Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Kolejne generacje smarfonów z roku na rok różnią się od siebie coraz mniej. Oto kilka przykładów

Ewelina Stój | 10-04-2022 14:00 |

Kolejne generacje smarfonów z roku na rok różnią się od siebie coraz mniej. Oto kilka przykładówOd kilku lat obserwujemy następujący trend: wyczekujemy premiery nowej generacji smartfonów, by już podczas ich prezentacji okazało się, że nie są one takie 'emejzing' jak się nam wmawia. Dlaczego? Ano dlatego, że w sporej części przypadków kolejne generacje smartfonów to te same bebechy, tyle tylko że w nowej "szacie graficznej" (a i to nie zawsze). Nie chcę generalizować, ale aby nie być gołosłowną poniżej przedstawię Wam kilka takich przykładów i to nie tylko ze sfery flagowców. Trend ów dotyczy bowiem w zasadzie każdej półki cenowej smartfonów i niemal każdego producenta. Tychże łatwo byłoby oskarżyć o lenistwo czy niepoważne traktowanie klientów, ale wszystko to nie jest tak proste, jak może się wydawać.

Autor: Ewelina Stój

Pomysł na napisanie niniejszych wypocin naszedł mnie w momencie niedawnej premiery smartfonów Samsung Galaxy A33 5G i A53 5G. Wówczas to postanowiłam możliwie profesjonalnie podejść do tematu (czasami mi się zdarza) i w newsie prezentującym owe premiery, zawarłam także tabelę porównującą nowe modele do modeli z ubiegłego roku (tutaj ów news). Nie to, że byłam jakoś szczególnie zaszokowana tym, jak niewiele zmieniło się w specyfikacji smartfonów przez ostatnich kilkanaście miesięcy, bo każdy kto choć trochę interesuje się "mobilkami" wie, że czasy wielkich zmian to już były. A jednak postanowiłam sprawdzić, jak dużą skalę ma ów "zatwardzeniowy" trend oraz zastanowić się, skąd się on bierze. 

Nie wiem jak Wy, ale ja, kupiwszy flagowy smartfon przed trzema laty i obserwując "zmiany", jakie dzieją się w obrębie kolejnych generacji tych urządzeń, zostanę z moim smartfonem jeszcze co najmniej dwa lata.

Kolejne generacje smarfonów różnią się od siebie tak, jak tych dwóch, co ukradło Księżyc [1]

Ekonomiczne i społeczne konsekwencje noszenia smartwatchy, o których mało kto rozmyśla. Wracajmy do klasycznych rozwiązań?

No dobrze, Wy leniwi, podstępni producenci smartfonów. Myśleliście, że będziecie sobie wydawać co roku niemal identyczne modele telefonów i nikt nie zauważy? Nic bardziej mylnego! My, klienci, nie tylko to zauważamy, ale także mamy odwagę, aby głośno o tym mówić (głośno... pisać? A tak, mam przecież mechaniczną klawiaturę - da się). Zacznijmy więc od tego, co lubimy najbardziej, a więc od flagowców. Flagowców, na które rok w rok wydajemy tysiące złotych. A przynajmniej tego chcieliby producenci. Sztandarowym przykładem (gra słów zamierzona) będzie chociażby Samsung Galaxy S21 5G oraz Samsung Galaxy S22 5G. Abstrahując już od designu, który jest tak zbliżony, że dostrzegłby to nawet ślepiec, to oba te modele niewiele różnią się specyfikacją. Wśród bardziej znaczących różnic można wspomnieć w zasadzie wyłącznie o nowym procesorze, innym aparacie głównym oraz innej pojemności akumulatora (zmiana na niekorzyść modelu nowszego). Ekran, pamięć RAM, klasa odporności, aparat ultraszerokokątny i ten do selfie... Wszystko to powtórka z rozrywki i może oznaczać tylko jedno - wątpliwy potencjał nabywczy w oczach posiadaczy modelu sprzed roku. 

