Japonia ustawowo zakazuje odsprzedaży kluczy do gier
Wygląda na to, że co i rusz kolejne kraje zdają sobie sprawę z pieniędzy znajdujących się w "szarej strefie" związanej z cyfrową rozrywką w postaci gier na komputery i konsole. Wpierw obserwować mogliśmy bowiem walkę w Europie z tak zwanymi "loot boxami" (skrzynki z łupami) podpadającymi pod hazard, a teraz przyszła pora na klucze licencyjne. Japonia zakazała właśnie nieautoryzowanego przez producentów gier handlu kluczami oraz oferowania usług polegających na modyfikowaniu zapisów gier użytkowników. Kary za niestosowanie się do nowego prawa są surowe i obejmują wysokie grzywny i/lub wieloletnie pozbawienie wolności. Pytanie jak to odbije się na popularnych serwisach pokroju G2A czy Kinguing?
Normalny zakup klucza w internecie nadal będzie możliwy - o ile tylko sprzedawca posiada zezwolenie od twórcy lub wydawcy gry.
Ministerstwo Kultury chce wspierać (wybranych) twórców gier
Japońska ustawa o zapobieganiu nieuczciwej konkurencji doczekała się aktualizacji i obejmuje teraz również dane, które zapisane zostały elektromagnetycznie. W efekcie obejmuje ona teraz wcześniejszą "szarą strefę" w postaci masowej odsprzedaży kluczy licencyjnych do gier na platformach takich jak eBay, G2A czy Kinguing. Co więcej zakazana jest również "dystrybucja i sprzedaż narzędzi oraz programów służących do modyfikacji zapisanych danych". Chociaż brzmi to niebezpiecznie podobnie do "modów", czyli dodatkowej zawartości do gier tworzonej przez społeczność w postaci lepszych tekstur, dodatkowych misji czy poprawek błędów, to chodzi o coś innego. Mowa o usługach takich jak Cyber Save Editor dla Sony PlayStation 4.
Irlandia wycofuje się z walki z loot boksami w grach wideo
Osoby, które będą kontynuowały swój proceder bez zezwolenia od wydawcy lub twórcy gry narażone są na karę grzywny do 5 milionów jenów (ponad 174 tysiące złotych) i/lub pięciu lat pozbawienia wolności. Tym samym wspomniane wcześniej strony, czyli G2A i Kinguin, tracą w Japonii rację bytu. I osobiście uważam, że to bardzo dobrze biorąc pod uwagę, że lwia część kluczy tam dostępnych pochodzi z zakupu kradzionymi kartami, generatorów, licencji OEM czy akcji promocyjnych na Kickstarterze i nigdy nie była przeznaczona do normalnego handlu. O żonglowaniu regionami i VPNami nie wspominając. Pytanie tylko co złego było w modyfikacji własnych zapisów w grach na konsoli PlayStation 4?
Powiązane publikacje

Ghost of Yōtei - garść informacji o grze twórców Ghost of Tsushima. Nielinearna kampania, historia i inne
1
Klasyka Star Wars wchodzi do GOG Preservation Program, w tym Dark Forces, Battlefront i X-Wing. Wyprzedaż gier z uniwersum
9
The Elder Scrolls IV: Oblivion - Remastered bije rekordy. Zdobył 4 mln graczy w 4 dni. Tak wygląda odrodzenie legendy RPG
124
La Quimera - gra otrzymała kiepskie pierwsze recenzje, po czym została wycofana na kilka godzin przed premierą
32