Krótka historia społeczności i pogawędek w internecie
- SPIS TREŚCI -
Niezaprzeczalną zaletą internetowych kółek dyskusyjnych, gromadzących się użytkowników forów jest to, że prowadzący dysputę zazwyczaj rozrzuceni są po cały kraju lub świecie. Rzadko dochodzi więc do utarczek przenoszących konflikty do rzeczywistego świata, kończących się na argumentach siłowych. O tym, że dyskutować do upadłego potrafimy nikogo nie trzeba przekonywać. Ironią losu pozostaje fakt, iż internet i aplikacje do rozmów same w sobie dzielą nas na zwolenników i przeciwników. Dziś jedni wybiorą Facebook Messengera, inni będą przekonywać pozostałych, że to Discord jest najlepszym komunikatorem. W większości przypadków nie będzie to miało znaczenia dla nastolatków, którzy i tak wybierają raczej pomiędzy Instagramem i Snapchatem. Korzeni konkurencyjnych wyborów i związanych z nimi dyskusji trzeba jednak poszukać daleko wstecz, w czasach USENET-U (którego archiwa od lat 80 przechowuje Google Groups), list dyskusyjnych i BBS-ów. Czyli u samego zarania internetu.
Rozmowy budują społeczności, ale rozmówcy wymagają przystosowanych do swoich potrzeb serwisów. Dziś znaczna część bezpośredniej komunikacji to domena Messengera, jednak w przeszłości używaliśmy innych usług.
Rzeczywistość społecznej wymiany informacji u zarania internetu: grupy dyskusyjne na USENECIE
Zgodnie z humorystycznym prawem Godwina, sformułowanym w 1990 roku, im dłużej trwa dyskusja, tym większe prawdopodobieństwo użycia porównania do nazizmu lub Hitlera. W obecnej rzeczywistości wiele porównań prawdopodobnie jest równie dosadnych, niemniej wyszczególniona zasada sprowadza się do jednego: kiedy argumentów brak, trzeba wytoczyć ciężkie działa i obrazić przeciwnika. Dziś można znaleźć znacznie bardziej błahe powody, by dyskusja wykręciła na zupełnie nieoczekiwane tory. Cóż, mamy długą tradycję trollowania, offtopicowania i obracania słów przeciw dyskutantom. Niewiele zmieniło się w tym zakresie w ciągu ostatnich kilku dekad, kiedy cały świat otworzył się na publiczne dyskusje.
Chat: komunikator Google, który wyprze SMSy standardem RCS
Gadu-Gadu - relikt polskich komunikatorów internetowych wciąż działa
O tym, że bez opcji bezpośredniej formy dyskusji komputery są bezużyteczne dowodzi historia pierwszych elektronicznych form komunikacji. Na wiele lat przed internetem powstał Talkomatic, umożliwiający rozmowy w wydzielonych „salach”, do pięciu osób jednocześnie. Komunikator ten opracowano w 1973 roku dla systemów PLATO. Od 2014 roku Talkomatic dostępny jest w formie webowej. Na początku lat 80. systemy unixowe doczekały się polecenia talk, umożliwiającego bezpośrednią komunikację pomiędzy dwoma użytkownikami. Prawdziwa rewolucja w prowadzeniu rozmów należy jednak do Internet Relay Chat – mechanizmu komunikacji opracowanego w 1988 roku, jako rozwinięcie MUT-a (od MultiUser Talk).
Messenger Kids, czyli komunikator dla dzieci do Facebooka
Fragment rozmowy prowadzonej przez Talkomatic na terminalach systemu PLATO
- 1
- 2
- 3
- 4
- następna ›
- ostatnia »
Powiązane publikacje

EK Water Blocks – pół roku oczekiwania i żadnej odpowiedzi. Oto historia straconych pieniędzy i upadku zaufania do marki
68
Pure Retro #20 - Star Wars: Knights of the Old Republic. Trochę słów o jednym z najważniejszych RPG wszech czasów
22
GTA VI musi się znacząco różnić od GTA V, jeśli ma zostać docenione przez samotnych graczy. Czy Rockstar wyciągnie wnioski?
66
Pure Retro #19 - Neverwinter Nights. Życie i śmierć w cieniu Baldur's Gate. Różne oblicza ambitnego projektu BioWare
19