Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Równowaga Mocy. Recenzja Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi

Maciej Pius | 15-12-2017 11:15 |

Równowaga Mocy. Recenzja Gwiezdne Wojny: Ostatni JediŚwiatła gasną, orkiestra zaczyna grać, a na ekranie pojawia się jakże dobrze znana galaktyka z niezliczoną ilością gwiazd. Jeszcze chwilka napięcia i z dołu ekranu wysuwa się klasycznie żółty tekst, w którym czytamy, co się wydarzyło, gdy akurat wzięliśmy dwa lata przerwy, ale co najważniejsze, co za chwilkę ukaże się oczom kilkudziesięciu osób z zapartym tchem wpatrzonym w kinowy ekran. Nową tradycją stało się, że w grudniu oprócz oczekiwania na święta i czas spędzony wspólnie z rodziną, możemy liczyć na nowy epizod w epickiej sadze Gwiezdnych Wojen. W tym roku powracamy do głównej historii, zapoczątkowanej 40 lat temu i opowiadanej na przełomie trzech trylogii, wybitnie lubianej oryginalnej, mniej lubianej drugiej i powiedzmy współczesnej. W związku z tym jest to już ósme spotkanie ze znanymi postaciami i ich losami. Czy po takim czasie seria potrafi zaskoczyć, a co najważniejsze czy potrafi zaskoczyć pozytywnie?

Autorzy: Maciej Pius, Damian Marusiak

Zanim zaczniemy kilka uwag technicznych. Pierwsza część artykułu jest całkowicie pozbawiona spoilerów, także można spokojnie czytać, zanim odwiedziło się kina. Ponadto, przyznaje się, że nie jestem największym znawcą uniwersum Gwiezdnych Wojen, więc w recenzji skupię się na filmie jako takim, bez zbytniego wchodzenia w szczegóły świata i historii poszczególnych postaci. Chętnie natomiast dowiem się czegoś od Was, którzy Gwiezdne wojny znają jak własną kieszeń, dlatego czekam w komentarzach na najgorętsze detale z 8 części sagi i nie tylko. Tutaj też ostrzeżenie, że w komentarzach na pewno będą spoilery, także proszę o rozważne zaglądanie do tej sekcji. Przejdźmy w końcu do sedna sprawy - co myślę o filmie Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi?

Równowaga Mocy. Recenzja Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi [3]

Schodząc po schodach sali kinowej na mojej twarzy rysował się szeroki uśmiech, bo po spędzeniu 150 minut w odległej galaktyce byłem zaskoczony - pozytywnie. Ostatni Jedi to naprawdę dobry film, a już na pewno bardzo dobre Gwiezdne wojny. To wiąże się z kilkoma szczególnymi cechami, których w innych filmach nigdy nie dostrzeżemy, albo wręcz ich pojawienie się byłoby odebrane za niepasujące. Stąd niezwykle trudno skategoryzować The Last Jedi, ponieważ ma w sobie tak wiele odmiennych stylów: film wojenny, dramat polityczny, komedię (romantyczną?), thriller psychologiczny i oczywiście film akcji z pościgami i wybuchami niczym najlepsze Hollywoodzkie hity. A czemu film jest dobry? Bo kilkakrotnie w czasie filmu zdarzyło mi się wydusić z siebie dźwięk "ooooo", raz z zachwytu, raz z rozrzewnienia, a raz z zażenowania. Bo z definicji nic nie może być idealne więc i Ostatni Jedi mają na swoim sumieniu kilka wpadek, oczywiście w mojej opinii.

To co wydawało się być epickie i wyjątkowe, okazało się wręcz przeciwnie wyjątkowo nudne, nużące i niepotrzebnie przedłużające fabułę.

