Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Jaki notebook dla gracza? Test notebooków do gier z górnej półki

Kamil Śmieszek | 19-02-2012 14:34 |

Samsung NP700G7A

Notebook dostajemy w ładnie skrojonym pudełku, które jest nieco mniejsze od opakowania Alienware’a, choć i tak całkiem spore. W środku, panuje typowy dla Samsunga porządek – wszystko odpowiednio poukładane w osobne kartony, folie i przegródki. Sam notebook chroniony jest, tradycyjnie zresztą, przez dwa styropianowe stabilizatory oraz rozsądnej grubości piankowe ubranko. W środku wraz z notebookiem znajdziemy oczywiście 200W zasilacz z kablem zasilającym, kilka broszurek, dwie płyty DVD (wersje instalacyjne systemu wraz z oprogramowaniem) oraz zestaw instalacyjny dla dodatkowego dysku twardego w postaci szyn, gumowego „stelaża” oraz przewodu sygnałowego.

Po wyjęciu głównego dania z pudełka, spodziewamy się dostać komputer najwyższej klasy – w końcu mamy do czynienia z wartym 7 tysięcy złotych sprzętem dla graczy. A więc, zobaczmy. Notebook ten nie wyróżnia się zbytnio gabarytami spośród innych siedemnastocalowych modeli Samsunga. Jest oczywiście nieco grubszy, co jest normalne z racji zapewnienia odpowiedniej przestrzeni na chłodzenie zastosowanych w nim wydajnych podzespołów. W każdym razie, nie sprawia wrażenia tak ogromnego jak Alienware czy ASUS G74SX.

Gdy wyjmiemy Samsunga z pokrowca, mina nam z pewnością zrzednie. Powód? Standard dla tego producenta – czyli piękne, odbijające naszą twarz i wszystko wokół niej, lustro. Tworzywo to wydaje się być dość wytrzymałe, a przede wszystkim, sztywne. W wyglądzie klapy ekranu można wyróżnić dwie charakterystyczne rzeczy. Jedna z nich to podświetlane logo producenta, którego intensywność na szczęście nie jest specjalnie wysoka. Całość z daleka budzi bardzo pozytywne odczucia. Oczywiście dopóki nie zrobimy naszymi palcami tłustego arcydzieła na tej powierzchni. Drugą interesującą rzeczą jest niewielki pasek aluminium biegnący wzdłuż zawiasów, szeroki na 1,5 cm. Szkoda, ze producent nie zdecydował się na pokrycie tym materiałem całej obudowy klapy ekranu, co zdecydowanie poprawiłoby wizerunek notebooka.

Boki obudowy nie wyróżniają się niczym szczególnym spośród innych bohaterów tej recenzji. Lewa strona to oczywiście mnogość różnych portów wejścia/wyjścia. I tak, idąc od przodu ku tyłowi, mamy: gniazda słuchawek/mikrofonu, dwa porty USB 3.0, umieszczony nad jednym z nich wieloformatowy czytnik kart pamięci, DisplayPort, HDMI, VGA, RJ45, nietypowo wyglądające złącze zasilania oraz blokadę Kensingtona. 

Prawa strona jest dużo uboższa. Znajdziemy tam tylko napęd optyczny, rozdzielający dwa porty USB, tym razem w wersji 2.0.

Zadowala rozmieszczenie portów USB po prawej stronie notebooka, które nie są ściśnięte obok siebie. Jednak przepełniona lewa strona może być dość niewygodna w użyciu, jeśli skorzystamy ze wszystkich obecnych tam złącz. Kabli będzie po prostu zbyt wiele.

Na przodzie notebooka nie umieszczono żadnych portów. Obecne są tam tylko dwie kontrolki sygnalizujące stan naładowania akumulatora oraz pracę urządzenia. 

Tył – również pusty, z wyjątkiem obecności dwóch bloków kratek systemu chłodzenia notebooka, a także akumulatora.

Na spodzie zauważymy liczne otwory wentylacyjne, subwoofer oraz wydzielone klapki, umożliwiającymi dziecinnie prosty dostęp do środka komputera, a co za tym idzie, wymiany pamięci RAM czy dysku twardego. W komputerze zainstalowano 8 GB RAM DDR3, wykorzystując dwa z czterech dostępnych portów. Drugi dysk twardy również można dołożyć.

Unosimy matrycę do góry, a tam…czarno. Poza piktogramami na klawiaturze, dominuje wszechobecna czerń. Tutaj producent wreszcie poczynił ukłon do ludzi wydających górę pieniędzy na komputer przenośny, wykonując niemal całe wnętrze z aluminium. Choć ślady paluchów zbiera to równie sprawnie, jak wierzch notebooka, wygląda bardzo elegancko, włącznie z plastikowym, błyszczącym panelem dotykowym, umieszczonym nad klawiaturą. Aluminium oznacza bardzo wysoką sztywność, o wiele większą niż modele z powierzchnią tą wykonaną z plastiku. Żadna jej część się tu nie ugina pod naciskiem.

A skoro jesteśmy przy charakteryzowaniu blatu roboczego, należy się skupić na touchpadzie. Sporych wymiarów płytka dotykowa produkcji firmy ELAN zapewnia bardzo intuicyjną i dość precyzyjną obsługę kursora myszy. Dobry, nie przesadzony, poślizg palca sprawia, że wodzenie po płytce nie powoduje wściekłości, gdy chcemy swobodnie przemieszczać kursor. W dodatku, touchpad umieszczono w wyraźnym zagłębieniu obudowy, przez co nie mamy problemów z wyczuciem granic jego działania. Gładzik obsługuje oczywiście multitouch.

Odpowiedniki lewego i prawego przycisku myszy nie wyróżniają się niczym szczególnym. Dość głośny klik (prawy przycisk działa nieco głośniej od lewego), płytkie wciśnięcie to cechy typowe dla notebooków tego producenta. Pozytywne wrażenie sprawia miły dodatek w postaci podświetlanego na niebiesko paseczka oddzielającego część aktywną płytki dotykowej od przycisków myszy. Wadą jest umieszczenie tu mikrofonu, w dodatku w takim miejscu, że niemal zawsze będziemy go zasłaniać lewą ręką.

Klawiatura przypomina nieco tę z Alienware’a, a zarazem prawie pełnoprawną desktopową klawiaturę, co stanowi strzał w dziesiątkę. Dawno nie korzystaliśmy z tak wygodnej, dużej klawiatury o, co warto podkreślić, normalnym rozmieszczeniu klawiszy. Podobnie jak u towarzysza z Kosmosu, nie zaznamy tu udziwnień w stylu skopiowanych kafelków z backslashami czy Fn. Co więcej, wyraźnie wydzielono blok numeryczny i strzałki kierunkowe. Klawisze są duże, lekko zagłębione, przez co wygoda pisania stoi na najwyższym poziomie. Kolejne podobieństwo do Alienware’a tkwi w sposobie działania tej części notebooka. Klawisze są dość płaskie, a zarazem wciskają się głęboko, miękko i dość cicho, w przeciwieństwie np. do HP czy ASUSa. Atutem jest oczywiście podświetlenie na biało lub niebiesko, w zależności od trybu pracy komputera, wybieranego za pomocą dedykowanej rolki. Można także regulować intensywność podświetlenia kombinacjami klawisza Fn i F9 oraz F10. Dodatkowym udogodnieniem dla graczy jest wyróżnienie klawiszy WSAD w postaci podświetlenia ich na czerwono.

Nieco powyżej klawiatury kończy się lubiany przez nas aluminiowy materiał i zaczyna być świecąco-plastikowo. Fakt ten został spowodowany przez obecność wielu świecidełek w postaci kółek czy ikon.

Znajdziemy tam po kolei od lewej strony: kółko z dwoma punktami służącymi do regulacji głośności, przyciski dotykowe (włączanie i wyłączanie urządzeń komunikacyjnych, podświetlenia, wyciszanie notebooka), świecącą na niebiesko tarczę, świadczącą o pracy w trybie Gaming, praktycznie niedostrzegalne w czasie braku aktywności ikony pracy dysku twardego i włączonego Caps Locka oraz, również podświetlany, przycisk zasilania. Bardzo ciekawy i miły dla oka efekt stanowią kółka regulacji głośności oraz otaczające przycisk Power migające na czerwono w rytm odtwarzanej muzyki.

Nie zabrakło na tej powierzchni oczywiście dwóch dwuwatowych głośników, którym towarzyszy wspomniany już subwoofer. Nie jest to może jakaś szczególnie wysoka klasa wśród notebookowych systemów audio, choć grają one naprawdę ponadprzeciętnie. Maksymalna głośność jest na całkiem niezłym poziomie, choć nie taka, jak w przypadku HP czy MSI. Głośniki nie grają plastikowo, wyczuwalna jest głębia w utworze, a obecne niższe rejestry ładnie akcentują dynamikę utworów. W grach jest bez rewelacji. Subwoofer jest nieco zbyt słaby, by odpowiednio oddać odgłosy strzałów w FPS’ach czy ryku silników w grach rajdowych. Powtarzamy to jednak jak mantrę: gracz z pewnością podłączy tu słuchawki, albo zewnętrzny system audio, zapewniający lepszą szczegółowość i ukierunkowanie dźwięku. 

Interesującym elementem jest aluminiowa rolka pozwalająca na wygodne przełączanie się pomiędzy poszczególnymi opcjami zasilania notebooka (Green, Library, Balanced i Game). Aktywny tryb sygnalizuje odpowiednia kontrolka. I wreszcie to, na co nasze oczy będą spoglądać najczęściej i najdłużej, czyli ekran. Zacznijmy od otaczającej go ramki. Błyszczący czarny lakier zbiera odciski palców od podnoszenia ekranu, aż miło. Podobnie jak w RC730, powierzchnia ta zawiera setki, jeśli nie tysiące malutkich punkcików, co sprawia, że śladów tych aż tak bardzo nie widać. Tu nie wygląda to tak tandetnie, jak w przypadku znacznie tańszego brata. Górny fragment to oczywiście kamerka internetowa o rozdzielczości 2 Mpix wraz z diodą sygnalizującą jej pracę.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Kamil Śmieszek
Liczba komentarzy: 15

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.