SteelSeries Rival 310 i Sensei 310 - Test odmłodzonych legend
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - w dążeniu do perfekcji?
- 2 - FAQ - słowniczek pojęć
- 3 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Jakość wykonania
- 4 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Ergonomiczność, przyciski
- 5 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Oprogramowanie
- 6 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Technicznie
- 7 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Testy syntetyczne i w grach
- 8 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Podsumowanie
Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Jakość wykonania
Producenci, a raczej oddziały inżynierów, w odpowiedzi na potrzeby ambitnych graczy starają się stworzyć materiały, które będą zarazem sztywne, przyjemne w dotyku, a jednocześnie trwałe i lekkie. Wpadka, jaką zaliczył SteelSeries dotycząca kiepskiej jakości gumowych nakładek na bokach pierwszego Rivala, ostatecznie została przekształcona przez ich PR w sukces, ale tylko dlatego, że producent odpowiednio szybko zareagował i poprawił wadliwy element. Użytkownicy widzą, że SteelSeries uczy się i słucha negatywnych opinii o swoich produktach. Jednak ta wpadka to nic wielkiego, w porównaniu z łuszczącymi się powłokami, wycierającą farbą, czy śliskimi bokami typu Piano Black, jakie bardzo często spotykaliśmy w modelach różnych marek.
Rival 310 waży 88 gramów, a Sensei 310 - 91 gramów. Biorąc pod uwagę grube gumy na bokach i wymiary, zwłaszcza Rivala, to ich waga jest zadziwiająco mała. Można wywnioskować, że osiągnięto ją poprzez maksymalne cieniowanie skorupy grzbietu i spodu. To z kolei mogłoby zmniejszyć wytrzymałość obudów na upadki i uderzenia. Przyjrzałem się jednak dokładniej obu konstrukcjom i okazuje się, że są one bardzo sztywne. Nie uginają się na bokach przy nawet bardzo mocnym nacisku, nie skrzypią. Spasowanie wszystkich elementów jest wzorowe, a wykończenie krawędzi precyzyjne. Grubość ścianek jest dość standardowa.
Obudowy w całości zostały wykonane z jednego typu tworzywa. Powierzchnie grzbietów, jak i bocznych części niezakrytych gumami, są matowe i lekko chropowate w dotyku. Przypominają grzbiet DeathAddera Chroma lub Logitecha G700. Mają one dobre właściwości antypoślizgowe niezależnie od stanu naszej skóry. Są także bardzo przyjemne w dotyku. Sprawiają wrażenie dość trwałych, przynajmniej dopóki nie zrobimy na nich głębokich zarysowań.
Gumy na bokach pierwszego Rivala dość szybko zebrały masę negatywnych opinii dotyczących ich trwałości. Wiemy jednak, że SteelSeries szybko rozwiązało ten problem. Nakładki zastosowane w Rival 310 i Sensei 310 są znakomitej jakości. Przede wszystkim są precyzyjnie i mocno wklejone. Dzięki wybraniu odpowiedniej mieszanki gumy charakteryzują się dobrymi właściwościami antypoślizgowymi, i to również gdy nasze dłonie są spocone. Co prawda nie jest idealnie, bo plastik z grzbietu jest jeszcze bardziej antypoślizgowy, ale i tak gumy zastosowane przez SteelSeries skutecznie poprawiają kontrolę. Trudno mi, po tak krótkiej obecności tych modeli na rynku powiedzieć więcej o ich trwałości, ale z pewnością wzorek na ich powierzchni potrafi dość szybko łapać zabrudzenia i niełatwo go dokładnie wyczyścić.
Przewód USB w obu najnowszych modelach został pozbawiony ochronnego oplotu, który mógł wydłużyć jego żywotność. To dość dziwne, zwłaszcza, że zarówno materiały z których wykonano obudowy, jak i przełączniki, zdaniem producenta mają wyróżniać się ponadstandardową trwałością. Brak oplotu można usprawiedliwić chęcią uzyskania przewodu o jak największej giętkości. I takiego który nie zahaczałby np. o krawędź biurka czy też brzeg podkładki. Niestety, podczas testowania wielu myszek wielokrotnie spotykałem się z przewodami oplecionymi, które jednocześnie byłyby bardzo giętkie i praktycznie nieodczuwalne podczas grania.
Ślizgacze, zarówno w Rivalu 310 jak i Sensei 310 wystają ponad spód myszy dość mocno. Mysz nawet na miękkich podkładkach nie ociera spodem o materiał. Ślizgacze są wykonane z teflonu. Mają lekko zaokrąglone narożniki. W obu myszkach oferują wysoki poziom poślizgu bez cienia efektu przyklejenia. Muszę przyznać, że myszki po prostu płyną po podkładce. Podczas testów zauważyłem jednak, że wystarczy chwila na blacie biurka, by pojawiły się na nich zarysowania.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - w dążeniu do perfekcji?
- 2 - FAQ - słowniczek pojęć
- 3 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Jakość wykonania
- 4 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Ergonomiczność, przyciski
- 5 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Oprogramowanie
- 6 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Technicznie
- 7 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Testy syntetyczne i w grach
- 8 - Steelseries Rival 310 & Sensei 310 - Podsumowanie