Pierwszy i najbardziej poważny zarzut to dość długi czas rozkręcania się filmu. Co prawda już pierwsza scena robi efekt WOW, ale potem są kolejne, zdecydowanie mniej fascynujące ujęcia. Ku mojemu zaskoczeniu to co wydawało się epickie i wyjątkowe, okazało się wręcz przeciwnie wyjątkowo nudne, nużące i niepotrzebnie przedłużające fabułę. Na szczęście, gdy już wszystkie elementy wpadną w odpowiednie zapadki, ósmy epizod Star Wars gra jak dobrze naoliwiona maszyna, trzymając w napięciu i zaskakując widza zwrotami akcji. I nawet jeżeli jesteście tą osobą, która mówi “Oho, ja już wiem, jak to się skończy, rozgryzłem fabułę”, to po wyjściu z kina powiecie “Jednak nie było tak jak to sobie wyobrażałem”. I bazuje to na faktach, prawda Daniel ;) (pozdrawiam w tym miejscu kolegę Daniela, z którym byłem w kinie).

Równowaga Mocy. Recenzja Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi [7]

Druga kwestia, która nieznacznie mi przeszkadzała i potrafiła wybić z klimatu to wszechobecne żarciki. Zdaje sobie sprawę, że Gwiezdne wojny to nie antyczna tragedia i pewna doza humoru jest zawsze mile widziana, tak jestem przekonany, że było tego czasami zbyt wiele. Są chwile, kiedy dobry żart, śmieszne ujęcie, albo nieporadne działanie robotów działają wybornie, jednak chciałbym, żeby film potrafił chwycić za serce, a nawet sprawił, że uronimy łzę. W Ostatnim Jedi zabrakło miejsca dla tych wszystkich emocjonalnych scen i wydaje mi się, że zabrały im miejsce właśnie wszechobecne śmiesznostki. To co mi się jeszcze nie podobało, to obecność scen “bez sensu” oraz tych w stylu “tym razem przegięli”. O jednej konkretnej scenie na pewno wspomnę pod sam koniec w części ze spoilerami, natomiast ogólnie podsumuję tutaj, że czasami warto zachować, chociaż pozory logiki, co tym razem twórcom nie do końca się udało. Zrozumiałe jest, że akcja odbywa się w fantastycznym świecie odległej galaktyki, jednak przedstawione wydarzenia powinny być spójne i logiczne dla widza, a w moim subiektywnym odczuciu były zbyt swobodnie rzucone i to bez kontekstu.

Równowaga Mocy. Recenzja Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi [4]

"Ostatni Jedi" udziela satysfakcjonujących odpowiedzi na najbardziej palące pytania, równocześnie pozostawiając wystarczająco dużo miejsca na spekulacje i dalszy rozwój historii.

Na szczęście poza takimi drobnymi niedociągnięciami przedstawiona historia jest niezwykle ciekawa i ekscytująca. Intryguje sposób prezentacji, który wydaje się dawać każdemy z bohaterów swoje miejsce w galaktyce i swój wycinek historii. Postaci, które poznaliśmy w poprzedniej części, Przebudzenie Mocy, tutaj kontynuują swoje historie, choć wydaje mi się, że ich rozwój jest zdecydowanie mniejszy niż we wspomnianej 7 części. Mimo wszystko film udziela satysfakcjonujących odpowiedzi na najbardziej palące pytania, równocześnie pozostawiając wystarczająco dużo miejsca na spekulacje i dalszy rozwój historii. Co mi natomiast bardzo przypadło do gustu to przewodni motyw pojawiający się u większości bohaterów. Nie dość, że bardzo elegancko splata całą historię, to jeszcze odgrywa pewną rolę edukacyjną w poszerzaniu horyzontów i nabieraniu nowych perspektyw. I nawet, chociaż to tylko “głupie” Star Warsy, to mam teraz w głowie idee przekazane w trakcie filmu i życzę sobie oraz innym, żeby rzeczywiście tak podchodzić do życia.

