Microsoft aktualizuje listę wyzwisk dozwolonych w Xbox Live
Obelżywe odzywki, jak i - nieco szerzej spojrzawszy - nieokiełznani, sieciowi nieznajomi to codzienność, z którą trzeba się pogodzić, jeśli często grywamy w gry online. Jedni zdołali już przyzwyczaić się do takich zachowań, drudzy zaś niekoniecznie, jednak mimo wszystko twórcy platform mają prawo ustanawiać własne zasady, na tych platformach obowiązujące. Tak jest w przypadku Xbox Live, gdzie Microsoft już jakiś czas temu wytłuścił w regulaminie, jakimi słowami możemy obrażać innych graczy. Teraz jednak, gigant aktualizuje tę listę. Dodatkowo we wpisie zaznacza jak dokładnie powinniśmy się zachowywać grając w sieci, by uniknąć niechcianego zbanowania.
Ale cię rozwaliłem czy Naucz się walczyć - oto na co pozwala graczom Microsoft, jeśli ci nie chcą zostać zbanowani w obrębie rozgrywek Xbox Live.
Raport: jeszcze żaden rok nie był tak pełen hejtu w sieci, jak 2018
Chociaż Microsoft wyraźnie zaznacza, jakich słów można używać podczas nerwowego gameplay'u (a co za tym idzie wiemy, jakich nie używać), to gigant przyznaje przy tym, że trochę "śmieciowej gadki" (trash talk) nie zaszkodzi, gdyż jest częścią kultury wszelkiej działalności konkurencyjnej. Przejdźmy więc już do szczegółów: na przykład Microsoft twierdzi, że można krytykować konkretne przypadki słabej gry (dozwolone jest posługiwanie się sławetnym potato aim, co oznacza, że ktoś ma cela jak kartofel).
Moderator komentarzy jednym z ważniejszych zawodów. Dlaczego?
Mówi także, że możesz sobie "pofolgować" z wyrażeniami takimi jak "ale cię rozwaliłem" (get wrecked) czy "naucz się walczyć" (get good). No cóż, trzeba przyznać, że MIcrosoft pojechał po bandzie i już możemy poczuć się jak w przedszkolu (chociaż zdaje się, ze teraz to i tak lepsze obelgi lecą właśnie tam), ale jednak broni się tym, że "od czasu do czasu można dodać tu i ówdzie nieco wulgaryzmów o zabarwieniu kryminalnym". Wszystko jednak to, co podejdzie pod żarty i obelgi seksualne, rasowe czy mniejszościowe jest surowo zabronione - nie ma tu miejsca na nienawiść - podkreśla usługodawca.