Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test Razer DeathAdder Chroma: Najpopularniejsza mysz w akcji

veloC | 05-08-2016 15:00 |

Budowa i jakość wykonania

Przegląd gryzonia zaczynamy od przyjrzenia się opakowaniu. Papierowe pudełeczko o kompaktowych gabarytach wykonano z dość cienkiego kartonu. Niestety, klientów pozbawiono możliwości zerknięcia na mysz, ponieważ producent nie zaopatrzył opakowania w odchylane na bok wieko. Na szczęście, Razer zadbał o odpowiednie wyeksponowanie głównych cech produktu, również w języku polskim. Proces rozpakowywania jest banalny, ale zawartość nie należy do najbogatszych. Wewnątrz znajdziemy bowiem instrukcję obsługi, pamflet z pogróżkami "Gratulacje, już nie ma odwrotu" oraz dwie odblaskowe nalepki z logiem firmy. Mam pewne zastrzeżenia wobec braku zapasowego kompletu ślizgaczy oraz kabla zaciśniętego plastikowym drucikiem.

Test Razer DeathAdder Chroma: Najpopularniejsza mysz w akcji [36]

Zabezpieczenie przed czynnikami kinetycznymi stanowi zwykła, plastikowa ramka bez żadnych gąbek, styropianu czy choćby pasków filcu, które mogłyby ustrzec gryzonia przed otarciem. Legendarna już bryła DeathAddera o charakterystycznie rozszerzających się przyciskach głównych jest ogólnie dość bezpieczna, jednak diabeł tkwi w szczegółach. Umożliwia objęcie myszy dowolnym chwytem, jednak osoby o krótszych niż 18 cm dłoniach raczej nie użyją na niej fingertip gripa. Bardzo płasko wspinający się grzbiet, którego szczyt wypada mniej-więcej w połowie konstrukcji sprawia, iż pomimo zastosowania korytek na palce w przyciskach głównych, DeathAdder spodoba się głównie graczom korzystającym na co dzień z palm gripa.

Test Razer DeathAdder Chroma: Najpopularniejsza mysz w akcji [39]

Można go również chwycić hybrydą palma i clawa, dzięki dość neutralnie zarysowanemu prawemu bokowi, jednak tu pojawia się problem. Niemal na całej długości, prawa ścianka powoli wspina się ku grzbietowi, rozszerzając się ku podstawie. Sprawia to niemałą trudność przy podnoszeniu myszy, bowiem newralgiczny obszar, który podpierają dwa ostatnie palce, oklejony został śliską gumą "antypoślizgową". Lewa strona gryzonia prezentuje się zgoła odmiennie - co prawda znów natykamy się na feralną gumową powierzchnię, jednak strome odchylenie rozszerzającej się ku górze zatoczki dla kciuka sprawia, iż mysz podnosi się z tej strony lekko i bez kłopotu.

Test Razer DeathAdder Chroma: Najpopularniejsza mysz w akcji [41]

Przyciski boczne wyprofilowane zostały w taki sposób, by uniemożliwić użytkownikowi przypadkowe wciśnięcia. Są też na tyle duże, by gros odbiorców mógł skorzystać z nich niezależnie od preferowanego chwytu. Muszę jednak pożalić się, iż przy moich 21-centymetrowych dłoniach miałem lekkie trudności z dosięgnięciem do dalszego przycisku bocznego, co wymusiło na mnie ciaśniejsze objęcie myszy hybrydą palm i fingertip gripa. Konstrukcja wydaje się szeroka, jednak to częściowo złudzenie - realna szerokość chwytu wynosi ~6 cm, co w odniesieniu do długości 127 mm teoretycznie powinno wypaść niekorzystnie na tle złotej relacji 2:1. W rzeczywistości jednak tył myszy jest bardzo bułkowaty, a mięsień konny kciuka solidnie przylega do powierzchni gryzonia, toteż lekko zaburzona relacja wymiarów nie powinna stanowić problemu.

Test Razer DeathAdder Chroma: Najpopularniejsza mysz w akcji [40]

Wracając do przycisków, klik bocznych zaskakująco przypomina przełączniki stosowane w guzikach głównych. Cechują się identycznym sprzężeniem zwrotnym, odgłosem, profilem siły wymaganej do nacisku oraz dystansem wciśnięcia. Do nawigacji po systemie operacyjnym, w serfowaniu po internecie oraz w codziennej pracy sprawdzają się wyśmienicie. Powierzchnia, którą są pokryte, jest lekko podatna na zatłuszczenie, jednak ją - w przeciwieństwie do większości plastików stosowanych w tej myszy - dość łatwo utrzymać w czystości. Rolka zachowuje się bardzo głośno, jednak obraca się lekko, dla graczy może nawet zbyt lekko. Można ją obrócić dosyć daleko, zanim schodek wskoczy na swoje miejsce, co bywa rozpraszające przy wciskaniu przycisku, znajdującego się pod scrollem.

Test Razer DeathAdder Chroma: Najpopularniejsza mysz w akcji [38]

Ten zaś posiada bardzo krótki skok, jednak nie odbija zbyt chętnie. Prawdziwy problem stanowi jednak klekotanie kółka, które słychać przy nawet niezbyt szybkim machaniu myszą na boki. Nawet Logitech G502 ze swoim wychylanym scrollem nie padł ofiarą tej przypadłości. Na przyciski główne w poprzednich rewizjach narzekało wielu ludzi, głównie na ich podatność na przypadkowe wciśnięcia. W moje ręce nie dostały się ubiegłe wersje tego gryzonia, jednak zaręczam, iż w tym modelu problem ten nie zachodzi. Pojawił się za to inny, a mianowicie słyszalny i wyczuwalny trzask po wciśnięciu do oporu lewego przycisku głównego. Podczas pracy w środowisku Windows tylko raz zdarzyło mi się nadusić przycisk na tyle, by wywołać ten nieprzyjemny efekt, jednak w grach zachodził on nagminnie.

Test Razer DeathAdder Chroma: Najpopularniejsza mysz w akcji [43]

Czasami podczas opierania całego ciężaru dłoni na myszce, konstrukcja także potrafi zatrzeszczeć. Przyznam szczerze, że spodziewałem się lepszej jakości wykonania. Ponarzekać nieco muszę także na plastik, zastosowany na niemal całej powierzchni gryzonia. Pamiętacie zapewne z recenzji modelu Naga Hex V2, że spodobał mi się ze względu na zapewnianą przyczepność, zachowanie niskich temperatur oraz godną pozazdroszczenia niewrażliwość na pot i zabrudzenia. Cóż, dłuższe obcowanie z DeathAdderem unaoczniło mi, że te dwie ostatnie pochwały muszę nieco stonować. Gryzoń niełatwo rozstaje się z mikro-okruchami, zakleszczonymi w porach pokrywającego go plastiku i łatwo pokryć go tłustymi plamami po palcach.

Test Razer DeathAdder Chroma: Najpopularniejsza mysz w akcji [42]

Nie znaczy to oczywiście, że powierzchni nie da się doczyścić. Na szczęście nie jest to aksamitny, przypominający nieco gumę plastik DreamMachines DM1, toteż smugi nie pozostają na nim na długo. Gryzoń ślizga się na trzech mikroskopijnych teflonowych ślizgaczach. Sukces myszy Zowie powinien uświadomić Razerowi, że można je śmiało powiększyć. Prawdziwą wadą jest jednak to, iż donośnie szurają po plastikowej podkładce Destructor 2, podczas gdy Roccat Kova 2016 ślizga się po niej i ciszej, i szybciej. Cienki przewód USB jest dość giętki, jednak oplotu producent mógł sobie oszczędzić - szura bowiem zarówno o brzeg podkładki, jak również o powierzchnię plastikowego pada.

Test Razer DeathAdder Chroma: Najpopularniejsza mysz w akcji [37]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 29

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.