Logitech Brio 300 - test kamery internetowej. Czy ciekawy design i wideo w jakości Full HD to wystarczające zachęty do zakupu?

Można odnieść wrażenie, że Logitech cieszy się dziś wyjątkowym szacunkiem ze strony graczy czy zwykłych użytkowników. Ten legendarny już producent sprzętu peryferyjnego niemal wszystkim kojarzy się z solidnością. Cóż, nie bez powodu - w portfolio znaleźć można myszki, klawiatury czy kamery internetowe, które wielu osobom dzielnie służyły przez wiele lat i pewnie nawet do dziś znajdują się w użytku. Warto jednak zauważyć, że firma najwyraźniej zdaje dobrze zdaje sobie sprawę ze swojego statusu i wydaje się, że czasem delikatnie zawyża cenę swoich produktów. W końcu nie da się ukryć, że logo na obudowie w pewnym sensie wpływa na wartość towaru, prawda? Myślę, że dobrym tego przykładem jest kamera Brio 300, czyli jedna z nowszych propozycji Logitecha, która właśnie trafiła w moje ręce.

Autor: Piotr Piwowarczyk

Kamera została zaprezentowana w styczniu bieżącego roku i powoli rozgaszcza się na rynku. Choć praca zdalna, wideokonferencje czy inne spotkania internetowe to zagadnienia już nie tak popularne jak jeszcze przed kilkoma miesiącami, to jednak urządzenie powinno być dobrą opcją dla osób, które w ogóle nie posiadają sprzętu z tej kategorii. Zainteresowani mogą być także ci, którzy posiadają już kamerkę w laptopie, jednak nie są nią zachwyceni i rozglądają się za czymś lepszym i bardziej sprawdzonym. Logitech Brio 300 wydaje się być intrygującą opcją nie tylko ze względu na sprawdzonego producenta, ale również nietypowy wygląd. Całość z daleka przypomina stożek i mocno odróżnia się od całej konkurencji.

Logitech Brio 300 to stosunkowo nowa kamerka internetowa, która z daleka przypomina stożek. Całość może więc może przypaść do gustu osobom, które chciałyby sprzęt przyciągający wzrok. Urządzenie łączy się z komputerem za pomocą 1,5-metrowego przewodu z końcówką USB-C i jest dziś dostępne w cenie ok. 299 zł.

Rocware RC08 - test zaskakująco dobrej budżetowej kamerki internetowej typu All-In-One o kącie widzenia 90 stopni

Mimo ciekawego designu nie da się ukryć, że Brio 300 to dosyć podstawowa kamera dla niezbyt wymagających użytkowników. Wystarczy tylko rzut oka na specyfikację i od razu wiadomo, że cudów nie ma się co spodziewać. Całość wyposażono w sensor 2 MP gwarantujący jakość wideo w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli przy 30 klatkach na sekundę. Kamera posiada powłokę antyrefleksyjną i zintegrowaną zasłonę, którą docenią osoby dbające o swoją prywatność. Pole widzenia po przekątnej wynosi rozsądne 70°. Niestety, na więcej nie ma co liczyć. Kamera nie oferuje autofokusa czy funkcji przybliżenia, aczkolwiek wyposażono ją w technologię RightLight 2 mającą zapewnić dobrą jakość obrazu nawet w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Na pokładzie nie zabrakło także mikrofonu (mono) z funkcją niwelowania szumów oraz diody LED sygnalizującej o działaniu kamery. Urządzenie łączy się z komputerem za pomocą 1,5-metrowego przewodu USB-C i jest dziś dostępne w sklepach w cenie ok. 299 zł (warto dodać, że początkowa cena sugerowana to 369 zł). Sprawdźmy więc, czy jest warta zachodu.

