HyperX Cloud Revolver i HyperX Cloud Core - Test słuchawek
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Core i Revolver - zestawy słuchawkowe dla graczy... i do muzyki
- 2 - Platforma testowa do urządzeń peryferyjnych
- 3 - HyperX Cloud Core - Budowa i jakość wykonania
- 4 - HyperX Cloud Revolver - Budowa i jakość wykonania
- 5 - Dźwięk w grach, muzyce i mikrofon - Porównanie
- 6 - Podsumowanie - Kingston zna się nie tylko na produkcji pamięci
HyperX Cloud Core - Budowa i jakość wykonania
HyperX opakował model Cloud Core w pudełko, dające wyraz okrojonej naturze tego headsetu. Z zewnątrz opakowanie chroni warstwa cienkiej tektury, na której zaznajomimy się z flagowymi cechami urządzenia, jednak nie z jego specyfikacją techniczną. Po zdjęciu wierzchniej otoczki widzimy czarny, nagi karton, mieszczący bohatera niniejszego tekstu. Pochwalić trzeba należyte zabezpieczenie zawartości - urządzenie ze wszystkich stron otula gruba warstwa miękkiej gąbki, zapobiegającej przykrym skutkom niedbalstwa niektórych kurierów.
Oprócz samego headsetu i mikrofonu w pudełku znajdziemy woreczek z hydrofilowym silikażelem oraz skróconą instrukcję obsługi, informującą użytkownika o możliwości podłączenia zestawu słuchawkowego do komputerów PC, Maców, PS4, Xbox One, a także urządzeń mobilnych, kompatybilnych ze standardem CTIA. Kształt Cloud Core-ów to jeden z najczęściej powielanych rebrandów słuchawek Takstar PRO80 v2, będących w produkcji od 2011 roku. Cieszy mnie fakt, iż nie znalazłem na nich ani grama błyszczącego plastiku, jak w bliźniaczym modelu Takstara.
Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie - nausznice pokryto warstwą matowego, lekko aksamitnego tworzywa sztucznego, które zbiera odciski palców, ale nie łapie zarysowań i wygląda elegancko. Z tego samego materiału wykonano obudowy łożysk, na których obracają się muszle. To właśnie na tych elementach oraz na pałąku będzie opierać się cała konstrukcja, spoczywając na blacie biurka. Aksamitny plastik pokrywa także obudowę suwnic, schowanych w pałąku.
Podczas prób wytrzymałościowych akurat ten fragment słuchawek wydał mi się słabym ogniwem i prawdopodobnie on padnie pierwszy w przypadku narażenia konstrukcji na zbyt duże naprężenia. Stelaż, łączący suwnicę pałąka z muszlami, wykonany został w całości z anodyzowanego na czarno szczotkowanego metalu o grubości 2 mm. Czernionym szczotkowanym aluminium pokryto wierzchnią warstwę kopuł, opatrzoną czerwonym logo HyperX.
Nausznice zapewniają minimum konfiguracji, pozwalając na obrót tylko w jednej płaszczyźnie. Odbija się to negatywnie na możliwościach transportowych i komforcie noszenia ich na szyi, zwłaszcza, że metalowy stelaż potrafi zaboleć w obojczyki, jednak wygoda użytkowania pozostaje na wysokim poziomie. Nosząc je cały dzień, dałem odpocząć uszom jedynie kilka razy, jednak z konieczności, nie z dyskomfortu. Kopuły łączą się z pałąkiem za pośrednictwem oplecionych przewodów sygnałowych.
Suwnice posiadają 8 stopni każda, pozwalając na 3.5-centymetrowe wychylenie. Przy obwodzie czaszki, wynoszącym 62 cm na poziomie małżowin, musiałem wysunąć pałąki maksymalnie, a i tak nauszniki podnosiły moje małżowiny nieco do góry, jednak nie odbiło się to negatywnie na komforcie użytkowania. Wykonane z memory foam, miękkie w dotyku pady o głębokości 2 cm obleczono ekoskórą, a pieczeniu małżowin zapobiega warstwa gąbki, separująca uszy od pokryw przetworników. Zanim przejdę do kwestii mikrofonu, poruszę jeszcze temat pałąka.
Oparcie wykonane zostało z niezbyt miękkiej, ale komfortowej gąbki, obitej oczywiście ekoskórą, która szczelnie przylega do szczytu naszej głowy. Elegancji dodaje czerwone obszycie, łączące poduszeczkę z ramą oraz wierzchnią warstwą. Ta ostatnia wykonana została z dość dziwnej, bo sztywnej ekoskóry, która głośno ugina się przy rozciąganiu obudowy - przy normalnym użytkowaniu nie powinno to jednak stanowić problemu. Na czarnym grzbiecie wyszyto ciemniejszą czcionką logo HyperX.
Zgodnie z obietnicą, przejdźmy teraz do kwestii mikrofonu, który w modelu Cloud Core jest odłączany. Gniazdo mikrofonowe może zostać zasłonięte gumową zaślepką, dyskretnie wtapiającą się w lewą muszlę, z której wystaje również przewód sygnałowy. Mikrofon zamontowany został na elastycznym pałąku, zaś jego końcówkę stanowi pojemnościowy odbiornik typu "back electret". Otulony jest wygłuszającą gąbeczką, oferującą możliwość wymiany. Zabrakło mi w nim regulacji odległości i automatycznego wyciszania, ale pamiętajmy, że są to bajery zarezerwowane dla wyższej półki cenowej.
Ogólnie rzecz biorąc, słuchawki trzymają się na głowie bardzo stabilnie, a ruchów kabla, zaopatrzonego w dość chropowaty przewód o długości 1 metra, nie słychać w nausznikach. Złącze TRRS, czyli 4-biegunowy mini-jack, podpinamy do prostego, pozbawionego potencjometru regulacji głośności przedłużacza o długości 2 m. Brak pilota staje się zaletą po latach użytkowania, ponieważ, zakładając, że użytkownik dba o sprzęt, to właśnie ten element najczęściej zawodzi jako pierwszy.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Core i Revolver - zestawy słuchawkowe dla graczy... i do muzyki
- 2 - Platforma testowa do urządzeń peryferyjnych
- 3 - HyperX Cloud Core - Budowa i jakość wykonania
- 4 - HyperX Cloud Revolver - Budowa i jakość wykonania
- 5 - Dźwięk w grach, muzyce i mikrofon - Porównanie
- 6 - Podsumowanie - Kingston zna się nie tylko na produkcji pamięci
Powiązane publikacje

Recenzja Razer BlackShark V3 Pro. Mają ANC, 2,4 GHz, Bluetooth, USB-C, mini jack 3,5 mm, dobry mikrofon i sporo funkcji
28
Recenzja Beyerdynamic Verio 200. Otwarte bezprzewodowe słuchawki sportowe z aptX i dobrą baterią
10
Recenzja Beyerdynamic Amiron 100. Tańsze od modelu Amiron 300, ale czy bardziej opłacalne? Sprawdzam
10
Recenzja Mio MiVue J35. Dyskretny wideorejestrator z GPS i ostrzeganiem o fotoradarach za około 300 zł. Wady też są
10