Test zestawu Logitech MX900 Wireless - bo do biura trzeba dwojga

Klawiatura Logitech Wireless Illuminated K800 - Budowa i wyposażenie.

Zestaw Logitech MX900 Performance Wireless dostarczany jest w nieco dłuższym opakowaniu, niż standardowe klawiatury, z prostej przyczyny: musiała się tu zmieścić także myszka. Karton utrzymany jest w kolorach czerni oraz zieleni (a właściwie to seledynu). Nie jest krzykliwy i po nim widać już, że będziemy mieli do czynienia z urządzeniami bardziej biznesowymi. Z frontu opakowania nie dowiemy się niczego ponad fakt, że seria ta jest bezprzewodowa i podświetlana (a właściwie to podświetlana jest jedynie klawiatura). Na odwrocie doczytamy już jednak, że klawiatura ma nam służyć do dziesięciu dni na jednym ładowaniu akumulatora oraz gwarantuje "spersonalizowaną produktywność". Z czym się to je - o tym w dalszej części testu.

Wewnątrz kartonu, znajdziemy kolejny, otwierany do góry, skrywający dokładnie oddzielone sekcje na klawiaturę, mysz oraz okablowanie. Przewody jakie tu znajdziemy to 1,8-metrowy kabel micro USB oraz 1,5-metrowy przedłużacz, gdybyśmy chcieli popracować na sprzęcie, oddalonym od komputera o więcej niż tych kilkadziesiąt centymetrów (sama łączność bezprzewodowa 2.4 GHz zapewnia połączenie do 10 metrów). W zestawie nie mogło zabraknąć bezprzewodowego adaptera Logitech Unifying, który pozwoli na wykorzystywanie jednocześnie do sześciu urządzeń pracujących w tej technologii. No i jeszcze "papierologia": skrócona instrukcja obsługi oraz karta gwarancyjna. To już wszystko co znajdziemy w pudełku.

Logitech Wireless Illuminated K800 to konstrukcja prosta, a tym samym elegancka. W obudowie zastosowano matowy oraz błyszczący plastik, przy czym tego drugiego jest o wiele mniej i znajduje się tylko w przestrzeni - nazwijmy to - roboczej, czyli otacza klawisze i kolejne sekcje. Ponad klawiszami mamy niewielki przełącznik, który włącza i wyłącza urządzenie, zaś na lewo od wspomnianego przełącznika znajdziemy trzy, świecące na żółto diody informujące o stanie naładowania baterii (1 zapalona dioda oznacza, że niebawem będziemy musieli podładować akumulator). W dolnej części urządzenia, pod klawiszami, znajdziemy jedynie niewielkie logo marki Logitech. O tym jak pracuje się na klawiszach typu nożycowego i jak długo należy przyzwyczajać się do nieczęsto spotykanego układu klawiszy - o tym na stronie kolejnej.

Zajrzyjmy jeszcze na rewers klawiatury. Co tutaj znajdziemy? Zacznijmy niestandardowo: przykręcaną klapkę, pod którą znajduje się kluczowa śrubka, którą należy wykręcić, jeśli chcemy dostać się do wnętrza urządzenia. A nawiasem mówiąc Logitech K800 pozwala na wymianę baterii, jednak nie jest to proces przesadnie oczywisty i oficjalnie reklamowany (no i na szczęście moja recenzja nie musiała obejmować tego typu machinacji). Co jeszcze o pleckach? Jeden z dłuższych boków wyposażono w trzy podłużne, ogumowane nóżki, zaś drugi rozkładanymi nóżkami (także w pełni ogumowanymi), które mają na celu uniesienie klawiatury o 8 stopni. Na tyle zastosowano jedynie matowy plastik, a złącze micro USB umieszczono na tylnej ściance bliżej prawej nóżki. Trochę szkoda, że nie bliżej środka osi urządzenia, ale w sumie przewód będzie spoczywał tam raczej tylko w trakcie ładowania.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »