Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

ASUS N53Jn - Niech gra muzyka!

bagienny | 10-09-2010 15:22 |

Wygląd zewnętrzny

Po paru tygodniach spędzonych z komputerami Acer TimelineX 5820TG i Aspire 5625G, obudowa ASUSA N53Jn wydaje się ogromna. W rzeczywistości jednak porównując testowany model ze standardowych rozmiarów notebookiem, różnica wcale nie jest taka duża. N53Jn nawet z zamkniętym ekranem wygląda intrygująco - praktycznie cała pokrywa matrycy została wykonana ze srebrnego, szczotkowanego aluminium, a w jego centralnej części umieszczono metaliczne logo producenta.

Pokrywa matrycy daje solidną ochronę dla ekranu z wyraźną niechęcią poddając się ewentualnemu naciskowi ze strony użytkownika, a nawet domowego inwentarza czy martwej natury.

W ramkę matrycy producent tradycyjnie wmontował kamerę internetową o rozdzielczości 1,3 milionów pikseli. Mniej tradycyjny jest sposób w jaki ASUS poradził sobie z potencjalnym problemem szpiegowania użytkowników kamer internetowych (w związku z niedawnym skandalem) - w N53Jn kamerkę można zasłonić przesuwając niewielki suwaczek znajdujący się nad nią. Mylący może być jej wygląd; pomimo pozornego zastosowania mechanizmu podobnego do przysłony, suwak na górze i sam element zasłaniający są wykonane z jednego kawałka plastiku. W zasadzie sprawę można było załatwić bardziej kulturalnie, jak przykładowo w notebookach firmy MSI, gdzie kamerę internetową można wyłączyć odpowiednim skrótem klawiaturowym, a jej praca sygnalizowana jest diodą umieszczoną obok niej. 

Obudowa N53Jn została bardzo estetycznie zaprojektowana. Pracujący nad nią ludzie unikając nieprzyjemnych dla oka kantów, zastosowali dużo zaokrąglonych krawędzi i falistych kształtów, które tworzą naprawdę interesującą i przyjemną w odbiorze bryłę obudowy. Ostatnie projekty obudów komputerów przenośnych firmy ASUS wyraźnie dowodzą, że ta tajwańska korporacja albo zatrudnia coraz lepszych projektantów, albo Ci, już tam pracujący mają coraz lepsze pomysły. Ogólnie przyglądając się projektom nowych notebooków wszystkich producentów można zauważyć tendencję do przywiązywania coraz większej wagi do tego, by wyglądały one jak najlepiej. Komputery przenośne w szybkim tempie przestają już wyglądać jak wyrzeźbione z pojedynczego bloku tworzywa, a zaczynają przypominać projekty wykonane przez kogoś z prawdziwie designerską głową na karku.

Nad klawiaturą umieszczono wypukłą belkę, w której umieszczono głośniczki. W zasadzie z reguły nie poświęcamy tematowi wbudowanych głośników jakiejkolwiek uwagi, bo zwykle nie ma o czym pisać - wszystkie są jednakowo marne. Stosowna informacja pojawiała się jedynie w sytuacji, gdy testowany model wyróżniał się czymś szczególnym. W tym wypadku mamy do czynienia z sytuacją dość niezwykłą. Obudowę zdobi informacja o tym, że zastosowany system audio został opracowany przez duńską firmę Bang & Olufsen, działającą od 1925 roku. Oczekiwania były więc spore, jednak ja się szybko okazało, jakość dźwięku generowanego przez wbudowane głośniczki ani odrobinę nie odbiega od tego, z którym mamy styczność w przypadku najzwyczajniejszych w świecie głośników wbudowanych w pierwszy lepszy komputer przenośny. Przy wyższych poziomach głośności tradycyjnie już bolą uszy od słuchania. Tego akapitu by nie było, gdyby nie fakt reklamowania komputera jako posiadającego wyjątkowy system audio, stworzony przecież przez nie byle jaką firmę. W rzeczywistości uznać można ten zabieg za zwykły chwyt marketingowy.

Bryła notebooka jest bardzo solidna, podobnie jak materiały, które wykorzystano do jej wykonania. Miejsce podparcia nadgarstków zostało w całości z jednego z naszych ulubionych materiałów, czyli szczotkowanego aluminium (lepszy od niego jest chyba tylko plastik z gumą, jak w recenzowanym przez nas modelu ASUS G60J). Jest miłe w dotyku i prawdopodobnie wystarczająco twarde, by oprzeć się ścieraniu w czasie normalnego użytkowania. Do tego w przeciwieństwie do powoli już chyba odchodzącego wykończenia lakierem fortepianowym, na jego powierzchni praktycznie nie pozostają odciski palców (Z czego wszyscy powinni być szczęśliwi. Poza - być może - organami ścigania). By nie było zbyt pięknie, jakby w kontraście do zewnętrznej strony obudowy matrycy, jej część wewnętrzną wykonano z błyszczącego tworzywa sztucznego, które tradycyjnie zatrzymuje na sobie odciski palców wszystkich użytkowników. Cieszy jednak fakt redukcji zastosowania podobnych materiałów do (wciąż - naszym zdaniem - zbędnego) minimum.

Po prawej stronie, nad klawiaturą znajdują się kontrolki stanu klawiatury: Caps Lock oraz Num Lock. Scroll Locka brak, ale raczej nikt nie będzie z tego powodu rozpaczał. Ponadto umieszczono tam włącznik, pełniący rolę zupełnie tradycyjną, oraz kontrolkę informującą użytkownika o tym, który procesor grafiki jest obecnie w użyciu. Kolor niebieski oznacza, że aktywny jest układ zintegrowany, a jeśli lampka świeci się na biało to wyraźny znak, że aktualnie korzystamy z karty NVIDIA GeForce.

Tak oto prezentuje się maksymalny kąt otwarcia ekranu. Dla osób lubiących stawiać komputer na zgiętych kolanach (np.: w łóżku), może być to pewnym ograniczeniem ergonomii.

Z prawej strony notebooka znajduje się dość sporych rozmiarów wylot powietrza układu chłodzenia, zaślepione złącze antenowe, gniazda HDMI, RJ-45 (Ethernet), czytnik kart pamięci, eSATA (zintegrowany z USB), oraz jeden USB3.0. Ponadto oglądając obudowę N53Jn z perspektywy bocznej wyraźnie widać w jak harmonijny wzór układają się poszczególne elementy obudowy. 

Z lewej strony blisko przedniej krawędzi znajduje się wyjście na słuchawki, zaraz za nim wejście na mikrofon, dwa porty USB2.0, napęd optyczny i przełącznik Wi-Fi. Z tyłu poza baterią umieszczono gniazdo zasilania, wyjście D-SUB oraz blokadę Kensington.


 

Wyjątkowo w przypadku N53Jn nie podejmowaliśmy się zdejmowania wolnej pokrywy. Nasza ciekawość przegrała z nietypowym jej montażem ;-)

Zastosowana w N53Jn klawiatura jest prawie identyczna, jak ta zastosowana w modelu G60J, na cześć której pialiśmy peany przy okazji recenzji. Różni się jedynie brakiem podświetlenia klawiszy (co i tak uznajemy za zbędny gadżet), więc wszystkie jej zalety pozostają na swoim miejscu. Pisze się na niej bardzo wygodnie, nie ma mowy o jakimkolwiek uginaniu się jej powierzchni, a zastosowany układ będzie przyjazny dla większości użytkowników. Nad klawiaturą z lewej strony znajduje się przycisk pozwalający na załadowanie systemu operacyjnego ASUS ExpressGate, za pośrednictwem którego można szybko wykonać takie czynności jak sprawdzenie poczty, czy skorzystanie z przeglądarki internetowej bez konieczności ładowania systemu Windows (bądź Linuksa, jeśli preferujemy darmowe alternatywy). Ponadto umieszczono tam dedykowane przyciski do sterowania multimediami - zmiany głośności, wyciszenia oraz play/pauza. Problem z tym ostatnim - oraz skrótami klawiaturowymi strzałki + Fn - polega na tym, że współpracują one jedynie z wbudowanym w system odtwarzaczem Windows Media Player oraz nakładką Media Center. Próby skorzystania z nich w Foobarze2000 spełzły na niczym, choć nie wykluczamy, że istnieje jakiś „hack” pozwalający na ich alternatywne mapowanie.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 5

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.