Krótka historia wojen fanbojów... nie tylko w internecie
- SPIS TREŚCI -
Wojenka #3 - Commodore vs. Atari vs. ZX Spectrum
Na naszym rodzimym podwórku wojna pomiędzy użytkownikami 8-bitowego Commodore 64 oraz jego odpowiednikiem ze stajni Atari – najpopularniejszego w Polsce modelu Atari 65XE (wraz braćmi: Atari 800XE i 130XE) rozgorzała pod koniec lat 80. Kremowe C64 i szare Atari były przyczynkiem do największych sporów, toczonych jeszcze latach 90. w Polsce. O co w tym wszystkim chodziło? O Pewexy i niedostatki gier dla Atari.
Ataribox nazywa się teraz Atari VCS - powrót marki po 41 latach
Atari 130XE - jeden z najpopularniejszych w Polsce 8-bitowców. Powodów do sporów z użytkownikami C64 nie trzeba było daleko szukać, wystarczyło np. wspomnieć, że 130XE wyposażono w dwa razy więcej pamięci RAM. Foto: Multicherry
To właśnie sieć sklepów Pewex oraz Baltona, oferująca niedostępne w kraju towary (tak, tak, nie było supermarketów), za tzw. dewizy (zagraniczne waluty, oficjalnie niedostępne w Polskiej Republice Ludowej) lub bony towarowe, będące czymś w rodzaju zamienników amerykańskich centów i dolarów. W wyniku umowy z Jackiem Tramielem – ośmiobitowe Atari, których sprzedaż na zachodzie już dogorywała, trafiły na chłonny rynek zbytu. Ceny? Całkiem przystępne: za 8-bitowe Atari trzeba było zapłacić od 125 do 199 dolarów. Tymczasem przez granicę z zachodnią cywilizacją przetaczała się fala nielegalnych transferów: wujkowie, ciocie i kuzyni dowozili swoim pociechom Commodore 64 w różnych wariantach, trafiały się też niezgodne z C64 produkty amerykańskiej firmy, np. tańsze Commodore 16 lub PLUS/4.
PureRetro: Historia Commodore 64, czyli 8-bitowej legendy
Commodore 64 - 8-bitowiec początkowo niedostępny w oficjalnej dystrybucji w Polsce miał jedna przewagę nad swoim konkurentem: bardzo dużą bazę gier. Foto: Bill Bertram
Pod koniec lat 80. większość posiadaczy 8-bitowych maszyn jako podstawowego nośnika danych używała niedrogich taśm magnetofonowych oraz specjalnych magnetofonów, produkowanych pod kolor każdej z maszyn. O stacjach dyskietek można było właściwie co najwyżej pomarzyć. W tym całym zamieszaniu istniał jeszcze jeden obóz – posiadaczy ZX Spectrum i jego klonów (Timex 2048, Unipolbrit 2086) – maszyn znacznie tańszych od amerykańskich produktów, przy tym wyróżniających się unikalnym zestawem dostępnych gier. Dzięki atrakcyjnej cenie Spectrum szybko trafiło pod strzechy i do klubów komputerowych.
PureRetro: ZX Spectrum i emulatory, które same przechodzą gry
ZX Spectrum 48K - mniejszy i tańszy od konkurentów, został wyposażony w 48 KB pamięci ram. Wystarczyło do grania w Knight Lore. Foto: Bill Bertram
Teraz wyobraźmy sobie na chwilę spotkanie trójki posiadaczy różnych maszyn, dla każdej z nich baza gier była zdecydowanie różna: na Spectrum grało się w Knight Lore, posiadacze C64 walczyli siostrami Giana, właściciele Atari rozgrywali Boulder Dasha i Draconusa. Problem w tym, że wiele z najlepszych gier z lat 80. nie trafiło na ekrany małego Atari, to C64 było siłą napędową komputerowej rozrywki. A Spectrum? Rozwijało się w zupełnie innym kierunku, oddając swoim wiernym graczom do rąk wiele ciekawych tytułów zrealizowanych w rzucie izometrycznym.
PureRetro: Historia Pegasusa, pirackiej wersji Nintendo NES
Jedna z map do Knight Lore, publikowanych w dawnych magazynach komputerowych. Rozmiary świata do dziś robią wrażenie.
Gdyby dziś posadzić obok siebie troje ówczesnych posiadaczy takich maszyn skończyłoby się pyskówką. A przynajmniej wyszczególnianiem błędów konkurencji: tego że ZX Spectrum nie miał sprite’ów, na Atari nawet procedura wczytywania danych z taśmy była skopana, a C64 łatwo załatwić zwykłym spięciem elektrostatycznym na porcie joysticka. To po prostu były trzy zupełnie różnie światy. Na szczęście większość potyczek to były jedynie słowa. Wystarczyło wczytać takiego Karatekę, albo pozostawić na ekranie uruchomiony Atic Atac, bądź Turricana i wszystkie spory wygasały. W końcu była szansa pograć, a w latach 80. nie każdy posiadał komputer.
PureRetro: Najlepsze emulatory Amigi - Przegląd i konfiguracja
Robbo Janusza Pelca dla małego Atari - do dziś to jedna z najbardziej pomysłowych gier na 8-bitowce, opracowanych w Polsce
Co ciekawe, wielu ówczesnych posiadaczy 8-bitowych maszyn do dziś pozostała im wierna, a braki gier na małym Atari jego użytkownicy załatali… sami pisząc własne. To właśnie w Polsce, w latach 90. powstał m.in. rewelacyjny Robbo, czy przygody znanych tylko w naszym kraju bohaterów: kto pamięta Hansa Klossa? Aż dziwne, że na ekrany Atari nie trafili Czterej pancerni i pies, albo inny Reksio. W tym miejscu właściwie można by poświęcić jeszcze jeden, cały rozdział na rozstrzyganie różnic pomiędzy 16-bitowym Atari ST i Amigą 500, ale to już wojna, w której zwycięzca mógł być tylko jeden. I w tym temacie pojawił się domykający burzliwą batalię epizod: A1200 vs. Atari Falcon, obwieszczający zmierzch odwiecznych wojen komputerowych.
- SPIS TREŚCI -
Powiązane publikacje

Pierwsze kroki w świecie Linuksa, czyli słów kilka o mojej przygodzie z tym systemem i dystrybucjami. Czy zostałem na dłużej?
126
Switch 2 miał być moją pierwszą konsolą od Nintendo. Japoński gigant robi jednak wiele, by skutecznie wygasić cały hype
90
Twórcy gier robią wszystko, tylko nie najbardziej pożądane tytuły? W tym może być sporo prawdy...
109
EHA Tech Tour 2024: Odwiedziliśmy firmę ASUS i omawiamy nowości z rynków płyt głównych, zasilaczy, monitorów i nie tylko
5