Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 - Test odmłodzonych legend

Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Testy syntetyczne i w grach

Testy syntetyczne dla obu dziś recenzowanych modeli wykonałem razem. Mają one ten sam sensor i te same podzespoły wewnętrzne. Myszki zostały wyposażone w układ o marketingowej nazwie TrueMove3, a jest to optyczny czujnik z diodą działającą w podczerwieni Pixart 3360 ze zmienionym oprogramowaniem układowym przez SteelSeries.

Interpolacja - zjawisko interpolacji rozdzielczości myszy polega na sztucznym dodawaniu przez oprogramowanie układowe pikseli w linii, pomiędzy pikselami zarejestrowanymi przez czujnik. W ten sposób zwiększa się prędkość poruszania kursora po ekranie. Dzięki temu, mysz mająca nieinterpolowaną rozdzielczość maksymalną na poziomie 1600 DPI, poprzez interpolację co drugiego piksela, może poruszać kursorem tak, jakby pracowała z czułością 3200 DPI. Wadą tego rozwiązania jest spadek precyzji działania, często pogorszone poczucie płynności pracy kursora i co najważniejsze - niemożliwość przesunięcia kursora o jeden piksel na ekranie (ważne dla grafików). Interpolacja 1+1 przesuwa kursor zawsze co dwa piksele. Rival 310 i Sensei 310 wszystkie rozdzielczości, nawet 12000 DPI, mają jednak nieinterpolowane. Teoretycznie więc, nawet przy ustawionej maksymalnej czułości możemy wykonywać ruch o pojedynczy pixel. Napisałem teoretycznie, gdyż w praktyce wykonanie tak delikatnego ruchu jest niemożliwe.

Prędkość maksymalna - jako, że SteelSeries obiecuje nam zastosowanie najlepszego obecnie sensora na rynku postanowiłem przetestować go zarówno w ustawieniach poniżej 3200 DPI, jak i powyżej. Wartość 3200 DPI jest tu o tyle ważna, że do niej sensor ma cechować się najlepszą pracą. Test został wykonany na czarnej podkładce materiałowej Nostromo XXL w trzech ustawieniach DPI w programie Enotus Mouse Test. Wynik jest następujący:

  • 400 DPI – 9,19 m/s
  • 800 DPI – 9,08 m/s
  • 1600 DPI – 10,45 m/s
  • 3200 DPI - 10,63 m/s
  • 5200 DPI - 10,46 m/s
  • 12000 DPI - 9,99 m/s

Znając możliwości sensora, na którym bazuje TrueMove 3, można było spodziewać się takiego wyniku. Czujnik zastosowany przez SteelSeries  wykazuje bardzo wysokie prędkości maksymalne. Kursor jest wręcz nie do zgubienia nawet dla graczy stosujących bardzo niskie czułości myszy. Przy okazji wykonywania testu przy 12000 DPI potwierdza się, że tak wysoka czułość jest głównie zabiegiem marketingowy. Trafienie w małe punkty wyświetlane na niektórych stronach internetowych nie jest proste. Dla tak dużej czułości zaleca się stosowanie podkładek plastikowych lub aluminiowych.

Taktowanie - przy okazji wykonywania powyższego testu, zbieram również informacje o częstotliwości i stabilności taktowania USB. Wyniki są potwierdzane dodatkowo przez program Mouse Rate Checker. W przypadku Rival 310 i Sensei 310 taktowanie jest równe 1000 Hz. Jest ono bardzo stabilne i cały czas utrzymuje się blisko deklarowanej przez producenta wartości.

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legend [1]

Jitter - wiele myszy o wysokich czułościach nie jest w stanie narysować równej linii. W związku z nierównościami na podkładce dochodzi do dziwnych skoków kursora, dlatego najnowsze konstrukcje posiadają mechanizmy zapobiegające temu zjawisku. Naszego dzisiejszego bohatera przetestowaliśmy z różnymi ustawieniami czułości na czarnej podkładce materiałowej.
Wynik okazał się niepokojąco dobry. Nawet po ustawieniu 12000 DPI kursor nie wykazywał żadnych skoków podczas rysowania linii skośnych. Miejmy nadzieję, że tak mocna korekta tego zjawiska nie wpłynie negatywnie na czucie prowadzenia się kursora (feeling).

