Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Google planuje zastąpić adres URL czymś lepszym. Tylko dla kogo?

Bartłomiej Dramczyk | 07-09-2018 18:30 |

Google planuje zastąpić adres URL czymś lepszym. Tylko dla kogo?URL – czyli Uniform Resource Locator to opisany w dokumencie RFC 1738 format adresowania nazw zasobów obejmujących m.in. serwisy WWW i FTP. Po niedawnej, masowej migracji z protokołu HTTP na HTTPS, moglibyśmy spodziewać się, że na pewien czas odetchniemy od poważnych zmian w formach adresowania i przesyłania informacji w sieci internet. Google twierdzi jednak, że kolejne zmiany są nieodzowne. O ile brak szyfrowania danych pomiędzy klientem i serwerem oraz coraz bardziej starzejący się protokół HTTP wymusiły naturalną ewolucję, to już całkowite wyzbycie się nazw domenowych może być wyjątkowo ryzykowną zmianą. Niepoprzedzoną współpracą z World Wide Web Consortium.

W przypadku czegoś tak podstawowego jak HTTPS, wszyscy w społecznościach związanych z bezpieczeństwem zgadzają się, że jest rozwiązaniem dobrym. Jednak jeśli wprowadzasz zmiany, ludzie się boją. Cokolwiek robimy, wiem że będzie to kontrowersyjne. I zajmie dużo czasu. - Parisa Tabriz, Director of Engineering, Chrome

Google planuje zastąpić URL-e czymś lepszym. Lepszym dla kogo? [1]

To prawda, że każde otwieranie strony WWW rozpoczynamy od wpisania adresu, ewentualnie posługujemy się mechanizmem pomocniczym – wyszukiwarką (zazwyczaj Googla), która podpowiada nam, jak brzmi pełna nazwa serwisu. Zapominamy adresy stron i materiałów, które zamierzamy przeczytać, często musimy sięgać do historii odwiedzanych stron, by odnaleźć zagubione informacje. Twórcy Chrome twierdzą, że mają własne rozwiązanie, które wyeliminuje konieczność zapamiętywania adresów URL. Nie jest to pierwsza próba uproszczenia zapisu adresów stron WWW. Od kilku lat standardem stało się ich skracanie w wielu przeglądarkach do postaci ciągu znaków zawierających tylko nazwę domeny, rozwijanych do pełnej nazwy dopiero po kliknięciu skróconej formy. Pierwsza próba wprowadzenia w Chrome podobnego mechanizmu w 2014 roku wywołała dużą dyskusję. Podobny mechanizm w Operze nie był już tak kontrowersyjny. Oczywiście zmian nie unikniemy - przykładem może być wykorzystanie asystenta głosowego do otwierania serwisów WWW, niemniej dziś próba przełożenia języka DNS-ów na ludzkie skróty myślowe może skończyć się na czymś zbliżonym do serii emotikon.

Przeglądarka Tor 8.0: surfowanie incognito nigdy nie było tak proste

Google planuje zastąpić URL-e czymś lepszym. Lepszym dla kogo? [2]
Pierwsza przeglądarka stron WWW nie została wyposażona w pole adresu - to nie oznacza jednak, że uproszczenie nazewnictwa będzie dla Google łatwe.

Jeszcze większym zamieszaniem okazało się traktowanie serwisów wykorzystujących niezaszyfrowaną transmisję danych jako standard w kolejnych edycjach Chrome – w tym przypadku poszło jednak łatwiej – Google współpracował z innymi producentami przeglądarek w procesie transformacji protokołu. Pośrednio przestarzałe mechanizmy funkcjonowania HTTP przyczyniły się do gładkiego przejścia na HTTPS. Następny krok Google mający na celu uproszczenie nazewnictwa stron WWW ma zostać ujawniony w przyszłym roku. Brak informacji o założeniach nowej formy adresów oraz... współpracy z innymi twórcami aplikacji do przeglądania stron internetowych lub organizacjami decydującymi o standardach i protokołach stosowanych w internecie, pozostawiają jednak duże pole do snucia domysłów. Co jeśli zaproponowany mechanizm przyjmie się i da amerykańskiej korporacji dwa atuty w kolejnej batalii o internautów: unikalną, wygodną przeglądarkę i dane dotyczące odwiedzanych na świecie stron przez poszczególnych użytkowników? Jak wielki wpływ na świat może jeszcze zyskać internetowy gigant, zbierając kolejne dane o użytkownikach swoich serwisów i usług? Co się może wydarzyć, jeśli komercyjna firma dostanie do rąk mechanizm zbliżony funkcjonalnie do serwerów DNS oraz odpowiednie mechanizmy, by nadzorować obieg informacji?

Źródło: Ars Technica, Wired
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Tagi:
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 13

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.