Kolejne generacje smarfonów różnią się od siebie tak, jak tych dwóch, co ukradło Księżyc [2]

Samsung Galaxy S21 5G oraz Samsung Galaxy S22 5G - znajdź 3 różnice

Test Samsung Galaxy S22 Ultra. Wydajny SoC Exynos 2200, chowany w obudowie rysik S Pen i świetny aparat, to recepta na sukces

Sam Samsung jednak nie jest (ach te zabawy słowne). Chyba jeszcze bardziej sztandarowym przykładem pt. "i nie zmienia się nic, i nic się nie zmienia" może być Apple ze swoimi iPhone'ami. Producent z Cupertino w przypadku projektowania iPhone'a 13 "popisał" się jeszcze bardziej nawet, niż Koreańczycy. Po raz kolejny abstrahując od wysoce podobnego wyglądu "dwunastki" i "trzynastki" (inne rozmieszczenie obiektywów na wysepce...), Amerykanie nie pokusili się nawet o upgrade jednostek fotograficznych. Te same wyświetlacze (no, iPhone 13 ma nieco jaśniejszy), te same wymiary, tyle samo RAMu... Generalnie znów powtórka z rozrywki. Nie licząc oczywiście nowego procesora (Apple A14 vs A15) bez którego nikt nie może się obyć (taaa....) oraz nieco większego ogniwa baterii (na korzyść "trzynastki"). No i kolorki! Kolorki są inne! Biały zmienił się na kolor o nazwie Starlight, a czarny na Midnight. No i niebieska wersja kolorystyczna jest teraz bardziej błękitna. Żeby nie było aż tak nudno. 

Kolejne generacje smarfonów różnią się od siebie tak, jak tych dwóch, co ukradło Księżyc [3]

Apple iPhone 12 oraz Apple iPhone 13 - zmiany w obrębie płyty indukcyjnej

Apple iPhone 13 vs iPhone 12: Test porównujący smartfony. Oceniamy zasadność wymiany na nowszy model

Teraz skierujmy swój wzrok w kierunku Japończyków. Sony Xperia 1 II (2020) oraz Sony Xperia 1 III (2021) to kolejne urządzenia, które dzieli nieco ponad rok. I w zasadzie... reszta elementów już tylko owe flagowce łączy. Ekran (to 1:1), RAM (znów 1:1)... Wiecie co? Naprawdę nie chce mi się już po raz kolejny wypisywać tej samej litanii. Aby oddać marce nieco sprawiedliwości nadmienię może tylko, że i w tym przypadku zdecydowano się na zmianę pojemności akumulatora, nowy procesor oraz bardzo delikatne zmiany w obrębie aparatu tele. Dopiero zerkając na specyfikację pierwszej Xperii 1 z 2019 roku można dojść do wniosku, że od dwóch lat to już faktycznie coś tam się zmieniło. A nie, sorry. Jednak też nie. Chyba że mówimy o przeniesieniu wysepki fotograficznej z centrum plecków na ich krawędź. Jak więc widać, flagowce "nie dowiozły" nam w ostatnich latach żadnego przełomu. A co powiedzą na to niższe półki cenowe?

Kolejne generacje smarfonów różnią się od siebie tak, jak tych dwóch, co ukradło Księżyc [4]

Sony Xperia 1 II oraz Sony Xperia 1 III - przemiana nie do poznania!

Test Sony Xperia 1 III. Fotografia w wydaniu Pro, ekran 4K i sprawdzona konstrukcja to gwarancja sukcesu?

Redmi Note 10 (2021) i Redmi Note 11 (2022) to smartfony dużo bardziej przystępne cenowo, których wydajność pozostawia jednak nieco do życzenia. Pozostawia na tyle, że po dwóch latach ich użytkowania, ci mniej cierpliwi użytkownicy zaczną rozważać nabycie nowszego modelu. Czy będzie się to opłacało? W przypadku wspomnianych urządzeń nie bardzo. Jeśli prześledzimy bowiem ich specyfikację, szybko okaże się jasne, że zmian jest tyle, co kot napłakał. "Jedenastka" względem "dziesiątki" może pochwalić się zaledwie wyższą częstotliwością odświeżania ekranu oraz nieco lepszym aparatem (na papierze, bo w rzeczywistości to naprawdę niemal to samo). Wydajnościowo mamy jednak przeskok tak lichy, że ostatecznie model z 2022 roku wykręca w AnTuTu v8 zaledwie 10 tysięcy punktów więcej, co stanowi kroplę w wydajnościowym morzu. A może jeszcze jakieś zmiany? Nie. Wierzcie bądź nie, ale tę samą pojemność ma tu nawet bateria. 