Predykcja - kolejnym testem jaki przeprowadzam jest sprawdzenie, czy sensor nie cechuje się predykcją. Zjawisko jest niepożądane zwłaszcza przez graczy, a polega na sztucznym przyciąganiu kursora do jednej z osi. Wtedy łatwiej rysować idealnie proste linie, ale trudniej celować w grze w obiekty znajdujące się na różnych poziomach.

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legend [2]

Niezależnie od prędkości ruchu dłoni nie stwierdzam choćby śladów przyciągania do osi X lub Y. To dobra wiadomość, zwłaszcza że system redukujący jitter mógł wywoływać to zjawisko, ale jak się okazuje, jest on bardzo dobrze skalibrowany

Akceleracja - test jest wykonywany przy użyciu dedykowanej suwnicy. Zapewnia to wychwycenie nawet najmniejszych śladów akceleracji jak np. w niektórych egzemplarzach sensora PMW-3310, które podczas testów odręcznych jest niezauważalne. Sposób wykonania testu wygląda tak:

  • Patrzymy w jeden punkt.
  • Wykonujemy powoli obrót w jedną ze stron.
  • Wykonujemy myszką ruch powrotny, dokładnie do punktu na podkładce, z którego zaczynaliśmy.

Jeśli wskaźnik powrócił do tego samego punktu na ekranie, oznacza to, że sensor jest wolny od zjawiska akceleracji. Jeśli przy większej prędkości mysz zrobiła ponad jeden pełny obrót w drodze powrotnej, oznacza to, że akceleracja występuje. Natomiast jeśli wskaźnik nie dotarł do miejsca początkowego, wskazuje to na „gubienie” pikseli przy szybkim ruchu lub przekroczenie prędkości maksymalnej. Dla większości graczy jest to efekt niepożądany, bo jednak wolimy, by ruch myszy niezależnie od prędkości zawsze był odwzorowany na ekranie adekwatnie do tego na podkładce. Test powtarzamy kilkukrotnie z różnymi prędkościami: wolno-> szybko, szybko -> wolno, szybko -> szybko, dzięki temu mamy pewność, że wynik jest autentyczny i powtarzalny.

Testy w grach:

Jest świetnie, ale czepiam się - nie idealnie. Do pracy sensora nie mam żadnych uwag. Działa ekstremalnie precyzyjnie, ma ostry feeling (który lubię) i nie wykazuje żadnych niepożądanych zachowań. Bez problemu można szybko przyzwyczaić się do niego, a co najważniejsze szybko wyrobić w sobie wykonywanie odruchowe pewnych posunięć. Mamy pewność, że podczas szybkiego ruchu “za plecy” nie zgubimy się gdzieś po drodze. Przyciski podczas grania w obu myszkach spisywały się bardzo dobrze. Co prawda na początku czułem lekki luz bocznych klawiszy związany z ich niezależnym montażem, ale dość szybko do tego przywykłem. Brak zauważalnych opóźnień podczas klikania i dobre odbijanie przełączników z pewnością spodobają się graczom Counter Strike i BattleField. Dobra kontrola częstotliwości kliknięć pozwala na łatwą obsługę większości broni w tych grach. Szybkie porównanie do DeathAddera i Castora pokazało jednak, że zarówno produkt Razera jak i Mionixa pozwalał na wykonanie nieco większej ilości kliknięć na minutę niż nasi dzisiejsi bohaterowie. Zowie ZA12 pozwoliła na uzyskanie podobnej częstotliwości, z kolei, np. Logitech G Pro był nieco wolniejszy. Na wstępie akapitu napisałem, że nie jest idealnie. To dotyczy głównie kształtu. Po prostu, ze względu na gumowe maty boczne, stary Sensei, Xai czy DreamMachines DM1 są ogólnie przyjemniejsze w dłoni. Rival 310 w moim odczuciu jest rzeczywiście wygodniejszy od swojego prekursora, ale nadal gracze CS lub Quake prawdopodobnie będę kierowali się ku nieco niższym myszkom. Pamiętajcie jednak, że kształt odbiera niezwykle indywidualnie i wiele osób może mieć odwrotne odczucia do moich.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 26

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.