Lenovo YOGA 900 - Test sprytnego hybrydowego urządzenia 2w1

Lenovo YOGA 900 - jakość wykonania ultrabooka

Laptop Lenovo YOGA 900 przyjechał do redakcji w eleganckim, biało-pomarańczowym pudełku, na którym widnieje duże logo YOGA. Po zdjęciu wieka naszym oczom ukazuje się ultrabook oraz potrzebne akcesoria: zasilacz o mocy 80 W wraz z kablem zasilającym, oraz komplet dokumentacji. Całość nie jest specjalnie ciężka, ponadto zasilacz waży zaledwie 330 gramów. Zerknijmy jednak najpierw na ogólną specyfikację techniczną, zanim dokładniej przyjrzymy się budowie urządzenia.

Charakterystyka Lenovo YOGA 900:

• Ekran: 13,3” / błyszczący / 3200x1800 pikseli / LTN133YL05L02
• Wymiary: 324 x 225 x 14,9 mm (W x SZ x G)
• Waga: 1,3 kilograma z akumulatorem
• Bateria: litowo-jonowa / 4-komorowa / 66 Wh
• Materiał: Aluminium / tworzywo sztuczne
• Wyjścia/wejścia audio: 1x złącze audio-combo (słuchawkowe i mikrofonowe)
• Wyjścia: 1x USB 3.1 typu C; 2x USB 3.0; 1x USB 2.0
• Inne: 1x czytnik kart pamięci SD 4w1 (SD / MMC / SDXC / SDHC)
• Wbudowany mikrofon
• Zasilacz 80W (waga około 330 gramów)
• 24 miesiące gwarancji Door-to-Door z możliwością rozszerzenia

Lenovo YOGA 900 nie ma aspiracji, by nazywać siebie "najcieńszym ultrabookiem na świecie". Niemniej jednak jego gabaryty oraz waga są bardzo dobre. W najgrubszym miejscu laptop mierzy 14,9 mm (a więc niecałe 1,5 cm), natomiast jego waga wynosi 1,3 kg. Z całą pewnością można więc nazwać ten sprzęt mobilnym i bezproblemowym w częstym przenoszeniu. Dzięki trochę grubszej obudowie uniknięto również problem zbyt mocno nagrzewającej się obudowy. Również nie mam w zasadzie większych uwag co do samej jakości wykonania. Zewnętrzna pokrywa w całości wykonana została z matowego aluminium. Testowana wersja miała ten dekiel w kolorze pomarańczowym, choć jest dostępny również kolor złoty oraz srebrny. Matowe aluminium ma to do siebie, że nie tylko bardzo ładnie się prezentuje ale również jest znacznie odporniejsze na zabrudzenia w porównaniu do szczotkowanego aluminium. Identycznie wygląda również spód, tam wykorzystano identyczny materiał. Pulpit roboczy natomiast został wykonany ze specjalnego tworzywa, które w dotyku przypomina trochę gumę choć jest dosyć mocno chropowate. W dotyku jest przyjemne, a dużym plusem jest wysoka odporność na zabrudzenia, w tym również na odciski palców.

Ze względu na specyfikę użytej matrycy, która jest dotykowa oraz błyszcząca, również ramka jest błyszcząca. Przyznam jednak, że o ile w poprzednio testowanym HP Spectre 13 błyszczący ekran bardzo mocno odbijał światło, o tyle w Lenovo YOGA 900 jakoś nie przeszkadzało to aż tak bardzo. Miałem stale wrażenie, że pomimo błyszczącej matrycy, refleksy świetlne nie były tak bardzo widoczne jak we wspomnianym wcześniej ultrabooku. Ze względu na zaimplementowanie dotyku, nie ma możliwości aby taki ekran był matowy. Z pewnością warto na chwilę zatrzymać się przy temacie zawiasów, które w Lenovo YOGA są unikalne w porównaniu do innych laptopów oraz ultrabooków. Ich wygląd został upodobniony pod względem konstrukcji do bransolety zegarka, dlatego w reklamach nazywany jest zawiasem bransoletowym Na całość składa się aż 813 elementów, które czuwają nad tym, aby zmiany trybu pracy laptopa odbywały się bezproblemowo. Dodatkowo posiada on mechanizm o nazwie Auto Lock, który pozwala na łatwe otwieranie i zamykanie laptopa wykorzystując do tego tylko jedną rękę. W praktyce zawias działa wzorowo, nic nie trzeszczy ani nie skrzypi podczas wielokrotnych zmian trybu pracy. Działa on prawidłowo również podczas otwierania i zamykania sprzętu. Dyskusyjny jest jednak jego wygląd, ponieważ część internetowego społeczeństwa uznaje go za zbyt kobiecy. Jest to spowodowane głównie tym, że wspomniany zawias mocno się błyszczy. O ile więc w praktyce działa znakomicie, o tyle aspekt wizualny każdy powinien ocenić samodzielnie.