Kamera sprzedawana jest w prostym, niewielkim pudełku, w którym - poza samym urządzeniem - znajdziemy również prostą i niezbyt obszerną instrukcję obsługi. Od pierwszego rozpakowania czuć więc, że Brio 300 to model dla minimalistów. Na szczęście samo urządzenie robi bardzo dobre wrażenie już od samego początku. Całość jest lekka i bardzo przyjemna w dotyku. Logitech chwali się, że kamera jest w 62% wykonana z materiału pochodzącego z recyklingu produktów konsumenckich (w przypadku jaśniejszych wersji kolorystycznych współczynnik ten wynosi 48%). Jak widać już na zdjęciach, właśnie z tego powodu na obudowie znaleźć można losowo rozmieszczone szare kropeczki. Dzięki nim każdy model jest w zasadzie wyjątkowy. Niby to detal, ale jednak dla wielu może mieć znaczenie.

Jak wspomniałem wcześniej, całość ma prostą, choć oryginalną budowę, jednak co najważniejsze, urządzenie jest wykonane solidnie. Kamera składa się w sumie z trzech głównych elementów: "stożka", uchwytu oraz zainstalowanego na stałe przewodu z końcówką USB-C. Pierwszy moduł mieszczący w sobie obiektyw i całą elektronikę w zasadzie nie ma wymaga już dłuższego omawiania. W jego centralnej części znajdziemy sensor wraz z fizyczną zasłoną, mikrofon, niewielką diodę LED oraz logo producenta. Przejdźmy zatem do uchwytu, którego zawiasy (w sumie trzy sztuki) działają bardzo płynnie, a jednocześnie wcale nie zbyt lekko. Co więcej, cechują się one gumową nawierzchnią, co oznacza, że kamerę można zamontować właściwie do każdego ekranu bez obaw, że przy niewielkim wstrząsie sprzęt zmieni swoje położenie czy nawet spadnie na prosto na blat biurka. Trzeba jednak mieć na uwadze, że możliwa jest jedynie regulacja nachylenia urządzenia. O obracaniu w boki niestety nie ma mowy, więc lepiej zawczasu upewnić się, że sprzęt będzie instalowany na ekranie skierowanym prosto na użytkownika.

Teraz skupmy się na przewodzie łączącym kamerę z komputerem. Niestety, jest on wbudowany na stałe do stożkowego modułu, a więc jeśli ulegnie on uszkodzeniu, do wymiany będzie nadawać się od razu całe urządzenie. Warto też przemyśleć przez chwilę sens złącza USB-C w tym modelu. Jak wiemy, jest to popularny dziś standard i obsługuje go większość laptopów, ale co z klasycznymi pecetami? No właśnie, tu pojawia się problem. Sam musiałem skorzystać z odpowiedniej przejściówki, by w ogóle przetestować omawiane urządzenie. Moim zdaniem producent powinien zastosować tu dobrze wszystkim znany przewód z końcówką USB-A - takie rozwiązanie byłoby z pewnością bezpieczniejsze i gwarantowałoby kompatybilność ze znacznie większą liczbą komputerów. 

Logitech Brio 300 to urządzenie typu plug-and-play, co oznacza, że po jego podłączeniu użytkownik nie powinien zawracać sobie głowę jakąkolwiek konfiguracją - całość jest od razu gotowa do przeprowadzenia wideokonferencji. To ważna zaleta, jednak mimo to i tak warto zainstalować aplikację Logi Tune, za pomocą którego sprawdzimy najważniejsze ustawienia kamerki i dostosujemy je do własnych potrzeb. Tuż po włączeniu otrzymujemy komunikat, że dostępna jest aktualizacja firmware'u, która powinna wyeliminować kilka błędów i poprawić działanie urządzenia. Dopiero jej wgranie pozwoli korzystać z niego w pełni w tym programie, więc chcąc nie chcąc należy poświęcić kilka minut na pobranie i instalację update'u. I tu spotkała mnie niemiła niespodzianka, bowiem cały proces na samym końcu zakończył się niepowodzeniem (tak było za każdym razem, gdy powtarzałem operację). Błąd spowodował, że kamerka nie nadawała się do użytku - zamiast Logitecha Brio 300 system wykrywał jedynie "USB Boot" i nie byłem w stanie wyświetlić podglądu obrazu w innych aplikacjach. Na szczęście aktualizację firmware'u udało się przeprowadzić za pomocą drugiego komputera (laptopa ze złączem USB-C), co prowadzi mnie do wniosku, że winna mogła okazać się przejściówka z USB-C do USB-A bez OTG.

