Nieuważna rekruterka doprowadziła do wycieku danych 519 osób
Wyobraźcie sobie sytuację, w której pracujecie w jednej z dużych korporacji - bez różnicy, czy w firmie czy zdalnie z domu. Wstajecie rano, załatwiacie wszystkie poranne obowiązki, zabieracie się do pracy z kawką w ręku, odpalacie komputer, sprawdzacie standardowo pocztę. Bardziej z przyzwyczajenia niż obowiązku, w końcu wasz kontakt z jakimkolwiek klientem do częstych nie należy. A tutaj... setka maili. Chwytacie za telefon - nie, nikt nie dzwonił. Uff, świat się nie skończył. O co więc chodzi? Wracacie do poczty, a praktycznie wszystkie nowe wiadomości dotyczą... naboru do pracy. Tak wyglądał prawdopdoobnie wczorajszy dzień dla ponad 500 osób, a wszystko to za sprawą nieuważnej rekruterki z jednej z warszawskich firm.
Część z adresatów okazała się wyrozumiała i prosiła o zaprzestanie spamu, inni rozpoczęli żywiołową dyskusję. Nie zabrakło nawet ofert sprzedaży auta.
Jak donosi strona Niebezpiecznik, jeden z czytelników zaalarmował ich o sytuacji bardzo zbliżonej do opisanej już we wstępie. W dniu wczorajszym pani Agnieszka z ProData Consult jak zwykle przystąpiła do swoich obowiązków na stanowisku rekruterki. Postanowiła skontaktować się z programistami, którzy mogliby być zainteresowani ofertą pracy jako młodszy bądź starszy Java Developer w Warszawie. Problemem okazało się jednak jej roztargnienie, które doprowadziło do wycieku danych osobowych 519 osób. Pani Agnieszka wykorzystała pole DW, zamiast UDW, tym samym upubliczniając każdemu odbiorcy resztę adresów e-mail. Nim zdała sobie sprawę z pomyłki i wystosowało przepraszającego maila, rozpoczął się armagedon e-mail storm. Rozbawieni i zdenerwowani odbiorcy zaczęli już masowe wysyłanie do siebie wiadomości, rozpoczynając tym samym oryginalny czat.
Wyciek z bazy PESEL. Dane milionów Polaków zagrożone
Metadane - Pokaż mi swoje zdjęcie, a powiem Ci kim jesteś...
Jak widać na zdjęciach pojawiło się bardzo wiele tematów dyskusji. Część z adresatów okazała się wyrozumiała i prosiła o zaprzestanie spamu, inni zachęcali do przejścia do ich firmy czy utworzenia wspólnego software house. Nie zabrakło również odbudowania starych znajomości czy... ofert sprzedaży auta. No dobrze, a jeśli kogoś to nie bawi to jak się wypisać z takiej "zabawy"? Najłatwiej będzie zmienić ustawienia poczty, dokładniej filtry spamu lub jeśli nie chcemy odcinać się permanentnie od wszystkich odbiorców to dopisanie do DW swojego śmieciowego adresu, a następnie kilka odpowiedzi z niego z usunięciem z adresatów swojego głównego adresu. Tym samym, gdy ktoś odpisze klikając "odpowiedz wszystkim" nas już tam nie będzie. Mnie osobiście smuci trochę fakt samego działania pani Agnieszki, jeśli o ofertę pracy chodzi. Brak jakiejkolwiek personalizacji oferty i sprawdzenia kandydatów doprowadził do tego, że na liście osób znalazły się osoby, które nawet nie są programistami.