Recenzja Mio MiSentry 12T. Monitorowanie samochodu, podgląd na żywo z trzech kamer, śledzenie GPS i powiadomienia, ale...

Mio MiSentry 12T - Jakość nagrań

Na temat specyfikacji kamery Mio MiSentry 12T oficjalnie wiadomo niewiele, bo producent nie udziela żadnych szczegółowych informacji, zapewne zakładając, że jest to głównie sprzęt dla flot, więc większe znaczenie ma funkcjonalność, a nie specyfikacja. Według deklaracji wszystkie kamery mają sensory Sony Starvis, ale bez podania konkretnego modelu. Rozdzielczość przedniej i tylnej to Full HD 1920 x 1080 px 30 kl/s, a wewnętrznej 1280 x 720 px 25 kl/s. Mio nie podaje żadnych informacji na temat kąta widzenia poszczególnych obiektywów, informuje tylko, że przedni i wewnętrzny mają jasność f/1,8, a tylny f/2,0. Da się jednak zauważyć, że najszerszy kąt widzenia ma kamera wewnętrzna, która musi jeszcze obejmować szyby boczne. Wszystkie filmy nagrywane są w formacie .MP4 (H.264). Rekomendowany typ karty pamięci microSD to U3 V30, o pojemności do 256 GB. Moduł tylnej kamery nosi nazwę MiSentry A60. I to byłoby na tyle jeśli chodzi o oficjalne dane. Jedyną rzeczą, która pozostaje, jest przyjrzeć się realnym nagraniom i ocenić je samemu.

Uwaga! Samochód użyty w teście jest wyposażony w elektrycznie podgrzewaną przednią szybę, co widać szczególnie na filmach nocnych. Szyba tylna jest natomiast bardzo silnie przyciemniana, co w dzień stanowi mały problem, ale w nocy praktycznie przekreśla sens stosowania kamery, bo obraz jest bardzo ciemny. Filmy na YouTube są dodatkowo kompresowane. Realna jakość nagrań wideo jest trochę wyższa.

Jeśli chodzi o jakość i płynność filmów dziennych, to ujmując rzecz krótko: rewelacji nie ma. No, ale ciężko oczekiwać czegoś spektakularnego od wideorejestratora, który nagrywa co najwyżej w 1080p 30 kl/s. Czy da się odczytać numery rejestracyjne? Tak, da się, ale raczej z dość bliskiej odległości i przy niezbyt dużych prędkościach. Widać, że obraz na filmach nie jest zbyt szczegółowy, ale za to jest mocno wyostrzony. Nie wiem, jak Ty, ale ja odnoszę wrażenie, że jakość obrazu z przedniej kamery jest nawet gorsza od Mio MiVue J35, czyli kamery tego samego producenta, ale kosztującej niecałe 350 zł. I to właśnie jest jeden z powodów, przez które nazywam MiSentry 12T dobrym monitoringiem, ale przeciętnym wideorejestratorem. Czy spełnia swoje zadanie podczas nagrywania trasy? Tak, spełnia, ale w stopniu podstawowym. Jeśli ktoś faktycznie stawia głównie na jakość obrazu, a nie na funkcjonalność, to za ułamek tej ceny, można dostać wideorejestrator nagrywający znacznie lepsze filmy. Filmy tylne też sprawiają wrażenie poglądowych, choć mają pewną wartość dowodową. Na nagraniach z tylnej kamery dźwięk nie był rejestrowany. Uwaga! Mio oferuje głosowe powiadomienia o fotoradarach, które domyślnie ustawione są w języku angielskim, ale da się je zmienić na j. polski. Natomiast w moim teście z powodu błędu oprogramowania lub kamery zmiana języka nie chciała się aktywować, więc kamera ostrzegała jedynie po angielsku.

pojedyncza klatka wideo z kamery przedniej

pojedyncza klatka wideo z kamery przedniej

pojedyncza klatka wideo z kamery przedniej

Chyba najbardziej pozytywnie oceniam filmy z wnętrza kabiny, bo przyznam, że spodziewałem się bardzo słabej jakości (zwłaszcza przy 720p), ale obraz jest całkiem wyraźny i w zasadzie pokazuje wszystko, co powinien. Widoczność pasażerów tylnej kanapy zależy od miejsca mocowania kamery, odległości od tylnej kanapy, wielkości foteli i zagłówków itp. Ogólnie jednak sytuacja nie wygląda źle. Warto też zwrócić uwagę na kwestię nagrzewania. Po 2 godzinach ciągłego działania wszystkich trzech kamer MiSentry 12T potrafiła nagrzewać się do ponad 60 stopni, podczas gdy temperatura we wnętrzu samochodu wynosiła około 20-21 stopni Celsjusza. Na szczęście kamera jest wyposażona w kondensator, który nie jest tak wrażliwy na wysokie i niskie temperatury, jak typowy akumulator Li-ion. Nie zauważyłem też, aby kamera się wyłączała z powodu przegrzewania. Uważam jednak, że w obudowie przydałyby się szczeliny wentylacyjne. Teraz ich praktycznie nie ma, poza szczelinami, za którymi umieszczono mikrofon.

W nocy rzecz jasna jest znacznie gorzej. Jeśli więc w dzień było przeciętnie, to po zmierzchu zaczyna się robić co najwyżej akceptowalnie. Kamera przednia raczej nie zawodzi pod względem jasności i daje niezły widok na ogólną sytuację panującą przed samochodem. Da się odczytać wiele znaków i dużych napisów, ale o odczytaniu numerów rejestracyjnych samochodów jadących z naprzeciwka można raczej pomarzyć. Oceny jakości tylnej kamery w nocy się nie podejmuję, bo mam tak silnie przyciemnianą tylną szybę w samochodzie, że na drogach nieoświetlonych nie widać nic, a na ulicach miasta widać bardzo mało. Zaznaczę, że szyba ta była przyciemniana w ten sposób już fabrycznie, od momentu wyjazdu samochodu z salonu. Natomiast wideo nocne z wnętrza okazało się być wystarczająco wyraźne. Oczywiście, że brakuje tutaj rozdzielczości, ale sytuację w samochodzie i tuż przy krawędzi przednich okien bocznych można zarejestrować z jako takim powodzeniem. Zresztą każdy z Was powinien ocenić to we własnym zakresie. Może się okazać, że sporej grupie osób przedstawiona powyżej jakość całkowicie wystarcza.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• następna ›
• ostatnia »