LG zakończyło produkcję odtwarzaczy Blu-ray. Kres ery płyt jako fizycznych nośników może być już tylko kwestią czasu
Już od kilku lat obserwujemy nieustanny spadek popularności płyt Blu-ray jako nośników danych. Na co dzień operują nimi w zasadzie tylko entuzjaści. Biorąc do tego pod uwagę spadek sprzedaży pudełkowych gier na konsole (także na płytach Blu-ray), wydaje się kwestią czasu, nim standard ten zupełnie wyginie. Zwłaszcza że kolejny wielki producent zrezygnował z wytwarzania odtwarzaczy tych nośników... Po Samsung i Sony teraz przyszła kolej na LG.
Na ten moment ostatnim dużym graczem na rynku, który wciąż stoi murem za Blu-rayem, jest Panasonic. Nie da się ukryć, że głównym powodem postępującego zaniku tego standardu jest oczywiście wszechobecny streaming online i łatwy dostęp do cyfrowych treści.
Sony PlayStation 5 Pro - konsola ma trafić do sprzedaży w bardzo atrakcyjnej cenie, ale za to bez napędu Blu-ray
Jak poinformował serwis FlatpanelsHD, firma LG zakończyła produkcję odtwarzaczy Blu-ray i Ultra HD Blu-ray, w tym bardzo popularnych modeli UBK80 i UBK90, które zaprezentowane zostały w 2018 roku i pozostawały w ofercie producenta aż do teraz. To oznacza, że potencjalni nabywcy raczej nie powinni zwlekać z zakupem, bowiem gdy ostatnie egzemplarze zostaną wyprzedane, kolejne już nie trafią na sklepowe półki. Na ten moment ostatnim dużym graczem na rynku, który wciąż stoi murem przy Blu-rayu, jest Panasonic, aczkolwiek spodziewamy się, że za jakiś czas również ten producent porzuci ten format.
Microsoft zapowiada nowe wersje konsol Xbox Series X, w tym także wariant pozbawiony napędu Blu-ray
Głównym powodem postępującego zaniku standardu Blu-ray jest oczywiście wszechobecny streaming online. Aby obejrzeć dziś film czy serial, wystarczy przecież połączenie z internetem i dostęp do wybranej usługi VOD. Nawet znacząca większość gier sprzedaje się dziś w formie cyfrowej, co widać nawet po samych konsolach bez czytnika na płyty (jak np. Xbox Series S czy PlayStation 5 Pro). Pozostaje tylko jeszcze problematyczna kwestia "trwałości" zakupionych dóbr cyfrowych. W zeszłym roku Sony usunęło całą zawartość Discovery z bibliotek użytkowników (zakupioną zawartość, warto dodać). Na szczęście później decyzja została cofnięta, ale nadal pokazuje, jak krucha jest obecnie cyfrowa własność. De facto nabywana jest jedynie licencja na korzystanie z produktu. Warto oczywiście docenić wygodę, jaką oferuje streaming i dostęp do cyfrowych treści, aczkolwiek mamy nadzieję, że konsumenci nie zostaną ostatecznie brutalnie pozbawieni wyboru...