Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 - Test odmłodzonych legend

Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Ergonomiczność, przyciski

Zawsze gdy opisuję kształt myszy, w szczególności takiej o przeznaczeniu do FPS, podkreślam kilka ważnych kwestii. Każdy użytkownik postrzega ułożenie dłoni z punktu widzenia ergonomii inaczej, gdyż dłonie są różne, podobnie jak przyzwyczajenie mięśniowe (w zależności od wcześniej używanego sprzętu). Dlatego różne są upodobania. Przyjęło się, że wyróżniamy przede wszystkim trzy główne sposoby chwytania myszy: całą dłonią (Palm), dłonią z podkurczonymi palcami w kształcie szponu (Claw) oraz samymi palcami (Finger-tip). Często stosuje się też sposoby mieszane, czyli np. częściowy „Palm”, ale palcami, które są trochę wykrzywione. Oprócz tego można je podzielić ze względu na ułożenie palców. Może to być np. 1 + 2 + 2, najczęściej spotykany, czyli kciuk na jednym boku, palec wskazujący i środkowy na przyciskach głównych, a serdeczny i mały na drugim boku. Inny to 1 + 3 + 1, czyli palec środkowy cały czas znajduje się na rolce, a wskazujący i serdeczny spoczywają na przyciskach głównych. W przypadku niektórych myszek np. Logitech G400 i EpicGear Meduza, możemy używać chwytu 1 + 2 + 1 + 1, czyli kciuk na boku, wskazujący i środkowy na przyciskach bocznych, serdeczny na półeczce i mały na boku.

SteelSeries Rival 310 jest dostosowana do osób praworęcznych. Testowana wersja jest nieco krótsza od swoich poprzedniczek, zaś w moim odczuciu ten nieco mniejszy rozmiar poprawia operatywność. Mysz przeznaczona jest przede wszystkim do typowego chwytu „palm” z ułożeniem 1 + 2 + 2. Ewentualnie trzymanie jej szponem, jest również bardzo wygodne.

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legend [nc26]

Wyprofilowanie myszy oraz przyjemne w dotyku materiały powodują, że jej grzbiet świetnie leży nawet w dużej dłoni, dobrze ją wypełniając i zapewniając poczucie dobrej kontroli. Również wspomniane gumowe maty boczne czują się dość dobrze pod palcami. Jej lewy bok w porównaniu z np. DeathAdderem wydaje się bardziej pionowy w stosunku do podłoża. Odczucie to jednak jest zależne od tego, jakiej myszy używało się wcześniej. Tak czy inaczej, mysz trzyma się bardzo dobrze i podczas podnoszenia nie wyślizguje. Na żadnym boku nie ma jakiejkolwiek przeszkadzającej krzywizny. W tym miejscu muszę podkreślić idealne wyważenie obudowy. Podnosząc mysz trzymaną samymi palcami na środku, ani jej przód, ani tył nie opadają w dół.

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legend [nc24]

Sensei 310 dobrze trzyma się wszystkimi trzema typami chwytu (palm, finger, claw) i niezależnie czy mamy dużą czy średnią dłoń powinniśmy być zadowoleni z jej kształtów. Jeśli jednak, do tej pory używaliśmy wyższej myszy i chwytu Palm, to Sensei początkowo może wydać się niski. Jedyne ułożenie palców które możemy stosować w przypadku tej myszki to 1+2+2. Osoby lubiące mieć kontakt z podkładką za pomocą kciuka czy z drugiej strony palca małego i serdecznego, będą zachwycone. Pamiętam, że gdy w 2011 roku po raz pierwszy miałem przyjemność przetestowania Sensei, byłem zaskoczony, że mysz symetryczna może tak dobrze leżeć w dłoni.

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legend [nc27]

SteelSeries po raz kolejny udowadnia, że najprostsze rozwiązania mogą być najlepsze. Kształty myszki nie są w żaden sposób udziwnione. Mysz nie ma kosmicznego wyglądu. Za to dzięki lekko wyprofilowanym bokom, dobrej wysokości oraz długości bardzo dobrze leży w dłoni i gwarantuje pełna kontrolę. Jedyną uwagę mam do gumy na bokach. Sprawiły one, że przód myszy jest jakby nieco szerszy, więc przez kilka pierwszych dni palec serdeczny był lekko uciskany.

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legend [nc25]

Przyciski, zarówno w Rivalu 310 jak i Sensei 310, mają podobną charakterystykę pracy. Jedyną różnicą jest głośność. Klik w Rivalu 310 wydaje bardziej tępy, nieco cichszy (ocena: 4/6, gdzie 6 to najgłośniejsze). W Sensei 310 przyciski są zauważalnie głośniejsze (ocena: 5/6, gdzie 6 to najgłośniejsze). W obu myszach, pracują dość miękko (ocena: 3/6, gdzie 6 to najtwardsze). Odbijają natomiast bardzo dobrze (ocena: 5/6, gdzie 6 to odbijające najdynamiczniej) - bez problemu można wykonywać nimi bardzo szybkie ponowne kliknięcia, a każde z nich bardzo krótkie. Dzięki temu strzelanie w Battlefield 3 pojedynczymi kulami z M16A3 jest bardzo efektywne. Niestety, AEK917 prawie zawsze na jedno kliknięcie wypuszcza dwa naboje. Kontrola częstotliwości pomiędzy kolejnymi naciśnięciami jest dobra, co pewnie zadowoli graczy Counter Strike używających różnych broni. Nie da się ukryć, że jakość ich pracy jest tak dobra ze względu na niezależnie montowane klawisze. Największą wadą przycisków głównych w obu modelach, jest maksymalny skok. Co prawda moment aktywacji wymaga jedynie minimalnego naciśnięcia na klawisz, ale skok maksymalny jest bardzo głęboki. Zwłaszcza, jeśli naciśniemy na nie mocniej. SteelSeries powinien pomyśleć o zastosowaniu jakiś ograniczników. Bez nich, żywotność przełączników może być niezbyt imponująca. Przyciski boczne są zaprojektowane wzorowo. Wszystko jest na odpowiedniej wysokości i długości. Może w Sensei, mogłyby być o milimetr cofnięte. Mają dobre wymiary - nie przeszkadzają, są wyraźnie rozdzielone, bez problemu wciskamy ten, który chcemy. Wciskają się na dobrą głębokość, a przełączniki pod nimi dają możliwość wykonywania szybkich powtórzeń kliknięć. Tu muszę tylko dodać, że Sensei 310 ma przyciski boczne po obu stronach, a Rival 310 tylko na lewym boku.

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legend [nc6]

SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 test odmłodzonych legend [nc14]

Rolki przekręcają się dość lekko, ale z wyraźnymi punktami aktywacji. Wciskają się bardzo płytko i na tyle lekko, że podczas klikania nimi, nie dochodzi do niechcianego przekręcania. Niestety, ze względu na płytki skok, wykonywanie szybkich powtórzeń wymaga przyzwyczajenia się do ich charakterystycznej pracy. Nad rolką w obu modelach znajdziemy identyczne przyciski służące do zmiany DPI. Są ułożone w idealnym miejscu. Podczas kręcenia rolką, nie dochodzi do ich przypadkowego wciśnięcia. Są jednak na tyle blisko, i w taki sposób wykonane, że ich użycie jest bezproblemowe. Co bardzo mnie zdziwiło - nadają się idealnie do wykonywania szybkich powtórzeń, więc bez problemu możemy zaprogramować im dowolną inną funkcję.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 26

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.