Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto zagrać

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto zaStrach jest rzeczą ludzką. Od wielu lat prowadzone są badania nad zjawiskiem, skąd biorą się poszczególne lęki, a także czy bogata wyobraźnia może nam zaszkodzić. Takie pytania spędzają jednak sen z powiek głównie naukowcom. Tymczasem specjaliści od branży filmowej, a także interaktywnej rozrywki czy pisarze, potrafią zbić całkiem niezły majątek dzięki tworzeniu mrocznych horrorów. Człowiek potrzebuje emocji, szuka więc dreszczyku i właśnie dlatego twory, których głównym zadaniem jest przestraszenie odbiorcy, okazują się tak bardzo popularne. Przyjrzyjmy się zatem jakież to strachy możemy znaleźć w naszej branży i każdy z nas niech sobie odpowie w duchu na pytanie: czemu nasze przerażenie osiąga maksymalny poziom w momencie, gdy coś wyskakuje zza rogu, chociaż doskonale wiedzieliśmy, że przecież się tam czai?

Horror w które powinniście zagrać, ale jeszcze tego nie zrobiliście...

Krótka uwaga przed dalszą lekturą tekstu. Wybrałem dziesięć najlepszych horrorów wszech czasów ze względu nie tylko na osobiste preferencje, ale również opinie innych osób. Starałem się przy okazji zachować zróżnicowanie tytułów, aby pokazać, że dobry horror niekoniecznie musi być konwencjonalny. W przypadku serii wybierałem najlepszego reprezentanta, stąd w tym felietonie jest tylko jeden Resident Evil, jeden Silent Hill i jeden Fatal Frame. Zabrakło też miejsca na całkiem niezłe produkcje jak F.E.A.R czy Cryostasis i pewnie wiele innych, przez niektórych uznane za lepsze od tych prezentowanych tutaj. Niestety, nie wszystkie udało się zmieścić w dziesiątce.

Phantasmagoria - straszenie w latach 90-tych

Phantasmagoria to pozycja dość nietypowa z tego względu, że należy do gatunku wymarłych już przygodówek FMV, w których kluczową rolę odgrywały przerywniki filmowe z żywymi aktorami. Na siedmiu płytach CD, Sierra umieściła historię pary artystów Adrienne i Dona, którzy wprowadzili się do domostwa zamieszkiwanego niegdyś przez iluzjonistę Carno. W czasie gdy wspomniany wcześniej nowy pan domu zajmuje się doprowadzeniem pomieszczeń do stanu używalności, jego żona w którą wciela się gracz, wyrusza na zwiedzanie posiadłości i przez przypadek uwalnia demona doprowadzającego jej męża do stanu wątpliwej poczytalności. Wniosek? Nie warto się żenić :)

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [1]

Phantasmagoria to dziwna gra. Z jednej strony klimatyczny horror, który z wcześniejszymi tworami pani Williams (King's Quest) miał niewiele wspólnego. Z drugiej szokująca przemoc w postaci tortur, brutalnych morderstw, a nawet znalazło się miejsce dla gwałtu, takiego "pełnowartościowego", a nie tylko usiłowanego (vide Tomb Raider z 2013 roku). Eksperyment nie powiódł się, przynajmniej w tamtych czasach - został doceniony dopiero po wielu latach i dzisiaj jest kultowy dla wąskiej grupy graczy. Jest to chyba jedna z niewielu starszych produkcji, która nie odrzuca tak bardzo oprawą wizualną, co zawdzięcza technice w jakiej została wykonana. Niemniej ostrzegam, że rozgrywka zdziadziała się dosyć mocno, zaś całość nie przeraża tak bardzo jak kiedyś.

Resident Evil 2 - ten najstraszniejszy

Druga pełnoprawna odsłona kultowej serii znanej również jako Biohazard. Ortodoksyjni fani często wspominają z rozrzewnieniem, jakie to odsłony 1-3 były genialne, 4 jako hybryda była niezła, ale nie straszyła tak skutecznie, oraz narzekają iż Capcom pokarał ludzkość czymś tak beznadziejnym jak 5 i 6 część. Cóż, teraz na pewno się cieszą, gdyż wraz z Resident EVII cykl wchodzi na właściwe tory. Wracając do "dwójki", czemu to akurat ona znalazła się w zestawieniu, a nie na przykład równie niezła "trójka"? Odpowiedź jest bardzo prosta - Nemesis nie wnosiło w zasadzie nic nowego pod względem fabuły.

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [2]

Przygody Leona i Claire są niestety obecnie znakomitym przykładem tezy głoszącej, że stare produkcje są znacznie lepsze dopóki nie zechcemy sobie ich przypomnieć. Dzieło zespołu Hidekiego Kamiyi przegrywa pod niemal każdym względem nawet z Revelations w wersji przeznaczonej na przenośną konsolkę 3DS. Wobec powyższych, cieszyć może fakt, że Japończycy pracują nad remasterem, który w tym wypadku jest niezwykle potrzebny. Wtedy będzie można ponownie odwiedzić Racoon City i odświeżyć wspomnienia na kolejne lata. PS: Nie polecam głaskać psów :)

Silent Hill 2 - kiedy Konami było na fali

Przedstawicielka serii, której nowych części niestety raczej nie zobaczymy (chyba, że pod postacią automatów do pachinko). Chociaż od premiery minęło bagatela piętnaście lat, do dzisiaj nie pojawił się horror mogący rywalizować z "dwójką" w kwestiach czysto fabularnych. Jest to również dosyć smutna opowieść, której nie będę tu zdradzał (poza bardzo ogólnym zarysem) - każdy powinien jej doświadczyć samodzielnie, zwłaszcza że produkcja jest dostępna na konsolach Xbox 360 i PlayStation 3, a więc platformach wciąż w miarę współczesnych.

Recenzja Silent Hill: Homecoming - Na ulicach cichosza...

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [9]

Osoby, które miały styczność na pewno pamiętają początkową scenę, w której główny bohater, James Sunderland, przegląda się w lustrze w przydrożnej toalecie i mamrocze bez większego sensu. Ten wstęp ani trochę nie zapowiadał nadchodzących wydarzeń, które każdy gracz mógł odebrać trochę inaczej. Znakomita żonglerka emocjami i strachem powodują, że gdybym musiał wskazać na ten jedyny najlepszy horror w jaki miałem okazję zagrać, to Silent Hill 2 byłby pierwszym z kandydatów. Ujmujące byłoby jednak zaszufladkowanie tego tytułu jako zwykłego survival horroru. Metamorfoza jaką przeszło miasteczko od czasu "jedynki" oraz inna perspektywa (chodzi oczywiście o inny punkt widzenia) z jakiej przyjdzie nam spojrzeć na historię protagonisty sprawia, że Silent Hill 2 jest pozycją obowiązkową nie tylko dla fanów horrorów, ale też graczy w ogóle.

Saya no Uta - nietypowa konwencja

Pieśń Sayi jest przedstawicielem gatunku visual novel, tyle że w przeciwieństwie do innych reprezentantów tego rodzaju, jest to zarazem świetna opowieść, w której źródłem strachu i makabry jest... miłość. Niech nie zmyli was jednak przekonanie, że jest to kolejne love story, bowiem wątek romantyczny chociaż oczywiście obecny, nie stanowi głównej "atrakcji" tytułu. Kontrowersji jest tu bowiem naprawdę sporo. Przypominam zarazem, że wszystko dotyczy oryginalnej wersji, a nie komiksowego badziewia zrealizowanego jak wszystkie inne tego typu adaptacje.

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [10]

Eksperymentalna operacja mózgu jakiej poddany został Fuminori Sakisaka po tragicznym wypadku samochodowym uratowała mu życie, ale uszkodziła zmysły przez co zaczyna postrzegać otaczający go świat jako rzeźnię z najgorszych koszmarów, a swoich przyjaciół jako dziwaczne i ohydne monstra. Jedyną osobą, którą widzi jako zdrowego człowieka jest Saya - dziewczyna poszukująca swojego ojca. Młodzi zakochują się w sobie i próbują stworzyć Eden, w którym będą mogli żyć z dala od rzeczywistości zdającej się piekłem. Gdzie tu ten straszny horror? Otóż znajduje się on w najważniejszym elemencie składowym dzieła Nitroplus - grozie egzystencjalnej. Co jeśli nic nie jest pewne, a zmysły cię oszukują? Ponadto znalazło się także miejsce dla typowej zawartości tak zwanych slasherów (Oszukać Przeznaczenie, Piątek Trzynastego), czyli mnóstwo sposobów na brutalne wykańczanie postaci czy (anty)estetyka gore. Na szczycie, niczym wisienka na torcie, pojawiają się erotyka i kanibalizm, a całość doprawiono sugestywnym i niepokojącym soundtrackiem.

