Historia w pigułce - Jak zmieniały się laptopy gamingowe?

Podsumowanie: Ale te laptopy były kiedyś paskudne!

Nie da się ukryć, że laptopy gamingowe przeszły bardzo długą drogę w ciągu ostatniej dekady. Kiedyś taki sprzęt w oczach wielu był synonimem brzydoty oraz tandety. Z takim notebookiem aż wstyd było gdziekolwiek wychodzić, żeby nagle jakieś dzieciaki lub dorośli nie zaczęli na Ciebie patrzeć jak na typowego nerda i dziwaka. Producenci również zauważyli problem wyglądu laptopów dla graczy, dlatego w kolejnych latach dochodziło do znaczących zmian i usprawnień pod tym kątem. Porównując stare i nowe widzimy, że firmy dojrzały do tego, aby przedstawiać gamingowy sprzęt nie jak choinkę świecącą się w każdym możliwym miejscu, ale jak gustowny produkt, który nie razi tandetą, a przyciąga wzrok wielu osób. Oczywiście zdarzają się dzisiaj przypadki laptopów, w których inżynierów nieco poniosła fantazja. W większości są to jednak urządzenia o interesującym wyglądzie, dające wprawdzie do zrozumienia z jakim sprzętem obcujemy, jednak nie robiące tego w sposób tak nachalny jak jeszcze kilka lat temu.

Dzisiejsze laptopy gamingowe znacząco różnią się od tego co pokazywano przez dekadą. Chociaż nadal często wyglądają jak świecące się choinki, to i tak przeszły potężną metamorfozę i przynajmniej część z nich może pochwalić się naprawdę atrakcyjnym i przemyślanym designem.

Marka Toshiba Qosmio niestety nie przetrwała na rynku.

W tym artykule chciałem Was poprowadzić po historii notebooków dla graczy. Pokazałem różnice między gamingowym sprzętem sprzed 8-10 lat i skontrastowałem go z dzisiejszymi urządzeniami. Skupiłem się głównie na tych największych markach, które przetrwały próbę czasu, czyli MSI, ASUS, Alienware oraz Clevo. Nie zapomniałem też wspomnieć o Acerze, którego główna seria laptopów gamingowych "Predator" pojawiła się dopiero w 2015 roku, jednak zdążyła się już na dobre zadomowić na rynku. W przeszłości istnieli również inni producenci, choćby Toshiba ze swoją marką Qosmio, jednak nie wszyscy przetrwali na rynku, który z roku na rok był coraz bardziej konkurencyjny. Przyznam, że z dużą przyjemnością przygotowywałem ten artykuł, zwłaszcza, że podczas wyszukiwania bardziej szczegółowych informacji sam dowiedziałem się kilku ciekawostek, o których wcześniej po prostu nie wiedziałem. Dla mnie to była (i mam nadzieję, że również dla Was) sentymentalna podróż w czasie do młodzieńczych lat.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• …
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• 10
• 11