Logi Tune to prosta i całkiem wygodna aplikacja, która pozwala na dostosowanie obrazów do własnych upodobań. Najważniejsze opcje, w tym automatyczna ekspozycja czy balans bieli są włączone automatycznie, dlatego użytkownik właściwie nie musi samodzielnie bawić się ustawieniami - całość już od samego początku powinna zaoferować możliwie najlepszą jakość wideo. W drugiej zakładce znajdują się natomiast filtry. Warto dodać, że aplikacja oferuje także możliwość wyłączenia mikrofonu oraz połączenia z kalendarzem Google lub Outlookiem. Szkoda tylko, że program nie doczekał się polskiej wersji językowej.

Uwaga: pamiętajcie, że YouTube zawsze kompresuje nieco wideo, stąd jakość obrazu jest finalnie nieco gorsza, niż podczas rejestrowania wideo w czasie rzeczywistym.

Jakość wideo nie powinna zaskakiwać - nagrania wychodzą ostre, dobrze nasycone i - co najważniejsze - odpowiednio rozjaśnione. Mój pokój ma to do siebie, że nie potrzebuje dodatkowego doświetlenia jedynie w piękne, słoneczne dni, jednak powyżej możecie zauważyć, że nawet w pochmurną pogodę widoczność jest zadowalająca. Warto docenić także pole widzenia po przekątnej równe 70°. Niestety, szkoda, że całość nie oferuje choćby podstawowego autofokusa. O prezentacji danych czy pomniejszych przedmiotów można niestety zapomnieć. Przyzwoicie wypada również mikrofon mono. Choć w tej półce cenowej można liczyć na nieco bardziej czułe modele, to jednak na ogólnie działanie urządzenia nie można narzekać. Wygląda na to, że całość dobrze sprawdzi się do typowych wideorozmów prowadzonych w domowych warunkach.

Logitech Brio 300 to urządzenie dla tych, którzy zwyczajnie chcą łatwą w obsłudze i oryginalnie wyglądającą kamerkę od sprawdzonego producenta. Osoby wymagające czegoś więcej będą musiały rozejrzeć się za konkurencyjnymi rozwiązaniami lub... starszymi modelami Logitecha. 

Jabra PanaCast 20 – test kamery internetowej 4K z algorytmami SI. Inteligentny zoom oraz funkcja Picture-In-Picture

Niniejszy test utwierdził mnie w przekonaniu, że Logitech Brio 300 jest bardzo podstawową kamerką, która nawet nie sili się na aspirację do segmentu premium. Omawiany model oferuje dobrą jakość wideo w rozdzielczości Full HD, mikrofon wystarczający do prowadzania wideorozmów, fizyczną zasłonę obiektywu, a także ciekawy, niepowtarzalny design, jednak z drugiej strony za 300 zł można by oczekiwać czegoś więcej. W tej półce cenowej nietrudno znaleźć kamery oferujące nagrania w wyższej rozdzielczości, autofokus, czterokrotny zoom czy podwójny mikrofon. Nie zachwyca też fakt, że opisywana kamera posiada nierozłączny przewód z końcówką USB-C, a jej konstrukcja uniemożliwia obrót wokół osi pionowej. Wygląda więc na to, że Logitech Brio 300 to produkt dla osób, które zwyczajnie chcą łatwą w obsłudze i oryginalnie wyglądającą kamerkę od sprawdzonego producenta. Osoby wymagające czegoś więcej będą musiały rozejrzeć się za konkurencyjnymi rozwiązaniami lub... starszymi modelami od samego Logitecha. W końcu dziś za parę dyszek więcej dostępny jest chociażby kultowy, bardziej zaawansowany model C920 Pro.

Logitech Brio 300
Cena: 299 zł

Dobra jakość wideo Przyzwoity mikrofon Intrygujący design Poprawna jakość wykonania Porządny uchwyt Fizyczna osłona obiektywu Plug-and-play Brak zoomu i autofokusa Nierozłączny przewód zasilania Brak możliwości obrotu wokół osi pionowej Port USB-C sprawia, że kamera może być niekompatybilna z wieloma pecetami Nieco zbyt wysoka cena w stosunku do oferowanych możliwości