Fatal Frame 3: The Tormented - bo na duchy najlepszy aparat

Trzecia odsłona niezwykle popularnego cyklu z duchami w roli głównej, w Europie lepiej znana pod nieoddającym, nomen omen, ducha tej produkcji tytule Project Zero 3. Jest to bez wątpienia unikatowa seria, a zawdzięcza to niepowtarzalnemu sposobowi na rozgrywkę - naszą bronią jest aparat fotograficzny i bynajmniej nie jest to cudo strzelające eterycznymi pociskami rozwalającymi duchy na kawałki. Jest to najzwyklejszy przedmiot na świecie, z tą różnicą, że jeśli zrobimy zdjęcie naszemu przejrzystemu przeciwnikowi ten zniknie, a my dostaniemy za niego punkty, których ilość zależy od mocy widma. Przeznacza się je później na ulepszanie uzbrojenia, zasięg czy siłę. Nie myślcie sobie, że jest to prosta sprawa - bardzo ważny jest moment wciśnięcia guzika odpowiadającego za zrobienie zdjęcia (stąd tytuł), dzięki czemu zlikwidujemy upiora.

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [3]

Poza wprowadzeniem do uniwersum nowej bohaterki - Rei Kurosawy, zmagającej się z depresją po utracie ukochanego i koszmarami sennymi, powraca stara znajoma, czyli Miku Hinasaki, protagonistka "jedynki". Za aparat chwyci też dziennikarz Kei Akamura, wujek bliźniaczek Mio i Mayu znanych z drugiej odsłony opatrzonej podtytułem Crimson Butterfly. Fabuła dotyczy tym razem znikającej granicy pomiędzy światami żywych i umarłych - naszym celem jest zatrzymanie tego procesu zanim będzie za późno. Czy to się uda, dowiecie się jak zagracie, a wierzcie mi, że warto. Gameplay jest bardzo oryginalny nawet jak na szalone japońskie realia.

Dead Space - niby nekromorfy, a żyją

Możliwe, że jest to najlepsza gra jaką stworzyło studio Visceral przez cały okres istnienia. Choć inspirację Obcym widać gołym okiem, to pomysł nie został sprowadzony do zwykłej kalki i dostaliśmy jeden z najlepszych horrorów ostatniej dekady. Isaac Clarke, utalentowany inżynier, zostaje wysłany na kosmiczny statek górniczy, z którego nadano sygnał SOS. Po przybyciu na miejsce okazuje się, że załoga nie żyje, a co gorsza ich ciała przejęły niebezpieczne istoty zwane nekromorfami. Naszym zadaniem jest ucieczka z kompleksu wydobywczego w jednym kawałku.

Recenzja Dead Space 2 - Kosmiczny koszmar powraca

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [4]

Nie będzie to łatwe zadanie, gdyż na naszej drodze staną groźne potwory, wszechobecny mrok i strach sprawiający, że będzie chciało się odłożyć myszkę i klawiaturę (tudzież pada) w kąt. Chociaż dostajemy broń, to bynajmniej nie sprawia ona, że zaczniemy masową eksterminację wrogów w stylu Call of Duty. W szczególności, że napotkamy na istoty niezwykle odporne na zadawane im obrażenia i mogące wypruć flaki z biednego Isaaca w ciągu zaledwie paru sekund. Na wspomnienie zasługują także nowatorskie pojedynki w przestrzeni bez grawitacji, które były naprawdę miłym urozmaiceniem błądzenia po ciemku z bijącym sercem w piersi.

Amnesia: Mroczny Obłęd - zdrowie psychiczne, głupcze

Na liście nie mogło zabraknąć kultowej w niektórych kręgach Amnesii. Eksperyment z survival horrorem, w którym nie ma walki z monstrami wyszedł nadspodziewanie dobrze. Zamiast tego otrzymaliśmy pierwszoosobową przygodówkę eksploracyjną, w której musimy dbać o zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie naszego bohatera, poprzez unikanie ciemności i stworów, szukanie notatek i listów. Ważną rolę odgrywa też lampa oliwna oraz zapałki, które pomagają nam rozświetlić ciemność w celu znalezienia prawidłowej drogi i uspokojenia nerwów.

Recenzja Amnesia: The Dark Descent - Strach ma wielkie oczy

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [5]

Sposób rozgrywki jaką zaprezentował Mroczny Obłęd był później często kopiowany w mniejszym lub większy stopniu przez innych developerów. To między innymi sukces tej produkcji przyczynił się do wykwitu horrorów, które straszyły samą atmosferą, niedopowiedzeniami oraz dźwiękiem, zamiast wyskakującymi zza rogu potworów, zaskakujących nas od tyłu zombie i innego chodzącego, pełzającego czy latającego tałatajstwa, które można ustrzelić albo zatłuc gazrurką. Niestety, ale również przez tę filozofię, kolejna odsłona zatytułowana A Machine for Pigs okazała się śmiertelnie nudna.

Alan Wake - gdyby proza Kinga została zegranizowana

Nie sposób pominąć też jednej z najważniejszych gier na X360 (od 2012 roku także na PC), a zarazem znakomite przełożenie prozy Stephena Kinga na język komputerów. Remedy Entertainment znane z serii Max Payne poczęstowało graczy klimatem, wciągającą fabułą, niezłą grafiką i oryginalnym pomysłem z latarką jako elementem arsenału. W sumie wyszło to naprawdę nieźle. Alan Wake nie zestarzał się prawie w ogóle, a jedynym problemem tej produkcji jest chyba fakt, że wciąż nie ma sequela, o którym wiemy, że jest znajduje się w planach :)

Recenzja Alan Wake PC - Nowa gra twórców Max Payne!

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [6]

Kiedy wybraliśmy się do miasteczka Bright Falls po początkowych scenach trudno było uwierzyć, że dostaniemy aż tak znakomity horror psychologiczny. Sielska atmosfera szybko została zakłócona przez objawienie się Mroku i zniknięcie Alice - żony pisarza z amnezją, będącego głównym bohaterem. Naszym zadaniem staje się wówczas znalezienie lepszej połówki i odkrycie sekretu sennej mieściny, a wszystko to w atmosferze napięcia i autentycznego strachu, który będzie nam towarzyszył aż do końca gry, który jest... dobry, ale jednak nie w pełni satysfakcjonujący. Tak więc drogie Remedy, na przyszłorocznym E3 oczekujemy chociaż zapowiedzi sequela.

Outlast - ta kamera jest za słaba

Nie bez powodu pisałem parę stron wcześniej, że Fatal Frame ma unikalny gameplay. Owszem w Outlast kamera też jest naszym jedynym narzędziem, z tą małą różnicą, iż nie działa na przeciwników jak w cyklu od Tecmo. Możliwe, że ich materialność jest tym najważniejszym czynnikiem wykluczającym taki sposób eksterminacji wrogów, ale bardziej skłaniałbym się do oficjalnego stanowiska twórców z Red Barrel Studio, którzy chcieli przedstawić straszaka, gdzie zło będzie namacalne, natomiast my wcielając się w protagonistę będziemy mogli jedynie uciekać i omijać niebezpieczeństwa.

Outlast 2 PC - Grałem w demo, jeszcze żyję, ale było strasznie

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [7]

Koszmar Milesa Upshura zaczyna się mniej więcej w momencie, w którym wbrew wszelkim sygnałom docierającym do każdego świadomego człowieka postanawia wkraść się na teren szpitala psychiatrycznego. We wnętrzu uruchamia niezawodną kamerę w trybie noktowizji (o ile mamy baterie) i zaczyna kręcić materiał. Trzeba dodawać, że nie wszystko wychodzi tak jak powinno i odnalezienie wyjścia z tego przerażającego miejsca nie jest takie łatwe jak wejście? Cóż, warto zagrać, ale ostrzegam wrażliwe osoby, że Outlast jest prawie tak subtelny jak cios obuchem w głowę.

Alien: Isolation - zapomnijcie o Colonial Marines

Po żałosnym skoku na kasę jaką zafundował fanom Obcego Gearbox Software (Alien: Colonial Marines) chyba nikt nie wierzył, że zaledwie dwa lata później ukaże się świetny survival horror osadzony w tym uniwersum i jeden z najlepszych reprezentantów gatunku. Grając w ten tytuł można poczuć się jak Ellen Ripley w filmowym oryginale, co jest chyba dobrą rekomendacją - w końcu mamy się bać, a nie spacerować i podziwiać widoki albo eksterminować ksenomorfy w stylu Rambo. Wyprawa na Sewastopol będzie emocjonująca dla każdego - nie na co dzień mamy okazję być uwięzieni na stacji kosmicznej z drapieżnikiem, którego nie jesteśmy w stanie zabić.

Obcy: Izolacja to horror na miarę filmowego oryginału. Recenzja

Horrory na jesienne wieczory - w jakie straszne gry warto za [8]

Ucieczka jest możliwa tylko jeśli wcześniej usłyszymy niebezpiecznego łowcę z sennych koszmarów. Kiedy go widzimy, oznacza to, że wkrótce będziemy ładować zapis gry (dokonywane na terminalach rozrzuconych po całej stacji). Ukrycie się też nie zawsze może okazać się skuteczne - ksenomorf znajdzie nas pod stołem i w szafie. Chociaż otrzymujemy broń to służy ona raczej do odstraszenia przeciwnika lub jego dezorientacji w celu jak najszybszej ucieczki. Ta unikalna gra w kotka i myszkę wciąż okazuje się tak grywalna jakby wyszła wczoraj, aczkolwiek nie powinno to dziwić - oprawa audiowizualna wciąż jest najwyższej jakości, a mechanizmy rozgrywki świeże. W zasadzie jedynym zarzutem jaki da się wystosować przeciw Obcemu, to długość kampanii, bowiem zyskałaby sporo, gdyby ją nieco skrócić.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 42

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.