Kolejne generacje smarfonów różnią się od siebie tak, jak tych dwóch, co ukradło Księżyc [5]

Redmi Note 10 oraz Redmi Note 11 - design nieco inny, procesor... wciąż ten sam

Test Redmi Note 11. Niedrogi smartfon z wydajnym akumulatorem, MIUI 13, ekranem OLED i głośnikami stereo

Nagrodę w kategorii Janusz roku mogłoby dostać także Oppo z modelem Reno7 5G (2022), który względem Oppo Reno6 5G (2021) otrzymał wyłącznie inny wygląd plecków. Tak, tak, nawet procesor w obu urządzeniach jest taki sam (MediaTek Dimensity 900 5G). No bo o wzroście pojemności baterii rzędu 200 mAh nie ma chyba co wspominać, prawda? Ale jeśli czekacie na prawdziwe perełki, to pora wrócić jeszcze na moment do Samsunga oraz Apple'a. A dokładniej do smarfonów Galaxy S20 FE i Galaxy S21 FE oraz iPhone'a SE 2020 i iPhone'a SE 2022. W tych przypadkach wygląda to tak, jakby producenci robili sobie z użytkowników po prostu żarty. Tegoroczny model Samsunga z dopiskiem FE to w zasadzie tylko leciutki tuning procesora, identycznie zresztą jak w przypadku model Apple'a z dopiskiem SE (tu wpadł jeszcze dodatkowy 1 GB RAMu). O ile jednak Koreańczycy zdołali zmienić wygląd swojego smartfona, to Apple dokonało tu bardzo nieśmiesznego żartu, nie zmieniając w designie nic, a nic. 

Kolejne generacje smarfonów różnią się od siebie tak, jak tych dwóch, co ukradło Księżyc [6]

Samsung Galaxy S20 FE oraz Galaxy S21 FE - w tym wypadku można by się nabrać, że nowa generacja przyniosła dużo zmian. Nic bardziej mylnego...

Test smartfona Samsung Galaxy S20 FE - taniej, a wcale nie gorzej

Jeśli by się chciało (ale już mi się nie chce), znaleźlibyśmy jeszcze kilka przykładów, które idealnie wpisują się w trendy ostatnich kilkunastu, o ile nie kilkudziesięciu miesięcy. Tyle chyba jednak na dziś wystarczy. Zresztą w niniejszym tekście nie chodziło o to, aby kogokolwiek przekonywać, że branża mobile ma od jakiegoś czasu spore, khem... zatwardzenie, bo przecież nikt nie jest ślepy i może wyciągnąć własne wnioski. Warto raczej przy okazji zastanowić się, dlaczego tak się dzieje. Przede wszystkim od ładnych paru sezonów borykamy się z brakiem nowych, przełomowych technologii, a sprzedaż... No cóż... Jak śpiewał Freddy – Show Must Go On. Jeśli teraz dany producent wycofałby się z corocznych premier, z pewnością byłoby to marketingowym strzałem w stopę, generującym straty. Druga rzecz, że w branży tej, jedni kopiują od drugich nie tylko technologie, ale także zachowania. A skoro marka X potrafi co roku wypuszczać niemal te same modele i podejście takie działa, to dlaczego nie miałoby to przejść także u mnie? Można by więc nawet stanąć w obronie producentów i uznać, że to nie do końca ich wina, a po prostu zapędzili się w kozi róg i od kilku sezonów dalej uskuteczniają to, co najzwyczajniej w świecie działa. A że klienci jakoś specjalnie się nie buntują, to po co coś zmieniać?

Kolejne generacje smarfonów różnią się od siebie tak, jak tych dwóch, co ukradło Księżyc [7]

Apple iPhone SE 2020 oraz iPhone SE 2022 - zwycięska para w konkursie na bliźniaka dekady

Apple iPhone SE 2020 w AnTuTu wyraźnie odstaje od iPhone'ów 11

Poza tym nikt nie każe nam wymieniać telefonu co rok, czy nawet co dwa. Tylko po co, do jasnej Anielki, reklamować kolejne generacje jako przełomowe i wyjątkowe, robiąc z klientów idio... osoby mniej inteligentne? Niektórzy producenci potrafią wybrnąć nieco z tego tworzenia kolejnych odgrzewanych kotletów implementując w nowych modelach modemy 5G. Na ten moment to w zasadzie jedyny element, który może być swoistym "gamechangerem" z pogranicza generacji. Ktoś może się też odezwać, że wyposażenie nowego smartfona wyłącznie w nowszy procesor (co jest dziś najczęściej stosowanym zabiegiem) to coś więcej, niż może się wydawać. Faktycznie – nowe CPU to nie tylko wyższa wydajność, ale także szansa na to, by dotychczasowe podzespoły (np. aparaty) zaczęły działać w pełni swych możliwości, gwarantując tym samym wyższą jakość (np. 4K w miejscu FHD). Wszystko fajnie, ale dla przeciętnego użytkownika (nie entuzjasty technologii), nie będzie to raczej powodem, aby po 12 miesiącach użytkowania smartfona wydać 400 - 4000 zł na jego nową generację, chociażby producenci sugerowali nam, że zmiany, które wprowadzono to zmiany, bez których nie da się żyć.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 64

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.