Równowaga Mocy. Recenzja Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi [10]

W warstwie dźwiękowej to chyba bardziej klasycznie być nie mogło. W tle słyszymy niezwykle bogatą i dynamiczną ścieżkę dźwiękową wykonywaną przez ogromną orkiestrę, której rozmach wgniata w fotel. Dla mnie Ostatni Jedi to też, a nawet przede wszystkim uczta dla oka. Choć film nie zaskakuje wyjątkowymi ujęciami, to estetycznie niektóre kadry były idealne. Gra świateł, a jeszcze bardziej kolorów jest niesamowita i za wykorzystanie w tak wielu scenach koloru czerwonego i z tak wspaniałymi efektami, jestem w stanie bić pokłony scenografom. Nie można również zapominać o efektach specjalnych, bo kto jak kto, ale ludzie od Star Warsów się na tym znają. Fantastycznie wyglądają wszystkie praktyczne efekty, ale również te generowane komputerowo są na najwyższym poziomie. Kto nie uśmiechnie się na widok takiego “słodziaśnego” stworka jakim jest Porg :). Tym pozytywnym akcentem kończy się część bez spoilerów. Mam nadzieję, że osoby, które jeszcze nie widziały Star Wars: The Last Jedi przekonałem do wyjścia do kina, ponieważ nawet jeżeli nie jest to film oscarowy i nie zmieni on waszego postrzegania świata, to na pewno będziecie się dobrze bawić i gwarantuje, że chociaż raz zakrzykniecie och!

Równowaga Mocy. Recenzja Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi [5]

Zrobiło się znacznie ciekawiej, a ja już nie mogę się doczekać IX epizodu, który definitywnie zakończy historię rodziny Skywalkerów.

Jeżeli potrzebujecie jeszcze innej perspektywy na film, swoją krótką opinią podzielił się także kolega Damian:

Na film Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi czekałem z ogromną wręcz niecierpliwością, ale i lekkim niepokojem. Siódmy epizod, choć niezły, w żadnym wypadku nie zaspokoił mojego apetytu związanego z tą cudowną sagą. Rogue One z kolei był spin-offem, bardzo ciekawym, ale jednak tylko spin-offem. Jak w mojej ocenie prezentuje się The Last Jedi? Przyznam, że jestem rozdarty. Generalnie film bardzo mi się spodobał. Są tutaj elementy, które potrafią wprawić w autentyczny zachwyt. Linia fabularna Luke’a oraz głównego duetu, czyli Rey oraz Kylo Rena została poprowadzona wzorowo. Podoba mi się sposób, w jaki rozwinięto każdą z tych postaci. Sceny batalistyczne także zachwycają. W ogóle cała warstwa wizualna zasługuje na najwyższą notę. Jestem maniakiem najwyższej jakości obrazu i dźwięku, dlatego z niecierpliwością będę wypatrywał wydania na płycie 4K UHD Blu-ray. Choć wiele elementów bardzo mi się podobało, znalazły się także rzeczy, które nieco popsuły mi ten obraz. Przede wszystkim pewna scena z Leią (jak obejrzycie, będziecie wiedzieć o jaką chodzi) jest tak absurdalnie przedstawiona, że obawiałem się zakrztuszenia colą, którą popijałem dokładnie w tym momencie (oczywiście ze śmiechu). Głupotek jest tu niestety więcej, choćby relacja pomiędzy Finnem a Rose. Rozumiem, że miało być romantycznie, ale w mojej opinii ten wątek można było całkowicie porzucić, a film by tylko na tym zyskał. Nie spodobało mi się także zbyt nachalne wprowadzanie elementów komediowych, zwłaszcza w kilku scenach, w których były one co najmniej nie na miejscu. Na całe szczęście długość projekcji wynosząca aż 150 minut nie spowodowała u mnie uczucia znużenia. Miałem nawet wrażenie, że czas ten minął bardzo szybko. W ogólnym rachunku Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi sprawił mi dużo frajdy i z chęcią będę do niego wracał. Niektóre fabularne rozwiązania są tak zaskakujące, że w mojej głowie zostawiły istne spustoszenie. Zrobiło się znacznie ciekawiej, a ja już nie mogę się doczekać IX epizodu, który ostatecznie zakończy historię rodziny Skywalkerów.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 55

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.