Lenovo YOGA 900 została wyposażona w klawiaturę wyspową, pozbawioną jednak części numerycznej. Ze względu na rozmiary jest to w pełni zrozumiałe. Skok klawiszy jest krótki, ale wyraźnie wyczuwalny dzięki czemu pisanie po klawiaturze jest przyjemne. Poprawiono również jedną rzecz w porównaniu do poprzednika czyli Lenovo YOGA 3 Pro. Chodzi o przywrócenie rzędu klawiszy funkcyjnych, które zazwyczaj znajdują się nad rzędem klawiszy numerycznych. W poprzedniku oba rzędu zostały zintegrowane, natomiast tutaj pracują już osobno. Klawiatura ponadto jest podświetlana na kolor biały a stopień podświetlenia można regulować poprzez kombinację klawiszy Fn+Spacja. Gdyby ktoś się zastanawiał, to w momencie odchylenia ekranu o kąt większy niż 180 stopni, klawiatura oraz touchpad automatycznie zostają zablokowane i nie można ich wówczas użyć.

Poniżej klawiatury znajdziemy płytkę dotykową ze zintegrowanymi przyciskami. Touchpad działa w zasadzie bez zarzutu. Powierzchnia jest przyjemnie śliska dzięki czemu manewrowanie palcami po niej jest bezproblemowe. Zintegrowane przyciski mają płaski skok, ale jest wyczuwalna i słyszalna reakcja na ich naciskanie. Nacisk wymagany do uzyskania kliku nie jest ani za słaby, ani zbyt silny. Plusem również jest to, że powierzchnia touchpada jest matowa, a nie błyszcząca przez jest trochę bardziej odporna na zabrudzenia, a przede wszystkim na odciski palców.

Dźwięk w laptopie hybrydowym Lenovo YOGA 900 sygnowany jest logiem JBL. Już to samo w sobie powinno dać do zrozumienia, że jakość audio będzie stać na przyzwoitym poziomie. Ponadto, ultrabook został wyposażony w oprogramowanie Dolby Audio, w którym możemy ustawić poszczególne pasma dźwięku według własnych preferencji. System nie jest przesadnie głośny, co jest oczywiste biorąc pod uwagę wymiary laptopa. Jednak dźwięk jest przyjemny, czysty i bez zniekształceń również na najwyższych poziomach głośności. Trochę brakuje niskich tonów, jednak w tego typu sprzęcie jest to nie do uniknięcia. O ile jednak dźwięk brzmi dobrze w trybie laptopa, o tyle po przejściu na tryb "kinowy" czyli po obróceniu ekranu o kąt 270 stopni jakość audio spada. Jest to spowodowane ulokowaniem głośników, które w tym trybie zostają po prostu "zakryte" i nie mogą się pokazać z jak najlepszej strony. Niestety jest to problem wielu urządzeń konwertowalnych.

Przejdźmy do omówienia złączy w jakie wyposażony został testowany Lenovo YOGA 900. Z przodu oraz z tyłu nie ma nic. Lewa strona została zarezerwowana dla jednego portu USB w standardzie 2.0 będącego jednocześnie złączem zasilającym, jednego portu USB w standardzie 3.0, jednego portu USB 3.1 typu C (niestety nie ma informacji o zgodności z interfejsem Thunderbolt 3.0) oraz czytnika kart pamięci SD, zgodnego z kartami SD, MMC, SDXC oraz SDHC. Z prawej strony natomiast znajduje się podświetlany włącznik urządzenia, przycisk OneKey Recovery, przycisk blokady obrotu ekranu, złącze audio-combo oraz drugi port USB w standardzie 3.0. Rozlokowanie złączy jest dobre, w sumie nie mam zastrzeżeń co do tego elementu.

W celu zdjęcia spodu, należy rozkręcić kilka śrubek. Gdy jednak dokładnie się im przyjrzycie to zobaczycie, że nie mamy do czynienia ze standardowymi wkrętami krzyżakowymi. W laptopie Lenovo YOGA 900 wykorzystane zostały wkręty typu TORX, tak więc do ich usunięcia będzie wymagany specjalny wkrętak, który pozwoli na usunięcie śrubek w kształcie gwiazdek. Po zdjęciu tylnej klapy ujrzymy dysk SDD na złączu M.2 oraz baterię litowo-jonową o pojemności 66 Wh. Pamięć RAM w ilości 8 GB oraz procesor Intel Core i7-6500U znajdują się pod płytą główną. Podobnie ma się sprawa z układem chłodzenia. Widzimy wprawdzie oba wentylatory, ale aby całkowicie zdemontować chłodzenie w celu wyczyszczenia trzeba będzie zdjąć płytę główną. Gdyby ktoś miał również wątpliwości - procesor jest wlutowany i nie mamy możliwości jego wymiany.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »