Mozilla zmienia cykl wydawniczy przeglądarki Firefox
Wprowadzenie na rynek Google Chrome spowodowało znaczące zmiany nie tylko w samej korporacji i jej planach rozwoju, ale także u innych twórców oprogramowania tego typu. Chrome cechował się bardzo szybkim rozwojem i choć wydawało się początkowo, że chodzi tutaj jedynie o wyścig na numerki wersji, tak naprawdę sprawa dotyczy możliwie najszybszego dostarczania nowych funkcji i poprawek. Z czasem i Mozilla zmieniła swój cykl wydawniczy i teraz nowe wersje Firefoksa są publikowane często, bo co sześć tygodni. Fundacja postanowiła jednak zmienić te zasady. Od teraz Firefox będzie wydawany ze zmiennym cyklem, co ma zapewnić lepszą obsługę niektórych użytkowników i sprawniejsze radzenie sobie z niektórymi nietypowymi problemami.
Mozilla potrzebuje elastyczniejszego cyklu wydawniczego, aby sprostać wymaganiom rynku i użytkowników.
Szybki cykl wydawniczy ma oczywiście wiele zalet: twórcy oprogramowania mogą dostarczać nowe funkcje znacznie szybciej, a przy odpowiedniej, modułowej budowie aplikacja zmienia się niemalże z miesiąca na miesiąc. Ma to także swoje wady, co było widać po ubiegłym roku i właśnie Firefoksie – fundacja niejednokrotnie przesuwała swoje plany wprowadzania nowych mechanizmów takich jak choćby sprawdzanie podpisywanych rozszerzeń czy natywna wersja 64-bitowa dla Windows. Nierzadko nowości były anulowane przed samym wydaniem kolejnej wersji z racji zbyt niskiej stabilności – zabrakło kilku dni na poprawę znalezionych błędów i musiały one czekać na kolejne wydanie, co nie wyglądało zbyt dobrze przy konkurencji.
Od teraz Firefox będzie wydawany ze zmiennym cyklem trwającym od 6 do maksymalnie 8 tygodni – Mozilla zaznacza, że w roku wyda tyle samo wersji przeglądarki, co dotychczas, zmieni się jednak rozkład przyjmowania kolejnych edycji. Wersje, które nie będą zawierały ogromnych zmian, ukażą się szybciej, te z planowanymi znaczącymi zmianami otrzymają nieco więcej czasu na lepsze dopasowanie do użytkowników. Oczywiście nie gwarantuje to pełnego sukcesu w ich wdrażaniu (np. od dawna oczekiwany Electrolysis dodający separację procesów), ale zwiększa szansę na uniknięcie problematycznych opóźnień jakie miały miejsce do tej pory. W najgorszych przypadkach Firefox i jego użytkownicy niczego na tej zmianie nie zyskają, w najlepszym rozwój przeglądarki mimo wydłużonego cyklu przyśpieszy.
Google Chrome zapoczątkowało erę szybkich aktualizacji przeglądarek.
Mozilla już od czterech lat rozwija Firefoksa w trybie szybkim, podobnym do tego z Google Chrome. Dzięki temu przeglądarka znacznie się zmieniła i nie chodzi tutaj jedynie o decyzje, które nie każdemu przypadły do gustu (np. ograniczenie opcji personalizacji interfejsu). Program rozwija się, lepiej wspiera nowoczesne technologie webowe, a także oferuje wysoki poziom bezpieczeństwa. Zmiana cyklu na bardziej elastyczny była jednak konieczna i wynika z doświadczeń nabytych w tym okresie.
Powiązane publikacje

Duolingo stawia na AI. Chodzi o automatyzację procesów, a także redukcję kontraktorów w edukacyjnej rewolucji
22
Microsoft Recall oraz Click to Do trafiły do zapoznawczej aktualizacji Windowsa 11 dla komputerów Copilot+ AI
17
Dystrybucja OpenMandriva Lx 6.0 Rock już dostępna. Stabilna odsłona z KDE Plasma 6, która oferuje jądro Linux 6.15
28
Windows 11 - kwietniowe aktualizacje systemu i zabezpieczeń powodują błędy BSOD, a także problemy z logowaniem
78