook, więc jakieś wybitnej jakości nie uświadczyliśmy. Mimo to na tle innych tego typu laptopów dźwięk naprawdę się wyróżniał. Huawei Matebook X Pro radzi sobie pod tym względem nawet odrobinę lepiej. Sprzęt posiada dedykowaną aplikację o nazwie Dolby Atmos Sound System. Pozwala on na prostą konfigurację systemu dźwiękowego w zależności od tego co robimy na urządzeniu. Program posiada następujące profile: Film, Muzyka, Gry, Głos. Ich znaczenia nie trzeba raczej tłumaczyć. Pierwszy poprawia jakość audio podczas oglądania filmów, drugi podczas słuchania muzyki, trzeci podczas grania a ostatni uwypukla dialogi. Dodatkowo jest opcja Dynamiczny, gdzie program inteligentnie wybiera najlepszą opcję audio w zależności od tego, co aktualnie jest robione na sprzęcie. Ostatnia opcja to Spersonalizuj, gdzie użytkownik sam może regulować odpowiednie pasma dźwięku. Ultrabooka wykorzystałem do słuchania muzyki i oglądania filmów i przyznam, że efekt audio był jeszcze lepszy niż poprzednio. Głośność maksymalna została nieco zwiększona, ale jednocześnie w dalszym ciągu miałem do czynienia z czystym dźwiękiem. Jedyne czego brakowało do pełni szczęścia to wyczuwalne tony niskie.

Huawei Matebook X zdecydowanie nie rozpieszczał użytkownika ilością portów. W przypadku testowanego Matebooka X Pro sytuacja jest już lepsza, ale w dalszym ciągu nie jest ona rewelacyjna. Tym razem otrzymujemy dwa porty USB typu C, z czego jeden zgodny z interfejsem Thunderbolt 3 (oba mogą służyć do ładowania laptopa) umieszczone z lewej strony urządzenia, tak samo jak pojedynczy audio jack 3,5 mm. Z kolei z prawej strony znajdziemy jeden pełny USB typu A w wersji 3.1 Gen.1. Dodatkowo w pudełku otrzymujemy dokładnie ten sam podstawowy MateDock, który pojawił się już w ubiegłorocznej wersji. Stacja podłączana jest przez złącze USB typu C i posiada następujące dedykowane porty: USB 3.1 typu C Gen.1, USB 3.0, HDMI oraz D-Sub (VGA). Niestety nie ma czytnika kart pamięci, toteż w tym wypadku wymagane będzie dokupienie odpowiedniej przejściówki.

Aby dostać się do wnętrza Matebooka X Pro należy usunąć osiem śrubek typu Torx T6. Jeśli posiadamy odpowiedni wkrętak, nie będziemy mieli żadnego problemu z dostaniem się do wnętrza. Na szczęście tym razem nie znajdziemy żadnych niespodzianek w postaci dodatkowych wkrętów ukrytych pod gumowymi nóżkami. Po usunięciu klapy otrzymamy dostęp m.in. do układu chłodzenia. Tym razem w wersji bardziej rozbudowanej (na szczęście), na którą składa się jeden wentylator, radiator oraz trzy heatpipe'y. Co ciekawe układ chłodzenia został tak rozplanowany, że chłodzi nie tylko CPU i GPU, ale również pamięć RAM oraz dysk SSD. Na tle innych ultrabooków jest to ciekawie przemyślane rozwiązanie. Pamięć RAM jest wlutowana, jednak jej ilość (16 GB) jest w zupełności wystarczająca. Wewnątrz znajdziemy również akumulator o zwiększonej (w porównaniu do poprzednika) pojemności wynoszącej 57,6 Wh (wcześniej 40 Wh).

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »