Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O?

Ewelina Stój | 21-01-2020 09:00 |

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O?Mysz gamingowa Xtrfy M4 RGB wizualnie i funkcjonalnie do złudzenia przypomina model Glorious PC Gaming Race Model O, który od dnia swojej premiery zdołał przekonać do siebie niejednego, najbardziej wybrednego gracza. Urządzenie od Xtrfy jest jednak średnio o 50 złotych droższe od Modelu O. Czy coś uzasadnia różnicę w cenie? W niniejszej recenzji, prócz standardowych testów postaramy się odpowiedzieć również na to pytanie. W moim przypadku już pierwszy kontakt sprawił, że niemal zakochałam się w przewodzie EZcord i jego prawie sznurówkowym 'feelingu'. Również specyfikacja (szybszy sensor) przemawia za wyborem M4, zamiast Modelu O. Emocje i teorię zostawmy jednak na boku i przejdźmy do konkretów.

Xtrfy M4 RGB to szwedzki produkt zaprojektowany w ramach zestawu Project 4, czyli gamingowego kompletu, w skład którego wchodzi również klawiatura XTRFY K4 RGB. Recenzowaną mysz kupimy w cenie około 279 złotych.

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [1]

Test myszy Glorious PC Gaming Race - Model 0. Czy to już ideał?

Na rynku myszy gamingowych mamy już całkiem sporo konstrukcji, którą wielu trafnie przyrównuje do... durszlaka. Dziury w kształcie okręgów czy heksagonów mają już nie tylko markowe gryzonie, ale i urządzenia "mocno chińskie", czyli aliekspresowe myszy firmy krzak. Widać taką mamy nową modę, ale moda to nie wszystko. Rozwiązanie to ma na celu zmniejszenie masy urządzenia, co w praktyce wychodzi idealnie. Testowana niniejszym Xtrfy M4 RGB ma bowiem zaledwie 69 gramy (2 gramy więcej niż Model O), co przekłada się na szybsze reakcje w trakcie gry, ale także na mniejsze zmęczenie dłoni. Ręka nie musi już zajmować się ciężkim klocem, a lekko, bez ścisków obsługuje "zwiewną" mysz. I żeby nie było, że nie wiem o czym mówię: minimum 12 godzin dziennie przy komputerze od wielu lat dało mi już popalić, a nieodpowiednie myszy mszczą się na mnie dziś drętwiejącą w nocy ręką. Gardzę więc nieergonomicznymi rozwiązaniami jak szatan niedzielną mszą. A więc czy Szwedzi zdołali dostarczyć graczom ergonomicznego rozwiązania? Cóż, na starcie moja z lekka schorowana dłoń może powiedzieć, że do gier: owszem. Ale tylko w momencie, gdy mamy raczej niewielką / średnią dłoń. Do wielogodzinnej pracy, jak zawsze lepiej jest rozejrzeć się za czymś stricte ergonomicznym np. za myszą-wiecznie-legendą, czyli za Logitech MX Master 3.

Test myszy Logitech MX Master 3: mistrzyni ergonomii po raz trzeci?

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [14]

Specyfikacja myszy Xtrfy M4 RGB:

  • Sensor - Pixart 3389
  • Wbudowana pamięć - Tak, zachowuje poziom DPI i iluminację po odłączeniu
  • Przełączniki - Omron
  • Łączność – Przewodowa
  • Przyciski programowalne - Nie
  • Przycisk Sniper - Nie
  • Maksymalne DPI - 16000
  • Tryby DPI - 400 / 800 / 1200 / 1600 / 3200 / 4000 / 7200 / 16000
  • Podświetlenie - Tak, jednostrefowe, 9 trybów i off z poziomu przycisku
  • Waga - 69 g (bez przewodu)
  • Wymiary - 120 mm x 68 mm x 39 mm (dł. x szer. x wys. w najszerszych miejscach)
  • Przewód - 1.8 m w oplocie Xtrfy EZcord
  • Taktowanie USB - 125/500/1000 Hz
  • Wersje kolorystyczne - Czarny, biały, beżowy, różowy, błękitny
  • Oprogramowanie - Nie
  • Obciążniki - Nie
  • Cena (styczeń 2020): 279 zł

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [9]

Mysz przybywa do nas w utwardzonym i tak sprytnym opakowaniu, że aż szkoda go wyrzucać. Jest nieco mniejsze niż kartoniki, do których przyzwyczaili nas inni producenci myszy. Otworzymy je pociągając wierzchnią część do góry, aby naszym oczom ukazało się całkiem fajne wyposażenie. Prócz urządzenia, w środku odnajdziemy bowiem dwa keycapy do klawiatury (jeden jasnobeżowy, a drugi w kolorze myszki), które możemy podmienić z własnymi, jeśli tylko dysponujemy przełącznikami z krzyżykowym sposobem montażu. Wewnątrz doszukamy się jeszcze naklejki z logo producenta, instrukcji, która pokazuje jaki kolor diody pod myszką odpowiada za konkretne DPI oraz - uwaga - dodatkowe ślizgacze. Jest więc nieco ciekawiej, niż w konkurencyjnych modelach tej półki cenowej. Najważniejsze informacje o urządzeniu umieszczono na spodzie kartonika. To tutaj też odnajdziemy rysunek z dokładnymi wymiarami M4. Z rewersu doczytamy więc, że mysz ma lekką konstrukcję, wykonana jest z najwyższej jakości materiałów, jest lekko wyprofilowana pod osoby praworęczne oraz działa w oparciu o gamingowy sensor Pixart 3389. Moje pomiary co do grama potwierdziły wagę urządzenia (69 g) oraz co do milimetra potwierdziły wymiary (120 mm dł. x 68 mm szer. x 39 mm wys.).

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [7]

Wygląd myszy z pewnością zaintryguje osoby, które lubią urządzenia o niebanalnym wyglądzie. Do redakcji trafiła wersja w kolorze 'Miami Blue' i muszę przyznać, że od razu mnie do siebie przekonała. Jeśli i Was urzekł gryzoń w owej morskiej edycji, to można go "zdobyć" w cenie 279 złotych, chociażby w sklepie HardPC. Błękitna jest tu nie tylko wierzchnia część obudowy, ale także cały przewód (prócz czarnego plastiku skrywającego wtyk USB). Poza kolorem, mysz wyróżnia bezapelacyjnie także "przewiewna" konstrukcja, czyli po prostu wszędobylskie otwory - zarówno na górze, bokach jak i spodzie urządzenia. W zalewie nudnych, kolejnych bliźniaczych konstrukcji, to zaiste pewien powiew świeżości wśród gryzoni i pozostaje mieć tylko nadzieję, aby urzekała nie tylko designem, ale i działaniem. O tym jednak nieco później. Producent zdecydował się przyozdobić mysz ładnym paskiem LED, który zatacza łuk od połowy lewego boku, aż do połowy prawego, dzięki czemu podświetlenie najlepiej wygląda od strony przewodu. Dziurawa konstrukcja myszy pozwala nam również zauważyć połyskujący kolorami napis XTRFY wewnątrz urządzenia. W moim odczuciu z LEDami nie ma przesady i jest naprawdę ładnie, jako że kolory są mocno wysycone. Nie powinniśmy bać się również tego, że mysz prędko będzie zbierać kurz w środku. No, chyba że korzystamy z niej raz w tygodniu przez kilka godzin, a w pokoju sprzątamy dwa razy w roku - przed świętami. Nawet jeśli coś nam się jednak ostatecznie zakurzy, świat zdołał opatentować już specyfik o nazwie sprężone powietrze ;)

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [6]

Złego słowa nie powiem też na spasowanie elementów czy wykorzystane materiały - jest wręcz "górnopółkowo": solidnie i bez uginania, a samo dotykanie myszy to bardzo przyjemne uczucie (dopiero baaardzo mocny nacisk z lewego boku wywołuje jakieś tam "poskrzypywanie"). Plastik na wierzchu jest lekko matowy, a boki (choć bez podgumowania) trzyma się pewnie nie tylko ze względu na niską masę urządzenia, ale także właśnie przez wzgląd na okrągłe wyżłobienia. Prócz LPM, PPM, scrolla i przycisku pod nim (wybiera on 1 z 10 trybów podświetlenia), mysz otrzymała standardowe już dziś przyciski Dalej/Wstecz umieszczone na lewym boku, i to umieszczone zaprawdę idealnie. W moim przypadku łączą się akurat w połowie opuszki kciuka. Jest to więc mysz-strzał w dziesiątkę dla osób o średnich, a nawet niewielkich dłoniach. Przejdźmy jednak do spodu urządzenia, bo dzieje się tu zaskakująco sporo (prócz kolejnych otworów - naturalnie). Mamy więc cztery średniej wielkości, białe, teflonowe ślizgacze, sensor umieszczony w samym centrum, przełącznik taktowania (125 Hz, 500 Hz, 1000 Hz) oraz przycisk zmiany DPI wraz z diodą LED, która zmienia kolor wraz ze zmianą poziomu (opis kolorów otrzymujemy w instrukcji w zestawie). Dzięki temu, że mamy do czynienia z "ekshibicjonistyczną" myszką, także na spodzie wesoło iluminują nam barwy generowane przez diody LED. Istną "bajką" jest też przewód, wykonany w technologii (choć to może zbyt dużo powiedziane) Xtrfy EZcord. Podobnie jak mysz jest ultralekki, nie wpływa na ruchy myszy i został uraczony nie tylko gumowym zaciskiem do zarządzania kablami, ale także filtrem ferrytowym, który zapobiega skutkom nagłych zmian natężenia prądu. Bez krzty przesady przyznam, że to jeden z najbardziej "user-friendly" przewódów, jaki miałam szansę widzieć i jest to (nawiasem pisząc) przewód zbliżony do tego, który poznaliśmy w Model O.

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [3]

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [4]

Mysz zdecydowanie wymusza ułożenie palców 1 + 2 + 2. Można oczywiście "walczyć" i próbować chwytać ją ułożeniem 1 + 3 + 1, jednak wyprofilowanie myszki raczej faworyzuje ten pierwszy układ ze względów komfortowych. Mysz ma stosunkowo niski grzbiet, jest też lekko wyprofilowana pod użytkownika praworęcznego: ma nie tylko wygodne zagłębienie pod kciuk, ale także lekko "opada" ku podkładce po prawej stronie. Jak już zauważyłam mysz jest bardzo wygodna, jednak odnajdą się tu raczej te osoby, które trzymają gryzonie chwytem typu palm, czyli tak, aby cała dłoń wygodnie spoczywała na grzbiecie urządzenia (ewentualnie claw, czyli palcami podkurczonymi niczym szpon). Producentowi udało się nie tylko stworzyć mysz lekką, ale i idealnie wyważoną. Żaden z boków nie jest cięższy, mysz po podniesieniu nie ucieka do przodu czy też do tyłu. Jest po prostu dobrze. Aż wstyd przyznać (bo chyba za dużo tego chwalenia), że równie dobrze jest z głośnością i twardością przycisków. Są one bowiem bardzo ciche - zarówno boczne jak i główne, a ich twardość oceniam na 3/6. Jedynym minusem w budowie urządzenia może być dla jakiejś części osób fakt, że zmiana DPI odbywa się poprzez przycisk na spodzie gryzonia, a poziomy są ponadto zapętlone, więc nici z prędkich zmian podczas gry. Mi osobiście zmiana czułości nigdy nie była potrzebna, co nie oznacza jednak, że nie wykorzystują jej inni gracze, zwłaszcza ci, który "pykają" w produkcje bardziej e-sportowe.

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [2]

Choć dla myszki nie przewidziano oprogramowania dodatkowego, a więc nosem kręcić będą wielbiciele makr, to muszę przyznać, że producent i tak całkiem sprytnie wybrnął zarówno z podświetleniem, ustawieniami próbkowania jak i zmianą DPI. O dwóch ostatnich już co nieco napisałam, ale pozwólcie jeszcze, że skupię się nieco bardziej na podświetleniu. W specyfikacji zaznaczyłam bowiem, że mamy do czynienia z dziewięcioma trybami iluminacji, a więc może się to wydawać dość okrojone rozwiązanie, gdzie na myśl przychodzi po jednym kolorze na tryb. Nic jednak bardziej mylnego. Nie dość bowiem, że przyciskiem pod scrollem możemy zmienić motyw iluminacji (oddychanie, tęcza, reakcja na klik itp.), to wciskając ów przycisk jednocześnie z LPM czy też z przyciskami bocznymi, zmienimy tu również kolory, natężenie oraz prędkość iluminacji. A więc mimo iż bez oprogramowania, to zabawa "świecidełkami" jest wystarczająco bogata, nawet jeśli odbywa się to tylko w tzw. locie.

Na sam koniec został nam do prześwietlenia "podpunkt", który czasami potrafi wszystko zmienić. Mowa o testach. Po co nam bowiem ładna i wygodna mysz, jeśli wykłada się ona w praktyce. Test myszy zacznijmy od zbadania interpolacji. Jest to zjawisko niepożądane, które polega na sztucznym dodawaniu pikseli na - zazwyczaj - wyższych ustawieniach DPI. Dzięki temu, mysz mająca nieinterpolowaną rozdzielczość maksymalną na poziomie 1600 DPI, poprzez interpolacje co drugiego piksela, może poruszać kursorem tak, jak by działała z czułością 3200 DPI. Wadą tego rozwiązania jest spadek precyzji działania, często pogorszone czucie płynności pracy kursora i co najważniejsze - niemożliwość przesunięcie kursora o co jeden piksel na ekranie. Jak w owym teście wypadła recenzowana mysz?

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [12]

Testy wykonane w oprogramowaniu VMouse Benchmark wykazały, że sensor Pixart PMW 3389 interpoluje przy maksymalnej czułości, czyli po zastosowaniu 16000 DPI. Niższą, możliwą do ustawienia wartością jest tylko 7200 DPI, przy której mysz (jak przystało na ów ceniony sensor) nie interpoluje. Równie dobrze wypada prędkość maksymalna. Program MouseTester (screen poniżej) ujawnił, iż sensor pozwala na rozwinięcie niemal 10 m/s (w teorii PMW 3389 oferuje maksymalnie 10.16m/s). Z radością nadmienię również, że wspomnianą prędkość udało mi się rozwinąć już przy pierwszej próbie, co czasami (przy konkurencyjnych modelach) nie jest takie znów oczywiste. Mysz nie ma również najmniejszych problemów z predykcją, czyli ze sztucznym przyciąganiem kursora do jednej z osi, ani z generowaniem niechcianego jitteru (co widać z kolei na screenie poniżej). Ostatnia, również dobra wiadomość dotyczy parametru LOD. Sensor PMW 3389 przestaje odpowiadać na wysokości równej grubości jednej płyty CD. Jest więc wybornie.

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [13]

Mysz Xtrfy to zaskakujący model, który staje do walki łeb w łeb z urządzeniem Glorious Model O i wcale nie przegrywa. Idealnie zdane testy syntetyczne, ciekawy design, fenomenalny przewód - to tylko kilka plusów ultra lekkiej myszy gamingowej.

Podsumowanie zacznę może od tego, czym zasadniczo różni się Xtrfy M4 od wspomnianego już modelu myszy Glorious PC Gaming Race - Model O. Po pierwsze Model O wyposażono w nieco starszy sensor PWM 3360, który oferuje niższą prędkość (mniej o około 4 m/s) i mniejsze maksymalne DPI 12000. Mysz od Glorious nie posiada na wyposażeniu również dodatkowych ślizgaczy, jest też symetryczna (M4 otrzymało lekkie i - moim zdaniem - użyteczne wyprofilowanie). Testowaną dziś mysz "podziurowano" też okręgami, nie jak Model O - heksagonami. Ponadto w Modelu O ażurowa konstrukcja nie obejmuje boków myszy. Choć w obu gryzoniach uświadczymy podobnego przewodu, to ten od Glorious jest o 20 cm dłuższy.

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [8]

Najbardziej jednak rzucającą się w oczy różnicą między urządzeniami jest oprogramowanie, którego Xtrfy nie posiada. Jednak mimo iż Model O software posiada, to wciąż nie pozwoli nam on na zabawę jakimikolwiek makrami. Summa summarum, bawiąc się nieco w ignoranta, powiedziałabym, że obie myszy to tak naprawdę "jeden grzyb". Jest to jednak komplement dla Xftry, które może przekonać do siebie chociażby większą gamą kolorystyczną myszek M4, niż w przypadku Model O. Cóż więcej mogę napisać o M4? Że myszy może nie chcieć tylko ten gracz, który ceni sobie makra, albo ten, który woli cięższe gryzonie. No i niech będzie, że jeszcze ten, któremu mysz się nie podoba - ale to już oczywista oczywistość. Całej reszcie z czystym sumieniem polecam mysz Xtrfy M4 RGB.

Polecamy

Xtrfy M4 RGB
Cena: 279 zł

Xtrfy M4 RGB
  • Niezłe wyposażenie, w tym dodatkowe ślizgacze
  • Spora paleta barw do wyboru
  • Wykonana z niezłych materiałów i przyjemna w dotyku
  • Fenomenalny, lekki, "lejący się" niemal przewód
  • Idealne wyważenie, mała masa i wygoda korzystania
  • Sporo ustawień podświetlenia w locie
  • Brak predykcji, jitteru i niski LOD
  • Zmiana DPI odbywa się przyciskiem na spodzie myszy
  • Brak oprogramowania, a szczególnie tworzenia makr

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

Test myszy Xtrfy M4 RGB - lepsza alternatywa dla Model O? [nc1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 51

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.