Lenovo L27q-10 jako ciekawy monitor do pracy i rozrywki

Lenovo L27q-10 - pokrycie przestrzeni sRGB, Adobe RGB oraz DCI-P3

Testy monitora Lenovo L27q-10 podzieliłem na kilka głównych części. Pierwsza to sprawdzenie odwzorowania przestrzeni barw sRGB, Adobe RGB oraz kinowego DCI-P3, kontrastu statycznego, średniego błędu deltaE oraz luminancji czerni. W zależności od typu matrycy, w trakcie testów wartości bazowe udało się nieco skorygować, co pozytywnie wpłynęło na gammę oraz większą wierność reprodukowanych barw. Druga część testów skupiła się na luminancji w poszczególnych trybach pracy, sprawdzeniu temperatury bieli wyrażanej w Kelvinach, sprawdzeniu przebiegu jasności co 10%, począwszy do 100% aż do minimalnego poziomu, czyli 0%. Sprawdziłem tutaj również nierównomierność podświetlenia przy zachowaniu luminancji na poziomie mniej więcej 120 kandeli. Wszystkie testy zostały wykonane z użyciem kolorymetru X-Rite i1 Display Pro wraz ze stosownym oprogramowaniem.

Lenovo L27q-10: Odwzorowanie przestrzeni barw sRGB matrycy - 97,7% pokrycia przy całkowitej objętości wynoszącej 107,7%

Lenovo L27q-10: Odwzorowanie przestrzeni barw Adobe RGB matrycy - 71,5% pokrycia przy całkowitej objętości wynoszącej 74,2%

Lenovo L27q-10: Odwzorowanie przestrzeni barw DCI-P3 matrycy - 76,2% pokrycia przy całkowitej objętości wynoszącej 76,3%

Pomijając mocno ochłodzoną biel w trybie "Video" trudno tak naprawdę mieć poważne zarzuty do wszystkich trybów pracy monitora Lenovo L27q-10. Urządzenie cechuje się naprawdę bardzo dobrymi parametrami (jak na ograniczenia związane z typem IPS) od razu po wyjęciu z pudełka. Domyślny tryb, czyli Web picture ma uśredniony błąd deltaE na poziomie 1,18 punktu. Z kolei korektę kolorów przeprowadziłem na jednym trybie umożliwiającym zmianę parametrów R,G.B. Mowa w tym wypadku o "Text Mode", który w stanie surowym cechuje się uśrednionym błędem deltaE wynoszącym 1,47 punktu. Po korekcji punktów R,G,B do poziomu odpowiednio 97, 98, 90 udało się skorygować błąd do wartości 0,93 punktu - jest to związane przede wszystkim z poprawą odwzorowania koloru czerwonego, z którym monitor w stanie fabrycznym ma największe problemy. Do reszty kolorów tak naprawdę nie ma co się przyczepiać. Poniżej 1 punktu błędy są trudne do wychwycenia przez oko, a sam obraz prezentuje bardzo atrakcyjnie. Kolory są żywe, ale jednocześnie nie przesycone. Niemal 100-procentowy gamut sRGB sprawia, że monitor można również użyć do amatorskiej obróbki materiałów foto czy wideo. Generalnie Lenovo L27q-10 pozytywnie mnie zaskoczył, ponieważ wszystkie udostępnione tryby cechują się dobrymi parametrami obrazu (warto jednak pokreślić, że biel w trybie Video jest mocno ochłodzona). Po kilku poprawkach obrazu, w trybie Text kontrast wyniósł 940:1 (wcześniej 884:1), z kolei luminancja czerni - 0,20 cd/m² (wcześniej bez zmian).

Błędy odwzorowania barw oraz gamma przed kalibracją trybu Text Mode.

Błędy odwzorowania barw oraz gamma po kalibracji trybu Text Mode.

W przypadku pozostałych trybów i odwzorowania przestrzeni barw sRGB, Adobe RGB oraz DCI-P3 zachęcam do przejrzenia poniższej tabeli, w której umieściłem odpowiednie informacje. Tak naprawdę, gdyby patrzeć tylko na błędy deltaE, to wszystkie tryby z wyjątkiem Video Mode cechują się podobnymi wartościami, które notabene są zaskakująco niskie jak na urządzenie wyjęte prosto z pudełka. Dobrze to świadczy o monitorze i sprawia, że już po pierwszym włączeniu monitora możemy cieszyć się nasyconymi i dobrze odwzorowanymi kolorami. Jak już wcześniej wspominałem, jedyny tryb który ma gorsze parametry to Video Mode, który odznacza się znacząco ochłodzoną bielą przekraczającą 8000 Kelvinów.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »